Skocz do zawartości

Gęsi



W oddali spalona pszenica

  • Like 1



Rekomendowane komentarze

a ja wolę pracować i mieć spokojną głowę niż się zastanawiać przez 4 miesiące czy coś zostanie czy dołożę do biznesu. bo to że u Ciebie niby 15 zł zostawało to nie znaczy że zawsze tak jest. zależy od mieszanek i piskląt jakie dostaniesz. skoro to taki złoty interes to bierz kredyt i buduj budynek skoro tyle na tym zostaje 😂

50 minut temu, jarekm411 napisał:

a ja wolę pracować i mieć spokojną głowę niż się zastanawiać przez 4 miesiące czy coś zostanie czy dołożę do biznesu. bo to że u Ciebie niby 15 zł zostawało to nie znaczy że zawsze tak jest. zależy od mieszanek i piskląt jakie dostaniesz. skoro to taki złoty interes to bierz kredyt i buduj budynek skoro tyle na tym zostaje 😂

nie jest złoty ale nie opowiadaj że nic nie zostanie. To tak jak wszyscy płaczą że się nie opłaca nic a płacą za ziemię po 50-100 tyś i jeden przez drugiego

Edytowane przez XTRO
20 minut temu, jarekm411 napisał:

gdzie się pogubiles? przeczytałeś wszystko o czym pisaliśmy?

Nie odwracaj kota ogonem pytam się czy praca przy zwierzątach to praca nie normalna? A u jakiegoś dziada co ma o wszystko problem to normalna praca? Ja tam w swoim przypadku wolę zajrzeć na chlewnie na godzinę dziennie niż iść na etat 😉

Edytowane przez Tyfo89

widzę, że dalej nie rozumiesz o co chodziło


Tyfo89 napisał:

20 minut temu, jarekm411 napisał:

gdzie się pogubiles? przeczytałeś wszystko o czym pisaliśmy?

Nie odwracaj kota ogonem pytam się czy praca przy zwierzątach to praca nie normalna? A u jakiegoś dziada co ma o wszystko problem to normalna praca? Ja tam w swoim przypadku wolę zajrzeć na chlewnie na godzinę dziennie niż iść na etat 😉

na godzinę dziennie a nie jak przy gęsiach 24 godziny na dobę siedzieć przy nich i pilnować czy się nie duszą. cały czas trzeba temperatury pilnować i wilgotności.

Mieliśmy kiedyś te zwierzaki i to ładnych parę lat. Bardzo dużo pracy a zysk w zależności od roku. U nas największym problemem były pisklaki. Wylęgarnia była bodajże w Mońkach,kto miał układy to wybiorą jemu fajne,zdrowe do tego samce a nam przywozili gąski i padlinę. Jak mieliśmy ostatni raz to z 3 tys sztuk około 300 zdechło po kilku godzinach. Ojciec narobił dymu i weterynarz mu wyjaśnił jak to działa. To był ostatni rok. Chyba końcówka lat 90 albo początki 2000.


Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v