Mój mąż ma ogromny problem z chorobą bydłą, na którą weterynarze w okolicy rozkłądają ręce pierwsze objawy: gorączka, ciężki oddech, weterynarz podał jakąś szczepionkę gorączka spadłą, ale choroba zaatakowała wymiona, to też udało się wyleczyć, ale większość sztuk leży i nie chce wstawać ( chyba problem ze stawami), brakuje im energii. Choroba niestety się rozprzestrzenia, atakuje, krowy byki, jałówki. Kilka sztuk padło już po pierwszych objawach i podaniu szczepionki ( rano szczepione wieczorem padły). Może ma ktoś rade co to może być i jak to zwalczyć, bo za chwile chlew będzie pusty, chcielibyśmy jednak tego uniknąć i ratować co się da