Ja byłam ideałem dla mojego (prawie) byłego męża - farmera, przez 10 lat ... dopóki nie zamieszkała z nami teściowa...
Tak się paskudnie pod jej wpływem zmienił, że przestał być moim ideałem farmera, i po ptokach
PS A i pić całkowicie przestał - z własnej woli, ale grunt to dobrze zmobilizować
choć nigdy nie broniłam absolutnie, wszystko jest dla ludzi, byle z głową i umiarem.
Ja alkoholu nigdy nie potrzebowałam do szczęścia i żeby się dobrze bawić, symbolicznie i raz na jakis czas owszem,m mozna, ale jak ktoś przesadza to nie dziwię się że kobiety nie tolerują i obawiają się związków z takimi mężczyznami.