Bo zaczęły mi króle kichać jeden po drugim. Fakt, że dwa kichały już od czerwca, ale jadły normalnie, rosły normalnie więc nic z tym nie robiłem choć już naczytałem się o tym katarze. A w ostatnim tygodniu zaczęły kichać pozostałe króle których mam 15. Zacząłem z synem hodowlę przydomową, a tu już kłopoty. Dezynfekcja typu sandezia jest, dolmix kr 1% do paszy. Raz po raz dam mniszka, czyli raz na tydzień, siano, jęczmień, granulat i woda z zakwaszaczem. Klatki czyste a tu już kłopoty jak wspomniałem. Na razie wbijam im enroxil, ale nikt nie chce mi tego sprzedać prócz jednego weterynarza, który za 35ml wziął 250 zł. Po za tym sam nie wie jak je leczyć. Enroxil dał bo sam o to poprosiłem. Szkoda by mi było wytłuc stado, dezynfekować klatki i zaczynać za kilka miesięcy, bo mam dość przyzwoite samice kilka TB, NB, KC i do każdej rasy po samczyku. Chyba, że będą tylko kichać i nic poza tym. Ale nikomu żywego w ten czas nie sprzedam, bo zarazi swoje. Błąd zrobiłem, że kupiłem pierwsze sztuki od ludzi u których kichały. W sumie z jednym nie wiedziałem a z drugim już będąc na miejscu słyszałem jak kichają, na pytanie czy to nie problem usłyszałem, że nie.