MagorzataKnap

Witajcie u mnie rodzice kupili 2 cielaczki rasy Simental i BS od tago Pana. Sytuacja wygląda tak, że jeden żyje a drugi jest chory standardowo choruje na pluca, jest leczony os sierpnia do teraz i ciagle mu gludy wychodzą z nożdży, kaszle. Dzień jak przyjechał był bardzo osowiały, ale mysleliśmy, że to przez podróż, następnego dnia zaczął stygnąc i słabo oddychał. Mama pojechała po weterynarza, zapalenie płuc stwierdzono. Dostał zastrzyki przez 3 dni - polepszyło mu się , teraz to ciele nie biega stoi cały czas osowiałe i spokojne, jest bardzo ładnym zwierzakiem, widzimy jak cierpi przez tych ludzi. Już nie wspomne o sposobie zdejmowania cielaków z tego samochodu, na żywca były zdzierane i jeden Pan ciagnął ciele przez asfalt do naszej bramy gospodarstwa..... Nigdy u nas nikt nie traktował zwierząt jak Ci PAnowie!!! Krowa w gospodarstwie poroniła.... Nie rozumiem jednego, skoro Wy już piszecie od 2015 roku, dlaczego nikt nie zaiteresował się tym człowiekiem, u nas potrafią z agencji przyjechać i wszystko z cm sprawdzić , wymierzyc, a SzP. Barnach co roku sprzedaje i ma się dobrze!??? My musimy postępować z stertami papierów, zbierać je a ten Pan dalej funkcjonuje...