kubota m7060

Fajnie się zapowiada ten Major HS. Lepszy komfort, skrzynia ze wzmacniaczem momentu i rewers hydrauliczny. Ciekawe jak to podniesie cenę względem modelu podstawowego. Rozważałem zakup Majorka bo dużo tańszy(choć jak podopłaca się do szerszych kół, zaczepów, obciążników to już nie tak wiele) ale martwi mnie w nim współpraca poszczególnych elementów każdy od innego producenta a i do tego doświadczenia sąsiadów którzy wyzbywają się zetorów(co prawda większych modeli).

 

Mam takie same odczucia z tą współpracą, ale pocieszam się faktem że, Zetor klepie różne produkty już kuuupę lat i wyjdzie z twarzą przy (odpukać) problemach. Mam majorka z 1962 i frotkę z 2012, pierwszy wiadomo remont za remontem, ale frotka na razie spaliła na jesieni przekaźnik od nawiewu, a po za tym bardzo silny, oszczędny traktor ( jeśli ma się maszyny gabarytowo odpowiednie). Ja zaczep dolny mam z frotki nie używany, a major ma tą samą szynę CBM, więc jestem 1500 do przodu, opony zwykłe, mogą być diagonalki. Załądunek balotów na owijarkę, opryskiwacz, rozsiewacz, zgrabiarka karuzelowa i prasa, nic po za tym nie będzie robił.

 

http://www.gregor-asyn.cz/zetor-major/ Tutaj możecie zobaczyć ile kosztują maszyny nie tylko zetora w czechach (Major HS też jest) DPH---->to VAT. Ogólnie u nas major 80- 100000zł netto u nich po przeliczeniu byłby 120000zł netto. Więc HS powinien kosztować 120000 netto.

Bez względu na to jaki ciągnik wybierzecie to nie warto oszczędzać na oponach a zwłaszcza do ciągnika z ładowaczem. Diagonalne nadają się tylko do pracy w lesie. Wszystkie inne prace w rolnictwie wymagają pracy na niskim ciśnieniu a to tylko na radialnych a najlepiej nisko profilowych. Dopłaciłem tylko 1.000,zł. za sporo szersze opony i jestem z tego bardzo zadowolony. Trzeba się tylko upierać przy swoim i targować. WSZYSCY dilerzy WSZYSTKICH marek bardzo niechętnie chcą zmieniać opony i robią wszystko by zniechęcić potencjalnego nabywcę. Efekt jest taki,że większość sprzedaje się na tym co wyszło z fabryki (często tylko na Polskę) a potem chłop ma ciągnik, który nie jest w stanie wykorzystać swojej mocy nawet w połowie tylko z powodu wąskich opon gównianego producenta. 

Nie wiem co jest przyczyną sprzedaży Majora, Farmtracków i nowych "Ursusów" na tak wąskich oponach z przodu ale tak wąskie ogumienie w przednim napędzie w ciągnikach tej klasy odeszło do lamusa już ponad 20 lat temu. Nawet w MTZ zmienili most i dają sporo szersze opony od tych co kiedyś były.

Ja uważam,że można zrezygnować z fabrycznych obciążników gdy musimy ciąć koszty i dobrać-dorobić coś tańszego ale nigdy nie wolno oszczędzać na oponach bo to one łączą ciągnik z glebą i dbają o trakcję oraz to żeby nie ryć na przykład łąki po oś przy zwożeniu bel.

Mój tata wziął w 2000 roku właśnie pronara i dopłacił do najszerszych opon, ale od kiedy mamy Forterrę do pracy w polu to aż żal jak w pszenicy,czy rzepaku na wiosne jedziesz mtz-em i gniecie 2 razy szerzej niż są ścieżki , o uwrociach nie wspominam. Łąk mam kilka ha, ale nie pamiętam kiedy ostatnio jakimkolwiek traktorem zaliczyłem wtopę, raz tylko nie zahamowałem przed rowem c-360

extrabyk   w polskich ciągnikach opony są wąskie według mnie dlatego aby skrzynia biegów i most jak najdłuzej wytrzymały. 

Jak brałem kubotę to nie pomyślałem by brać szersze ogumienie. Te standardowe wydają mi się OK. Ponadto tył ma szeroki rozstaw. Pracowałem teraz nim na podmokłych łąkach przy załadunki BB z wapnem (0,5 t) i fajnie trzymają. Jaki to rozmiar to musiałbym zobaczyć. Felgi w tym traktorze są od pronara, a opony klebera. Sąsiad brał szersze opony do Majora 80 za dopłatą 3 tys i przednie są tylko ciut szersze a tylne wizualnie to chyba porównywalne. Nie wiem jakiej firmy te gumy ale nie spodobały mi się zbytnio, chyba że to wina nie równych ciśnień w oponach.

do posiadaczy kubot m-ek, widzieliście wykres mocy i momentu do obrotów, ja zauważyłem że m7060 osiąga maks moc przy 2400 (konkurencji kończy się zakres przy 2200) ,a przy 1300-1400 ma ledwo 50 KM, jest to odczuwalne w pracy polowej, wpływa pozytywnie na spalanie?

Nie znam się za bardzo na tych momentach i mocach. Ostatnio jak rozwoziłem BB z wapnem po polach do doszedłem do wniosku że to słaby traktor(przyczepa plus 5 ton na pace). Na biegach szosowych męczarnia ale po redukcji na polowe szło lekko tylko wolno. Z tym że teren grząski. Ta cała ekologia powoduje że traktor prędzej zgaśnie niż puści dymka.

Troker tak właśnie myślałem, że w prasie gdzie mtz zaczyna "mruczeć" na 1900 obr. przy dobijaniu kiszonki, w kubocie miałbym gaz w podłodze. Oczywiście trzeba mieć na uwadze, że w mtz-cie po 16 latach kilka koni mogło zdechnąć 

Nie jest aż tak źle z Kubotą tylko trzeba się przyzwyczaić a właściwie na nowo nauczyć pracować tym ciągnikiem. Silnik osiąga wysokie obroty jak na ciągnik i stąd te różnice. Mam też starego FiataAgri o mocy 140 KM. i on też kręci wysokie obroty a mimo to pali bardzo mało. Trzeba tylko pamiętać o tym,że z takim silnikiem nie da się ruszyć z obciążeniem z wolnych obrotów. To samo jest w Kubocie. Silnik wkręca się bardzo szybko i ochoczo i mimo pracy na wyższych obrotach nie pali dużo.

Ogólnie czasy silników, które ciągną nawet pod obciążeniem od samego dołu obrotów już się skończyły i jeśli ktoś chce mieć ciągnik z takim silnikiem to musi opierać się na używkach.

Kolejne normy czystości spalin narzucają producentom montaż coraz to kolejnych "dławików" mocy...to niestety droga donikąd i sam jestem ciekaw do czego to w końcu doprowadzi. 

Rzeczywiście tak jest. Jak odpowiednio dobierzesz bieg i dasz mu odpowiednie obroty to czuć że moc jest. Z tym że prędkość nie zadowala. U mnie ten traktor zastąpił c385 z miękkim przodem więc powinien sobie dać radę. Wszystkie maszyny powinny pasować tj. pług trzyskibowy, talerzówka 2,4 m i inne z którymi powinna dać sobie radę 60 tka. A główne przeznaczenie to praca w turze. Najbardziej w tym traktorze zachwyca skręt. Można powiedzieć że zawraca w miejscu. To jedyny traktor z napędem w moim gospodarstwie a ma chyba najmniejszy promień skrętu. No i rewers hydrauliczny bez sprzęgłowy. Dzięki niemu naprawdę człowiek zdecydowanie mniej zmęczony(to przeważyło że wziąłem kubotę a nie majora, który wydawał się być trochę mocniejszym traktorem). Traktor jest też stosunkowo prosty. Elektronika to tam niezbędne minimum. A jak czyta się opinie o usterkach to przez pierwsze kilka tysięcy motogodzin jeśli wystąpi awaria to najczęściej jakiś czujnik.

Dopłacałeś za spawane felgi ?

Te felgi to chyba w standardzie bo nie było tematu a są jakieś inne?

W standardzie "gwiazdkowe", a za dopłatą pełne, z pronaru chyba, dopłata koło 6 tys.

To te co mam mam to droższe? Ponoć to Pronar(opony Kleber - wyglądają na solidne). Nic nie dopłacałem ale jak pisałem wcześniej to nie było tematu. Z tym że ciągnik z 2015 to może dlatego.

 

Jak ja kupowałem Kubote to tez nie bylo zadnej dopłaty z felgi spawane. 

W m ojej też pełne felgi były w standardzie. Dopłaciłem tylko 1.000,- za szersze opony.

A mi mój "wspaniały " przedstawiciel chcę dopłatę tylko za sam przód 1,5 tys. netto a cenne mam z górnej półki za m6060 chcę 122 netto z pneumatyką a za ROPS z Naglakiem 108  dużo  można kupić u innego delera bo ten handlowiec techmlek-u doprowadza mnie do ...

 

Z tego co ja wiem to teoretycznie za inne felgi nie ma dopłaty. A praktycznie jest jak jest.

Ja dałem podobnie(150 brutto) za M7060 z tym że nie mam pneumatyki(dopłata coś koło 6 tys). Traktor kompletny opony standard obciążniki zamienione z przodu na tył.  Po fakcie mam poczucie że jeszcze można było trochę szarpnąć z ceny. Nie pomyślałem o szerszych oponach z przodu bo te standardowe wydawały mi się ok. Teraz jednak już jako praktyk uważam że przydały by się szersze. Te standardowe dość agresywnie obchodzą się z darniną na moich łąkach i pastwiskach.

Szersze też obchodzą się agresywnie ale za to nie robią tak szybko kolein z belą na ładowaczu. Prawda jest taka,że na użytki zielone powinno się mieć opony "trawnikowe" lub przynajmniej maksymalnie szerokie i mocno już używane czyli bz bieżnikiem max 2 cm. Do tej pory przeważnie takie opony miałem na ciągnikach i na łąki i pastwiska to rewelacja bo zero ingerencji w darń. Kupując nowy ciągnik mamy nowe opony i jakoś trzeba z tym żyć   

Dużo daje praca na najniższym z możliwych ciśnień w oponach no i oczywiście wszystkie manewry trzeba wykonywać z rozmysłem i delikatnie. Za parę lat jak już zjedziemy trochę nasze opony to problem sam zniknie

Co do cen to są duże różnice między dilerami i to nie tylko przy ciągnikach. Trzeba trochę pojeździć, podzwonić i obadać sprawę żeby potem nie żałować przepłaconej kasy.