Łącznik c-360

Życie :wacko:  jak to Boguś powiedział. Najgorsze w tym wszystkim jest to że za narzędzia z plasteliny płacisz kilka zł mniej od solidnych. Jak to się stało?

Gdy wjechałem na łąkę i opuściłem kosiarkę zgięło się w pół a po minucie wyglądało właśnie tak.

 

Jak łącznik oparłes na zaczepie to co się dziwić

Racja. Twoja wina. Drut od kręcenia śrubą musiał się oprzeć o zaczep i podstawił śrubę i dlatego taka sytuacja.

Śruba nie ciągnie nic do góry. Ona trzyma żeby maszyna nie przewineła się do tyłu lub przodu. Wiec wg mnie złamanie śruby jest wina tylko Użytkownika. Co innego zerwanie gwintu lub rozerwanie ucha z jajem. Wtedy możemy mówić o złej jakości.

Chodziło mi o to że mam łączniki jeszcze stare ze spawanymi uchwytami w kształcie "motylka" i nigdy mi nie chwycił o zaczep. Wszystkie nowe są wiercone na środku, co je osłabia nie wspominając o grubości ścianki i gatunku rury. Zgadzam się ze przyczyna było nie ustawienie pręta poziomo i nie zakątrowanie.

Tylko ze w pierwszym poście narzekales na jakość stali, a to druga przyczyna złamania. Zawiniles ale i tak bywa. Ja ostatnio widłą przy turze wbilem się w koło w przyczepie akurat jak była potrzebna.

na jakość tez można w tym przypadku narzekać ja mam  taki łącznik tzn ze szpilka w środku... jest już bardzo stary( kupiony jeszcze za "starego systemu") i miałem kilka takich sytuacji z rożnymi maszynami ale nigdy nie pękł

Tył to cały uwalony  gdzie się nie dotknie ręce czarne

Ja mam taką zasadę .... Jak pracuje z łącznikiem to zdejmuje zaczep ... Zawsze 

a ja mam zaczep podnoszony do góry