Skocz do zawartości

megalo

Members
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez megalo

  1. megalo

    Poturbowana kura

    Szczur jest najbardziej prawdopodobny (miałam taki problem kilka miesięcy - rany od dołu). Ewentualnie łasica (bo jest mała, nie da rady, a może się skusić na atak). Inne zwierzę raczej nie. Kuna by zabiła. Jak łapa jest niesprawna, to kura się nie nadaje do trzymania, a jak jest ciepła - rozumiem, że podejrzewasz stan zapalny - to do utylizacji (NIE do jedzenia). Zjeść to można kurę dziabniętą 5 minut temu i np. przez ptaka (brak wspólnych chorób z człowiekiem), a nie przez ssaka.
  2. megalo

    Krew na jajku

    Czasem pojawia się krew, jeśli jajko jest bardzo duże.
  3. Kogut musi dojrzeć płciowo, jeśli go nie odseparujesz - zadziobią go. Prawdopodobnie te, które go dziobią to najważniejsze kury w stadzie. Jeśli wydziobią mu pióra tak, że będzie widoczna skóra, to już po kogucie - nie odpuszczą i w tym miejscu pójdzie do krwi. Mi ostatnio kury zabiły kogut (starego i od dawna nieakceptowanego, w dodatku z konkurencją kogucią). Ja bym wpuściła tego kogutka wtedy, jak będziesz dokupować młodych kur, razem z nimi. Albo tego trzymaj osobno na rosół, a jak będziesz kupować nowe kurki, to poproś, żeby Ci dołożyli kogutka. W ten sposób "naturalnie" wejdzie w stado.
  4. marian2011: tak, to możliwe. Rzadko się zdarza, ale sama miałam raz 7 jaj od 6 kur w ciągu doby. Swoją drogą to pomyślna wróżba na nowy rok. Do siego!
  5. Po uważnej lekturze całego wątku, mocno zaczęłam kurki obserwować i rzeczywiście zachodzi ścisła korelacja między pierzeniem i niesieniem. Moje tak długo się bardzo słabo=wcale (1 jajko dziennie od 20 kur to tyle, co nic) nie niosły, aż nie nabrały przyzwoitego wyglądu, tj. przestało im wyłazić tu i ówdzie. Wcześniej wyglądały okropnie, teraz - zdecydowanie lepiej, no i od razu właściwie bilans jaj się poprawił:2-4 jajka na dobę. Wiem, że niewiele, no ale pora roku nie sprzyja. Ja w każdym razie odzyskałam nadzieję i dobry humor. Dodam, że nigdy kury nie miały światła i nie będą miały, bo prądu w kurniku nie ma, mają ogrzewanie "naturalne", tj. styropian i słoma i nic im się nie dzieje. Jak mniej zielonego, to można sypnąć ześrótowanego ziarna i siana. Działa. Moje też dostają sporadycznie mleko, jak mam resztki i nieco kredy, bo jak mało zielonego, to skorupki są bardziej łamliwe.Karmy nigdy nie widziały na oczy, a niektóre niosą już 1,5 roku. Odpoczywa, czyli - jak mniemam - pierzy się ok. 3 tygodni do miesiąca. Przynajmniej u mnie tak było. [Mam rossy i zielononóżki]
  6. megalo

    SKUP JAJEK KURZYCH

    Smakuje, racja. Czyli się opłaca jechać
  7. megalo

    SKUP JAJEK KURZYCH

    Ja sprzedaję po 90 gr/szt., bo kury bez pasz i z wolnego wybiegu (naprawdę wolnego, a nie 1,5m na kurę). U mnie to działa pocztą pantoflową, raz wzięli znajomi, drugi raz, a teraz jak na jesień niosą mniej, to muszę odmawiać ludziom. Najlepiej złapać kontakt z kimś z miasta, kto poleci. Do mnie sami przyjeżdżają i jakoś im się opłaca.
  8. Lepiej płyta, płyta jest ciepła, a beton - już nie. Najlepiej dać płytę-styropian-płytę. Z zewnątrz gruba 2,2cm (castorama 65 zł/3m2), styropian piątka i cienka płyta w środku (0,8 - castorama 26zł/3m2). jestem na bieżąco, bo robiłam remont przed chwilą. Jeśli kurnik nie będzie stał na ziemi, to płyta zniesie warunki atmosferyczne. Jeśli na ziemi - rozejdzie się, rozklei już po roku. Wiem, bo dałam płytę, żeby podzielić duży kompostownik, po roku pękała w rękach. Koniecznie trzeba ją jednak pomalować z zewnątrz impregnatem (najtańszy kosztuje ok. 55zł/10l, ale tu wystarczy nawet 5l na dwa-trzy razy). Jakby dodatkowo taki kurnik stanął pod daszkiem - też by mu to nie zaszkodziło. Daszek to np. 4 stemple i kawałek pleksi. Poszukaj na olx, czy ktoś nie sprzedaje jakichś odpadków po budowie, sama tak sprzedawałam.
  9. megalo

    Hodowla przepiórek

    Też jestem zainteresowana. Jaki wybieg dla 50 sztuk? Czy są odporne temperaturowo? Jak się niosą? Czy nie można ich karmić naturalnie? A jeśli tak, to czym? Będę wdzięczna za podpowiedzi.
  10. megalo

    rossa czy leghorn

    Całkowicie się zgadzam, co do zielononóżek. Dzicz. Nigdy więcej. Dziobią i się nawzajem i inne kury, latają, jak głupie. Po pół roku codziennych odwiedzin na wybiegu, ciągle się boją właściciela. Kogut ma przerost ego i testosteronu, dziobie aż do krwi. Moje stare rosy mają przez zielononóżki wydziobane pierze na szyjach tak że skrę widać. Rosy nigdy się tak nie zachowywały: przyzwyczajają się szybko, podszczypują, jak się je karmi, wołane - przybiegają, ładnie korzystają z zielonego. Mam duży wybieg. 6 ross z niego korzystało i zielone odrastało na bieżąco. 12 ross - tak samo, a jak wymieniłam 6 ross na zielononóżki w tej samej liczbie, to nie tylko zrobiły mi klepisko w ciągu 3 miesięcy, ale i wykopały dziury-doliny. Rossy ładnie jedzą z tacki, nie odganiają się nawzajem, zielononóżka może jeść tylko jedna na raz, reszta kur dostaje "w ciry". Rossy dają ładne jajka, duże, czasem z 2 żółtkami, o twardej skorupce. Tak samo trzymane zielone - niosą jajka mniejsze (to już domena rasy, rozumiem), ale też jaśniejsze żółtka, słabsze skorupki. Mi te jajka zresztą nie smakują. Dałam się podpuścić sprzedawcy: "zobaczy pani, przywiązują się jak psy i są takie ładne". No, nie przywiązują się, a ładne też nie są, bo całe podziobane. Wyglądają jak zmokłe kury. Rossy mi niosą niektóre już 1,5 roku - POLECAM! ps. przy okazji pytanie o czernichowskie: miał ktoś? polecacie? bo to ładna kurka
  11. Osobiście, na własne oczy widziałam lisa przechodzącego przez płot/siatkę 1,6m. U mnie działa pies na podwórku (duży) i regularnie wyrzucane przez płot jego (psa) odchody. Dodam, że lisy mam jakieś 150 m od domu, a na podwórku 21 kur. Kurnik jest oczywiście szczelny.
  12. Podobna sytuacja: dwa lata temu kupiliśmy dom, ale kurnika nie było, a ja koniecznie chciałam mieć. Jest jednak różnica: mąż trochę wiedział o rolnictwie, bo ze wsi jest. Czytam na różnych forach, a czasem i słyszę od sąsiadów rolników: "nie ma paszy, nie ma jaj", szczególnie jesienią i zimą. To jest wierutna bzdura, która ma dawać kasę producentom pasz. Jak mawia nasz wiejski wet: "karmy i pasze są dobre dla... producentów pasz i karm". Kiedyś kury dostawały pszenicę i żyły. I nawet chyba niosły. Ale do rzeczy: Nawet na samej pszenicy kury przeżyją, będą ładnie niosły tyle, że na jesień muszą sobie odpocząć i wtedy nieśność spada. Jeśli sztucznie napędza się nieśność, to kura będzie mniej miesięcy się niosła, a po roku - 1,5 nadawała się tylko na rosół. Więc spadek nieśności jest naturalny. My dajemy jeszcze odrobinę kredy albo mleka, żeby skorupki były twarde, poza tym odpadki takie, które idą na kompost (kompostownik jest w kurzej zagrodzie), czasem warzywa, gotowane ziemniaki, czasem nieco owsa, czasem śruty (ale naturalnej), żadnych pasz. Ale zasadniczo tylko pszenica i woda. Niosą ładnie, a niektóre mają już dwa lata. Z obserwacji: najlepsze są rosy, zielononóżki to dzikusy, ich jajka mają nieco inny smak (mi nie odpowiada). Rosy jedzą z ręki, po przycięciu skrzydła z jednej strony wcale nie latają, ładnie korzystają z ziarna. My nawet młodych kur, dopiero kupionych (10-tygodniowych) nie karmimy paszą, najwyżej na początku trochę rozbijamy pszenicę. Ja bym kurnik taki, o którym piszesz albo porządnie zdezynfekowała, albo zbudowała inny w innym miejscu, naprawdę. Jak tam siedzi jakaś zaraza, to łatwo nie będzie się jej pozbyć - to opinia mojego wet. Radzę pogadać z sąsiadami, którzy mają dobrą nieśność, oni na pewno poradzą od kogo kupować kury. My tak zrobiliśmy i jesteśmy zadowoleni. A a propos cen: lepiej za dobrą kurę zapłacić 14 zł zamiast 5 za taką z niesprawdzonego źródła, bo ta pierwsza kura ci się zwróci na paczce jajek (czyli po 10 dniach nieśności). Nasze kury dawno już opłaciły swoje koszta nabycia, wyżywienia, ocieplenia kurnika i zaczęły zarabiać nadwyżki. A smak własnych jajek bez paszy - bezcenny! Powodzenia!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v