Temat po 9 latach powraca jak bumerang, nawet nie wiedziałem, że to ja zakładałem ten temat i pytałem czy do wyjęcia tłoków muszę ściągać wał, trochę mi teraz wstyd, no ale było się gówniarzem także...
No więc tak, pięknego letniego dnia zatarłem silnik, ostatnio go rozebrałem i jak się okazało złapało na panewkach, tragedii nie ma, ale jak już się brać to raz a porządnie. Teraz mam mętlik, Te 9 lat temu założylem zestawy MAHLE Krotoszyn, teraz po rozebraniu widać nadal ślady honowania, brak oznak progów i tym podobne ALE... No właśnie, jest jedno ale, podczas cięższej roboty, na przykład kosiarka strasznie mi się pocił grzybkiem, po rozebraniu w kanałach ssących głowicy mokro od oleju. Zawory pochowane, więc nie wiem czy to przez głowice waliło ciśnienie do góry, czy jednak szlak trafił i te pierścienie. W sumie mając wszystko na wierzchu może warto założyć jednak nowe zestawy? Tylko co teraz jest w miarę godne uwagi? To samo się zastanawiam co z głowicą, czy regenerować starą czy kupić nową? Jak nową to jaka? Bo patrzę są i za 400, a są i za 600. Robię grubszy remont, bo drugi blok, wał, więc może by jednak nie kombinował i kupił nowe zestawy wraz z głowicą?