Witam. Z racji że skończyłem już szkołę wyjechałem za granicę. Na wiosnę wracam do Polski. Mamy 2 ha pastwisk koło domu. Ogrodzone pastuchem i sąsiad tam wpuszcza jak potrzebuję swoje byki. Mamy ogólnie więcej hektarów ale oddane w dzierżawę. Teraz tak. Mieszkamy blisko miasta 60 tys mieszkańców. Nie ma gdzie kupic ogórków na kiszone itp. Świeżych i bez chemii. Myślę by na wiosnę te 2 ha zaorać i zasiać ogórki. Mamy traktor pług więc koszta paliwa. Obornik też się da załatwić. Czy ktoś się bawił w taką uprawę bez specjalistycznych maszyn? Reklamowałbym się na fb na lokalnych grupach. Ogórki z dowozem lub odbiór osobisty. Ojciec i matka należą do KRUS więc papierologii dużej by nie było by to mieć legalnie. Ja do tego czasu uzbieram z 7-10 tys EUR więc się kupi busa nasiona i najlepiej linie kroplujaca. Mamy swoją studnie głębinowa oraz instalacje fotowoltaiczna o mocy 8 kw na starych zasadach. Naprawdę chce z tym ruszyć. Jestem jedynakiem i będę chciał przejąć gospodarstwo po rodzicach. Co o tym myślicie? Ciężka praca to nie problem bo pracuje teraz przy warzywach od czerwca po 12 godzin dziennie przez 6 dni w tygodniu. Chcę pokazać rodzinie że umiem sam coś zacząć i skończyć. Mając zbyt to nie jest dużym problemem zebrać 200 kg małego ogórka na osobę na dzień. Nawet mógłbym kupić powiedzmy 30 do 50 beczek i sam kisić bez chemii. Mamy duża piwnice z chłodna temperatura cały rok. Dziękuję i zapraszam do dyskusji.