Linus

Nie wiem jaka u Ciebie sytuacja z wodą, ale moim zdaniem te kłosy ani nie zdążą się wykłosić tylko podczas kłoszenie uschną    Miałem tak w tamtym roku 

Wody właśnie nadmiar, pod korzeń Polifoska 6 w dawce 200 kg/ha i z wiosny po 150 soli potasowej. Jeśli uschna to bdb.

pszenice desykować a po co?

czekać na spokojnie aż sama dojdzie o ile nie jest jakoś mega zarośnięta.

Ona jest taka nie równa? tzn ma 2 piętra? Jeśli tak to podejrzewam że gdzieś był popełniony błąd w nawożeniu i roślina nie odrzuciła bocznych pędów, tylko po czasie zaczeła w nie walić.

Miałem tak 2 lata temu w jęczmieniu i pszenicy.

A jak wyglądała sytuacja z skracaniem? Po drugim skracaniu na liść flagowy powinna się trochę wyrównać. Idąc dalej to ile szt/m2 wysiałeś i ile N dostała na pierwszy strzał. Linus to typ gęstego łanu więc ani z normą wysiewu ani z N1 nie ma co przesadzać

140 kg/ha ( średnio 450 kłosów na metr ) , na 1 raz poszło po 330 kg saletry

Czyli wysiałeś jakieś ~280 szt/m2 a teraz masz 450 kłosów na m2, dobrze to rozumiem? Z tych danych można wnioskować, że zima troche przerzedziła łan i z tego względu tak wysokie N1? 

Dokładnie, dobrze rozumiesz. I po 4 tygodniach druga dawka mocznik po 150 kg. Idealnie trafiłem z pogoda bo później przez 5 tyg bez grama deszczu.

Mocznik zepsuł robote według mnie. 4 tyg to duzy przeskok czasu, mocznik zaczął działać za późno i pszenica w ten sposób zareagowała.

N1 wysokie rośliny mocno się pokrzewiły, a N2 trochę za późno jak na tą formę, przez co cześć rozkrzewień zaczęła odrzucać, a gdy znowu poczuły azot to zaczęły dalej rosnąć ale spóźnione. Taka jest moja teoria, tylko obsada mi tu nie pasuje bo przy 450 klasach takie coś nie powinno wystąpić

czemu? co ma obsada do tak nietypowego nawożenia?

Pszenica w fazie krzewienia przy ok. 700 koncowych zdźbłach pobiera dziennie ok. 3 kg N czyli przy 105 kg N mamy zapas teoretycznie na jakieś 35 dni minus straty azotu itd. Tutaj mamy 450 kłosów czyli azotu powinno zostać na trochę dłużej

w tym rozumieniu pełna racja.

Zobacz co on zrobił.

Dał saletre na start, saletra po ok 2-3 tygodniach była dostępna dla rośliny.

Odczekał 4 tygodnie - dał mocznik, który pewnie był jest dostępny dla rośliny po 3-4 tygodniach.

Patrząc na to robi się nam dziura w dostępności azotu i zaczyna redukcja

Dodatkowo pisał ze trafił na idealną pogodę 5tygodni bez deszczu - czy to jest takie super? Wydaje mi się ze przez taką pogodę ten azot z mocznika był jeszcze później dostępny dla rośliny.

Stąd głód, redukcja, a późńiej strzał i rośnie nam 2 piętro.

Bardzo podobnie miałem 2 lata temu.

 

Od zeszłego sezonu w pszenicy lecimy na 4 dawki a w jęczmieniu na 3 - mniejsze ale częściej - wtedy ten azot jest równiej dostepny dla rośliny. Tak mi się przynajmniej wydaje.

W sumie to masz rację, nie uwzględniłem że zanim mocznik będzie dostępny w tych warunkach minie tyle czasu Osobiście teraz planuje dać 3 dawki ale sam RSM, jedna forma azotu się kończy, a następna jest już dostępna

mi póki co szkoda opryskiwacza, a różnica w cenie jeszcze jest zbyt mała aby mi się opłaciło kupić nawet starego trupa tylko do rsmu. Szkoda 4 letniej amazonki - przecież nie postawię jej w krzaki

Opryskiwacz tak szybko od RSMu nie zardzewieje, przynajmniej te porządnie malowane, wujek ma Amazonke i 8 lat wylał kilkaset tysięcy litrów i rdzę widać tylko tam gdzie się otarł, warunkiem są dobre dysze (żeby nie lały po lancach) i umycie po robocie. A z rozsiewaczem mam tak samo jak Ty, dwuletni Sulky z wagą chyba przejdzie na emeryturę

U nas RSM był w tym roku pierwszy raz 2 dawki a 3 saletra. I jeśli się nic nie pozmienia przechodzimy w 100% na N z rsm-u.  Nawet na 18ha które mamy widzimy sens, może różnica w cenie nie powala ale już obsługa i dokładność dozowania przemawia jednoznacznie za płynnym nawozem.

Jedyny mankament to rdza, poprzedni opryskiwacz zaczęło wpieprzać aż miło (niestety był ocynkowany) a że lane było nawet przy lekkim wietrze to i na ciągnik coś zniosło i wszystkie bolce i generalnie to co było otarte mimo mycia od razu pokrywało się nalotem. Dlatego teraz szukam opryskiwacza ciąganego który będzie tylko do nawozu i jak się rozleci wywiozę go na złom

Mam starego Pilmeta 2000l z 1995roku i od 2000 roku rozlewał Rsm na 200-250ha u sąsiada, a od 2010 na 40-60ha u mnie i trzyma się bardzo dobrze i korozję ma tylko w miejscach, gdzie farba została zarysowana, tak że szybsze rdzewienie opryskiwacza spowodowane jest słabą konserwacją. Dodatkowo nawet najlepszy rozsiewacz talerzowy przy idealnych warunkach nie rozsieje tak precyzyjnie nawozu jak opryskiwacz rozleje Rsm.

mi szkoda ludzi którzy co niektórych rad się słuchają 

U nas rozlewa się RSM TAD-LENEM od jego nowości czyli 2012 i zardzewiały tylko opaski a rocznie rozlewa RSM na 600 ha, więc RSM nie taki zły jak go piszą. A przed nim przez 8 lat pilmetem się rozlewało i tak samo bez rdzy było. Teraz ma nam dojść opryskiwacz kuhna i także nim będzie lany RSM

w tym rozumieniu pełna racja.

Zobacz co on zrobił.

Dał saletre na start, saletra po ok 2-3 tygodniach była dostępna dla rośliny.

Odczekał 4 tygodnie - dał mocznik, który pewnie był jest dostępny dla rośliny po 3-4 tygodniach.

Patrząc na to robi się nam dziura w dostępności azotu i zaczyna redukcja

Dodatkowo pisał ze trafił na idealną pogodę 5tygodni bez deszczu - czy to jest takie super? Wydaje mi się ze przez taką pogodę ten azot z mocznika był jeszcze później dostępny dla rośliny.

Stąd głód, redukcja, a późńiej strzał i rośnie nam 2 piętro.

Bardzo podobnie miałem 2 lata temu.

 

Od zeszłego sezonu w pszenicy lecimy na 4 dawki a w jęczmieniu na 3 - mniejsze ale częściej - wtedy ten azot jest równiej dostepny dla rośliny. Tak mi się przynajmniej wydaje.

 

Panowie każdy z was w swojej wypowiedzi ma trochę racji. Jednak nie możemy zgodzić się z tezą, że pomiędzy dwoma dawkami wystąpił "głód " . Dzisiaj popołudniu otrzymałem wyniki analizy chemicznej gleby w zasobność azotu mineralnego na gł 0-60 cm . Z próbek wykonanych kolejno od lutego - czerwca na początku i końcu każdego miesiąca wynika , że w okresie pomiędzy pierwszą a druga dawką rośliny nie wykorzystały 39 kg N dostępnego na głębokości 0-17 cm. Więc nie ma mowy o głodzie N , a przyczyną tego był kilku dniowy spadek temperatury, średnia temperatura z 8 dni wyniosła 3 stopnie .

PS. więcej nie chcę mi się przepisywać.

Poborem i analiza gleb zajęła się OSCHR w Bydgoszczy , która również sfinansowana to przedsięwzięciu

Wow super ze miałeś taka analizę
Mógłbyś ja przerysować na wykres bardzo chętnie bym to zobaczył
Jak nie wiesz jak a byłbyś tak uprzejmy to podeslij dane ja zrobie wykres szkoda ze tak późno o tym mówisz