Witam serdecznie chciałbym zaczerpnąć opinii na temat zgrabiarek
Mam zamiar zakupić coś tej zimy, ale mam dylemat pomiędzy polskimi nowymi markami a zachodnimi sprowadzonymi.
Byłem bardziej przekonany do tych drugich, pojeździłem w ostatnim czasie po handlarzach w okolicy, którzy sprowadzają sprzet z zachodu i trochę się zdziwiłem.
Szukam zgrabiarki 3,20 lub 3.50 metra, tak żeby c360 dała radę, najlepiej na tandemie, wiadomo lepiej zgrabi, a łaki nie są równe jak stół.
Ceny takich zachodnich są moim zdaniem mega wysokie, kuhny, lely, niemeyer, wiadomo zachodnia jakość, ale ludzie wołają sobie za takie 25 letnie maszyny ok. 7-8 tysiecy. Wiadomo maszyna ma chodzić a nie się świecić, ale one wyglądały jakby stały u niemca 5 lat w trawie i polak wziął za 500euro.
za to cenę to ja mam nową polską jakość.
Proszę o poradę na temat tych polskich zgrabiarkach oferowanych za 8 tysięcy typu jar-met, brandi, armasz, promar, metal-technik, armasz i innych wynalazkach, czy na prawdę tak jak wielu twierdzi są one z plasteliny i po dwóch sezonach do wywalenia?
Czy myślicie że na te 4ha i prawidłowym użytkowaniu warto wybrać polską maszynę czy raczej szukać jakiś 25 letnich zachodniaków w podobnej cenie?