Skocz do zawartości

Miedza



Oto poczynania mojego "somsiada" , oznaczony punkt na czerwono to betonowy pal, który jak widać i tak ignoruje. Jakieś sugestie jak typa uspokoić? P.S. moje po lewej.




Rekomendowane komentarze

5 minut temu, marko-kolo napisał:

następny dzieciak i jego teorie ...moc prawną ma ugoda przed geodetą ale tylko wtedy gdy obie strony na to idą 

wznowienie to tylko informacja gdzie ta granica ma być i żadnego skutku  prawnego nie ma i sąsiad ma prawo twierdzić ze jest inaczej i tyle ...protokuł z okazania nic nie znaczy i jest tylko informacją że taki fakt miał miejsce 

jest jeszcze prawo do zasiedzenia i sąsiad  może wnieść o to ...wiec sprawa nie jest prosta że wzywasz sobie geodetę i załatwione bo druga strona ma swoje prawa i  może się z tym nie zgadzać i tyle 

a rozgraniczenie może zostać dokonane nie po granicy geodezyjnej a wedle ostatniego spokojnego stanu użytkowania jak sprawa jet zadawniona ...więc nie pisać mi tu bzdur bo bardzo dobrze znam temat  i nie jest to proste ;)

na dzieciaka już jestem za duży, wymierzałem swoje działki to wiem,wznowienie to jest na niesienie granic twojej działki z map które już są ,rozgraniczenie jest jak niema map i granic np tatuś ma troje dzieci i na jednej działce wybudował trzy domy a teraz dzieci mówią tu moje tu moje a zasiedzenie to masz wtedy jak ktoś ci powie uprawiaj moje pole a potem będzie twoje i po 20 latach powie ci spadaj a nie że ktoś się w twoje w orze i powie to już moje tak to niedziała

tez przechodzilem to samo dopoki nie bedzie granicznikow nic mu nie zrobisz. ja podchodze do tego inaczej szybko sprawnie i na temat. rozgraniczenie na wniosek wojta ale ja place geodecie ktorego wybieram koszta 1,5tys wkopuje graniczniki sasiad spuszcza lep podpisuje protokol i finito. jesli teraz zaorze albo wyorze sprawa w sadzie pierw policja. i placi wszelkie koszta
7 godzin temu, Agrest napisał:

Geodeta zabija kołki drewniane. Jak klient sobie życzy to kopie sobie dołek i w obecności geodety zakopuje słupek geodezyjny. Geodeta wskazuje jak ma być ustawiony słupek. Szpadlem nie macha.

Tą butelkę to po małpce czy po coli? Nie wiesz że śmieci się nie zakopuje?

My jak kupowaliśmy pole to geodeta wkopywał betonowe słupki i około metra pod ziemią pod słupkiem wkopywali szklaną butelkę 

Z tą szklaną butelką to slyszalem , ale nie sadzilem ze to przetrwalo do dzisiejszych czasów .

U nas nigdy zaden geodeta nic innego po sobie nie zostawia jak tylko maly palik pomalowany fluoroscencyjną farbą . A co do usuwania samowolnego tych palikow to jeden geodeta twierdzil ze do poki nie bedzie wezwania obu stron sasiednich dzialek (okazania punktow granicznych) to mozna sobie te paliki wypierdzielic bez konsekwencji , a drugi mlodszy twierdzil ze nie wolno bo jesli stoją 2cm w sasiada to juz są tak jakby jego i to jemu zniszczylbym wlasnosc - nie logiczne jak dla mnie .

 

Co do zaznaczenia granic jeszcze , to za czasow naszych dziadkow i pradziadków stosowane byly dębowe lub granitowe słupki - no przynajmniej u nas w lubelskim .

7 godzin temu, pawlus224 napisał:

Z tą szklaną butelką to slyszalem , ale nie sadzilem ze to przetrwalo do dzisiejszych czasów .

U nas nigdy zaden geodeta nic innego po sobie nie zostawia jak tylko maly palik pomalowany fluoroscencyjną farbą . A co do usuwania samowolnego tych palikow to jeden geodeta twierdzil ze do poki nie bedzie wezwania obu stron sasiednich dzialek (okazania punktow granicznych) to mozna sobie te paliki wypierdzielic bez konsekwencji , a drugi mlodszy twierdzil ze nie wolno bo jesli stoją 2cm w sasiada to juz są tak jakby jego i to jemu zniszczylbym wlasnosc - nie logiczne jak dla mnie .

 

Co do zaznaczenia granic jeszcze , to za czasow naszych dziadkow i pradziadków stosowane byly dębowe lub granitowe słupki - no przynajmniej u nas w lubelskim .

U nas na długości pola wyszły 4 słupki betonowe około metra w polu do geodety mówiliśmy żeby głęboko wkopał żeby szło orać a ten stwierdził że po kamieniach się nie jeździ 😅

Ale my już sobie poradziliśmy z tymi kamieniami 😁

Ja w obecności sąsiada w miejsce palika geodezyjnego wkopałem betonowy słupek i jest gitara, za takie słupki betonowe co zakopuje geodeta trzeba dopłacać u nas, co do wyrzucania tych palików to jeśli ma sie dowód że dana osoba usunęła taki znak geodeta może przekazać takie zajście do sądu i jest to karane.

Miałem naprawdę upartego sąsiada i często wyorywał miedzę, ale jak wziąłem geodetę i przyszło do pomiaru to wyszło że w końcu działki był u mnie 1.5metra, biliśmy z geodetą paliki co 50m i nie miał nic do gadania. Oczywiście na końcu powiedział że to nie możliwe że źle mierzył, geodeta pokazał mu sprzęt oraz pozwolenia i uprawnienia na urządzenia GPS i że może sobie brać innego geodetę jeśli się nie zgadza.(ja za wszystko płaciłem sąsiad nie chciał nic dołożyć)

Jest jednak mały margines błędu takich pomiarów, od punktu jaki wskazuje urządzenie geodezyjnie, może być błąd 5cm w jedną lub 5cm w drugą stronę ale jest to w granicach tolerancji.

To u mnie są już geodeci " nowszej daty" bo jeszcze żaden nie wspomniał o zakopaniu butelki. Kiedyś jak kupiłem pole to cała miedza była porośnięta osikami. Przy karczowaniu za korzeniami wyszedł słupek graniczny, ale pod nim była jeszcze dodatkowa  kostka cementowa a nie butelki. Dzięki tej kostce można było ponownie osadzić granicznik.

 

16 godzin temu, iron napisał:

 

dokładnie bo niektórzy myślą że rozumy wszystkie pozjadali.

no dobrze żeś się określił bo piszesz ewidentne bzdury i tyle 

prawo jest precyzyjne w tym wypadku i tyle ..możesz sobie wzywać geodetę jak masz kasę i tyle i nikt nie musi niczego płacić 

tylko decyzja administracyjna wójta , burmistrza lub sądu o rozgraniczeniu niesie taki obowiązek i o tym mówi paragraf 

kury szczać prowadzać a nie dyrdymały pisać ...nie rozumiesz prawa to się nie powołuj na przepis jeśli nie wiesz czego on konkretnie tyczy 

 

 

damianzbr napisał:

1. Anie nie, mam pretensji spokojnie. Cieszę się że wziął i tyle. Ale wziął za pieniądze jak pozostałą cześć tej ziemi z PGR, inni rolnicy z naszej gminy też za pieniądze. To był cud że z naszej gminny PGR trafił w ręce rodzimych rolników (może był za mały..). Czego nie można powiedzieć o PGRach z sąsiednich gmin. Tam to rolnik mógł se bramę, jedynie, za***ać nie kupić, na złom sprzedać, bo ziemię pobrały jakieś grube ryby powiązane z komunistami. I mają ją w dzierżawach darmowych dzierżawach po dziś dzień. Takie były umowy w latach 90', umowy dla godnych czerwonych następców na 30 lat za półdarmo.

2. Dopłaty mają być dla rodzinnych gospodarstw. Nie dla leni którzy udają że uprawiają żyto na 6 kl. ani dla przedsiębiorstw posiadających tysiące ha. I jakby nie patrzył rodzinne gospodarstwo ma albo kilkanaście ha i hodowlę, lub inne specjalistyczne działy, albo ma tych ha co najmniej kilkadziesiąt. 2 ha i 2000 ha to nie jest rodzinne gospodarstwo.

a czy tym wyznacznikiem ma być 300 ha? Nie wiem, dobra niech będzie 400ha.

3. Ale oni właśnie po to uprawiają aby dostać dopłatę. Gdyby ograniczyli dość mocno dostęp do dopłaty, to tylko prawdziwi rolnicy by nie zaprzestali uprawiać 6 kl. lenie zrezygnowaliby jako pierwsi.

Leń (jakiś pajac z miasta właściciel gruntu albo pijak na wsi odłogowiec) nie podjął by walki o syte dopłaty do 6 kl. nie byłby wstanie wykazać dużego przychodu z 6 kl. tylko prawdziwy rolnik mógłby temu podołać czyli mający hodowlę, działy specjalne lub dużo innych ha wyższej klasy.

Tak jest niestety.ja jestem zdania że powinno się zabrać dopłaty w całej UE i wprowadzić ceny minimalne na Art.rolne


Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v