W tym roku walczyłem z chwastem tylko mechanicznie, i była katastrofa. Co prawda kazałem pielić na bieżąco w czasie zbiorów z samolotu, tzn. łamać na bieżąco wyższą komosę bo głównie z nią miałem problem, ale jakoś średnio sobie wzięli do serca(moje rzędy były w miarę czyste). Od kilku lat stosowałem roundap +odrobina chwastoxu w miedzyrzędzia z osłoną, a w tamtym roku command po siewie i roundup w miedzyrzędzia i był dłużej spokój z chwastem póki liście ogórków zacieniały ziemię. W tym roku zrezygnowałem z chemii(oprócz agilu), ponieważ przeczytałem na forum, że to osłabia plonowanie. Ma ktoś porównanie??
A co do samolotu, to specjalnie zrobiłem mniejszy. Łatwiej o 12 osób do pracy niż 20( choć stwierdzam, że 12 ogarniętych osób też jest problemem). Jak przyszły rok nie będzie lepszy, to będzie samolot na sprzedanie na 6 lub 8 rzędów, taśmy pod zbierającymi i ogórki transportowane na przyczepę za samolotem, z własnym napędem(potrzebny tylko ciągnik z wom, najlepiej ciapek;) coraz więcej widuje samolotów, u mnie w okolicy około 8 dużych, oraz sporo samoróbek na youtubie, a jak u was? W okolicy mechanizują zbiory??
Albo wszyscy liczą kasę, albo ocierają łzy, bo zrywa pewnie niewielu. Pojeździłem dziś po okolicy i w większości ogórki już padły, lub kwestia kilku dni. Jeden facet ma jakieś partenokarpne na folii około 4 hektarów, liście żółte, na przyczepę mało co leciało, ale jeszcze w fertygacje miał uszykowane 6 lub więcej worków kristalonu czerwonego. Ciekawe czy to pomoże.