Witam, na początku grudnia zakupilem cieleta (około 80-100 kg) po ostrych zapalaniech jakoś udało nam sie mniej więcej je wyleczyć (dodam że wszystkie 14 sztuk prędzej czy później zachorowało). Cieleta znajdowały sie w całkowicie innym budynku gosp. A problem polega na tym że byki które mają po około 200 kg zaczely chorować z podobnymi zaburzeniami tj.suchy kaszel przyspieszony oddech, brak apetytu. Czy to możliwe żeby zarazily się od młodych, czy to może zmarzmieta kiszonka z qq? Albo zbyt ciepło w oborze i różnice temperatur? Proszę o pomoc bo jeżdżę po zastrzyki co drugi dzień a to nie daję zadawalajacych efektów.