BocianPolski

Members
  • Ilość treści

    12
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

O BocianPolski

  • Ranga
    Nowicjusz

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Witam dziękuję za wiele rzeczowych odpowiedzi, ale również za te prześmiewcze. Jeżeli człowiek się uprze to znajdzie czas na jedno i drugie, zależy od jego organizacji dnia i jego podejścia. To prawda - czasem nadmiar roboty na firmie skutkował tym, że ledwo byłem żywy i miałem ochotę odpuścić gospodarstwo, ale jednak patrząc z perspektywy czasu że związałem się sentymentalnie z jednym jak i z drugim nie chcę odpuszczać. Gospodarstwo w porównaniu do prowadzenia firmy nie jest czymś trudnym w moim mniemaniu i uciążliwym. Nie chcę gospodarstwa na 100 sztuk, Maksymalnie te 30-40. Bo zawsze to jakaś satysfakcja te 5-8 tysięcy za odhowanego byka zależnie jaki się trafi. A co do inwestycji w gospodarstwo @mikad chodzi o to że mam miejsce, ale brakuje mi sprzętu, chciałbym się troszkę sposiłkować dostępnymi dopłatami, brakuje mi tylko porządnego ciągnika z turem i jestem w 7 niebie, lub ładowarki. Co prawda na obecną chwilę, gospodarstwo ma certyfikat ekologicznego, ale prócz niewielkich dopłat, gdzie jeszcze trzeba płacić do cobico za certfikacje to mija się z celem, bo mimo że mam jedyne ceryfikowane gospodarstwo w regionie, to nawet ubojnia nie była w stanie się doinformować czy może mięso z byków sprzedać sensownie oferując mi trochę więcej.. Więc cała ta ekologia to psu w 4 litery. Nie chce brać żadnych kredytów - dam sobie radę i bez tego, ale fajnieby było mieć jakiś ciągnik ok 80-100 koni z turem, wtedy robota by szła. W tym cały problem.
  2. Witam Mam pytanie odnośnie rolników którzy są na ZUS-ie. Może ktoś coś doradzi, bo przeglądając internet znajduję jedynie te same wątki ubrane w inne słowa, które w sumie nie mówią nic rzeczowego. Sytuacja wygląda następująco, od ukończenia technikum samochodowego jestem na zusie zatrudniony w firmie rodziców. Rodzice tak samo od lat 90 prowadzą działalność gospodarczą i śa na zusie. Po dziadkach dostaliśmy gospodarstwo które nadal prowadzimy ( bydło mleczne i mięsne ) nie jakieś ogromne, bo mamy ledwo 15ha. Gospodarstwem zajmuję się ja od około 10lat. Gospodarstwo w całości jest na mamę. W krusie ubezpieczeni są nadal dziadkowie. Z racji sytuacji która się dzieje na świecie, chciałbym powiększyć gospodarstwo ( jakieś maszyny typu ładowarka lub ciągnik z turem ) oraz przystosować gospodarstwo do hodowli mięsnej. Konkretny remont obory (mam dwie) i zmiana trybu z uwiązowego na wolny, by w tej nowej oborze hodować byki mięsne w ilości 20-25 sztuk. Dodam że mieszkam dosłownie na południu Polski i zwiększenie areału pól do zbioru zielonek nie jest problematyczne gdyż jest tu od groma nieużytków i większość ludzi zgadza się na dzierżawy za przysłowiową flaszkę, także te 40ha-50ha dla mnie to nie problem. Problem jest w rozwinięciu, mam opcję by całość gospodarstwa była na mnie, bo ta godzinka rano godzina wieczorem przy obejściu to nie problem, tak samo latem zbiór zielonek to też nie problem by to pogodzić z firmą, która w w przyszłym roku przejdzie na mnie i tu się rodzi problem. Absolutnie nie chcę rezygnować z gospodarstwa ani z firmy. Czy da się jakoś to pogodzić ? Czy mam możliwość jakiegoś wsparcia w kwestii gospodarstwa jeżeli by przeszło na mnie ? Jest sens się z tym bawić i liczyć na jakieś dotacje, czy warto robić jakieś kursy mimo iż chcę zostać na ZUS-ie? Będę wdzięczny za każdą sensowną i podpartą faktami poradę. Chcę zaznaczyć że nie chcę iść w jakieś kredyty na gospodarstwo, chciałbym być w całości na swoim, ale czy jest coś takiego sensownego? (Młody rolnik dla zusowców ?) Dodam że bydło do chowu chcę kupować za swoje, żadne kontrakty nie wchodzą w grę. Dziękuję za każdą odpowiedź związaną z tematem
  3. Aktualizacja W podziękowaniu (sarkazm) dla sklepu internetowego Big-agro.pl w którym zostało złożone zamówienie na leki podane wyżej w środę czyli 3 dni temu, a nawet przesyłka nie została nadana ( liczyłem ze przyjdzie w piątek *wczoraj*) kumpel mój padł ewidentnie podczas snu - odszedł na tamten świat (mogłem mu pomóc ale leki nawet nie zostały wysłane. Świadczyło o tym jego ułożenie. Smutek i tragedia, bo niestety wiążę się z każdym żywym stworzeniem. Głaskałem go wczoraj wieczorem i liczyłem ze leki przyjdą dzisiaj ( sobota ) i mu to pomoże. Ale tak się nie stało. Pierwszy raz życie mnie zmusiło do poderżniecia gardła stworzenia które widziałem, głaskałem i miałem nadzieje że wydobrzeje - 1 raz spotkałem się z czymś takim. Jest mi smutno ze wzgędu na to że bardzo go lubiłem związałem sie - i niech nikt mi nie mówi ze jak widzi cielaka łatwo mu wykonać egzekucję, czy to na żywym czy martwym. Przez chwile chciałem cofnąć czas, zysk zyskiem, życie życiem, ale łatwiej jest oddać byka, który szaleje w oborze, bo bierze taka nawet złość na niego niż takiego młodziaka, na którego się spogląda widzi się że jest chory, jest spokojny i chce żeby go pogłaskać. Nie myślałem że tak to się zakończy, przez X lat hodowli przez dziadków poprzez rodziców aż dotarło do mnie, nie padł nam nigdy cielak. Jedynie krowa po wycieleniu, albo po komplikacjach. Podcięcie gardła dla mnie było czymś ciężkim mimo że zostałem z tym sam i musiałem to zrobić żeby nie stracić. Reszte ubojnia gdzie widziałem go tylko na papierze. Smutek, A mogłem go uratować, bo jak @Paulina1985 pisałaś, węgiel czy ziółka by mu pomogły. Dziękuje za pomoc Paulina. Mimo wszystko wiele pomogłaś i się starałaś na priv czekam na adres żeby winko przesłać
  4. Mam sentyment do niego, mam nadzieję że się powiedzie. Jak się uda, wysyłam Ci dobre winko na zimowe wieczory. Dziękuję za pomoc i zaangażowanie. Odezwę się za parę dni z efektami.
  5. Hej jestem Ci mega wdzięczny za pomoc ! Zamówiłem dla niego takie dobroci ( u nas w lecznicy raz jest otwarte raz zamknięte robią co chcą i nawet miałem sytuacje krytyczna że źle się działo - miał przyjechać wet z lecznicy okropnie miał być za 10minut, a później wyłączył telefon i miał mnie gdzieś i oczywiście nie przyjechał poratował inny weterynarz) Lista zakupów dla młodego - WĘGIEL Active - Elektrolit Plus - STOPPER - 100 g - DIGEST Farmerski Jeżeli opisy będą potrzebne to dołączę, co sądzisz ? Myślę że ten węgiel odegra ważną rolę i dużo pomoże bo z opisu jego działania wiele wskazuje na to, że przeciwdziała takim dolegliwościom. A co do preparatu który mi poleciłaś, myślę że mogę to zasąpić rumiankiem ( zaparzeniem go i podaniem po ostygnięciu ) oraz siemie lniane bezpośrednio ale takie z apteki.
  6. Jak go wzdęło za 1 razem co była panika największa dostał jakieś leki, ale weterynarz stwierdził że nie poda antybiotków ze względu na to że mięso coś warte będzie jeżeli padnie. Miał gorączkę, a że trochę się bawimy w zioła podaliśmy mu wlewkę z naparu wrotyczu ( działanie przeciwzapalne) Gorączka szybko minęła, uspokoiło się w miare w tym temacie. Codziennie sprawdzam uszy - nie gorączkuje. Jutro pojadę na lecznicę kupię węgiel o ile tam będą mieli i zdam relację w najbliższych dniach co się zmieniło. Oby in plus. A jeżeli to trawieniec jak pisałaś wyżej co na to poradzić ? Bo powiem szczerze żre i pije, a "sra" prawie jak dorosła krowa, konsystencja i kolor są okej, ale jest strasznie chudy widać po zadzie. A brzuchol ma wielki, wyglądem bez obrazy przypomina człowieka z anoreksją.
  7. Niestety nie - nie myślałem o tym - bo szczerze się aż na tyle nie znam( To mój pierwszy przypadek tak dziwny bo nigdy z młodymi nie miałem problemu) Zaufałem weterynarzowi, skończyło się na paru wizytach wartych tyle co ten cielak, więc szukam pomocy gdzie się da. Najłatwiej by go było oddać na rzeź ale nie mam sumienia, strasznie jest przyjacielski i widzę ze chce żyć i wariat się nie poddaje. Chce mu pomóc na tyle na ile się da. Mam obawy że dorwał się do złej paszy swojego czasu, bo trafiła się taka belka przygniła bo pleśnią tego nie mogę nazwać (Taka z mokradeł) i się wydostał w ten dzień, może podjadł czegoś i mu to szkodzi tyle czasu ?
  8. Nie miał był sam puszczany z nadzieją że poskacze i coś mu się poprawi
  9. Witaj Paulina. Dzięki za odpowiedź. Był spuścił gazy podał mu jakiś proszek. niby się uspokoiło, ale to chwilowo. Bardziej napuchnięty jest z lewej strony - czyli od żwacza. Ciągle siano i woda. Teraz ma podstawione wiadro z wodą żeby kontrolować ile wypija. Pije dosyć sporo. A zjada całe siano które ma chociaż mu trochę skąpię ostatnimi czasy. Siano suche - leżało 5 dni na polu przed belowaniem w pełnym słońcu mam kilkadziesiąt takich belek, dla młodych i ścielenia im. Dodam ze jałówka która stoi obok, młodsza o prawie miesiąc jest przy nim ogromna. A co dziwne, sytuacja miała miejsce w poniedziałek, znajomy który uprawia warzywa, podrzucił nam sporo cebuli która nie nadaje się na handel, a sam nie ma gdzie tego spożytkować, więc z moim pracownikiem rozdali troche bydłu w tym i temu młodziakowi schorowanemu, myślałem że widły wbije.. No ale cóż co się okazało że młodziakowi trochę się ze wzdęć ubyło .. To jest chore, sam tego nie rozumiem. Nie proszę a błagam o pomoc, bo przecież cebulą go karmił nie będę, albo jak tam ktoś pisał z podobnym problemem bigosem..
  10. Witaj, o prasie JD za dużo Ci nie powiem, ale myślę, że wybierając pomiędzy tym a tym, różnicą będzie logo i wygląd. Według mnie obydwie prasy są super maszynami. Mam trochę znajomości z właśnie Kuhn VB 3160. Osobiście, polecam maszynę, niezawodna, super zgniot. Znam ją z używania w sianokiszonce w słomie nie chodziła. Przy pracy 13-16km/h bele super mocno zbite, zero awarii. Wszystkie bele dobrze zbite, żadnych problemów z owijaniem siatką, nie zrywa nic nie przerywa procesu owijania, zawsze łapie. Zrobiła już około tysiąca belek. Cała obsługa kończyła się na uzupełnianiu oleju do smarowania, smarowaniu maszyny smarownicą, przedmuchaniu jej. Bardzo polecam kuhn. Ale jeżeli zależy Ci na szybkim prasowaniu słomy według mnie 150 rumaków byś jej musiał podpiąć. Zawsze można robić trochę wolniej i zrobić. To już zależy od Ciebie. Bo nie ma sensu przeciążać konia, a maszyna z takim zgniotem przy dobijaniu potrzebuje dużej mocy na wom. Pozdrawiam
  11. BocianPolski

    Usługi

    Każda praca się opłaca, jak nic nie będziesz robił to nie zarobisz. Wiadomo zaryzykować zawsze warto a z czasem poszerzyć usługi o dodatkowe. Pozdrawiam
  12. Witam Przejrzałem parę postów o wzdęciu żwacza i ogólnym wzdęciu u bydła, ale nie znalazłem nic pomocnego. Mam dziwną przypadłość, cielak dostał wzdęć (wizyta weterynarza, sonda i jakieś leki ) przeszło mu. Sytuacja się powtórzyła dwa tygodnie temu, ale wygląda zupełnie inaczej. Byczek jest wzdęty od 2 tygodni ewidentnie to widać, oczywiście mleko ma odstawione od dłuższego czasu, jedyne co dostaje to suche siano i ma ciągły dostęp do wody. I co jest dziwne ? Ma cholerny apetyt, wpierdziela jak dziki, jak się mu dołoży to zeżre wszystko. Próbowałem mu zredukować ilość paszy, a wręcz w 1 dzień nie dostał - sytuacja wygląda tak samo. Jest żywy energiczny, ma apetyt, nie ma biegunki, kolor i konsystencja "kupy" jest okej. A mimo to jest wzdęty.. Raz bardziej raz mniej, ale ciągle jest. Nie wiem co mu podać, dostawał i drożdże i witaminy. Co może powodować wzdęcia, jeżeli od 3 tygodni jest na suchym sianie i wodzie ? Co mu podać, bo faktycznie je ale nie przybywa go. Byłbym bardzo wdzięczny za pomoc
×
×
  • Utwórz nowe...
Agrofoto.pl Google Play App

Zainstaluj aplikację
Agrofoto
na telefonie

Zainstaluj