John Deere

sorki, ze to napisze, ale szlag mnie trafia jak ktos tak przejezdza po przekosach. ja zawsze staram sie jechac do poprzeczniaka i wtedy zjezdzam z pola. a jeszcze jak ktos tak zawraca po slomie to mini zawal na miejscu. :/

a co cię to boli? przecież presa wszystko łyknie:-)

serce mnie boli jak widze takie zdeptane walki. a nieraz rozciagniete sworzniem na boki. sorki, to tylko moja opinia. nie musisz sie stosowac.

Bananek ciężko odmówić Ci racji ale w dużych gospodarstwach jak pole ma z 5km długości to dojeżdżać do poprzeczniaka żeby zawinąć rogala to trochę słabo nie uważasz?

to sieczkarnia słabo tnie

nooo tak i usypuje takie kopce 😂😂😂 konkretna pszeniica bo i pokosy niczego sobie, jakiej szer. heder?

ZELKOW napisał:

nooo tak i usypuje takie kopce 😂😂😂 konkretna pszeniica bo i pokosy niczego sobie, jakiej szer. heder?

no masy trochę jest, ale co z tego jak akurat na tym polu pszenica drobna jak mak. na słomę starczyło, ale na kłos już za mało. heder 6,70:-)

Bananek napisał:

serce mnie boli jak widze takie zdeptane walki. a nieraz rozciagniete sworzniem na boki. sorki, to tylko moja opinia. nie musisz sie stosowac.

racja w tym jest. Może gdybym jeździł 60, to bym się martwił o pokosy, a tak to nie ma znaczenia, bo akurat prasa mi to ładnie pobierze. Nie wyobrażam sobie wysypać zbiornik w połowie Pola, a potem jechać po kolejny przez 500, 700 metrów tylko po to aby przejechać na poprzeczniaku. Ekonomia mówi sama za czas, paliwo i zużycie maszyny jest większą stratą niż przejechanie po pokosie:-) Zresztą jak sypiesz w locie, to nieuniknione jest najechanie kołem na pokos jeśli na raz występujesz 7 ton na 14 tonową przyczepę:-)