Skocz do zawartości

Pies


prorok

Niby zwykły kundel ale chyba najwierniejszy pies jakiego mieliśmy :) Uratował dom i co najważniejsze nas przed pożarem.. Pranie suszyło się nad piecykiem(jak na tamte czasy przystało) i jedno z ubrań spadło na piecyk..pies narobił hałasu i Tata zdążył w porę zareagować..

  • Like 1

Rekomendowane komentarze

Tego Psa już dawno nie ma niestety :) Większość czasu spędzał na wolności ale jak nikogo przy domu nie było to wtedy wiązaliśmy go na łańcuch.Na prawdę fajny pies był..przy czwórce dzieci się wychował i nie miał lekko bo jak to małe dzieci traktowaliśmy go trochę jak zabawkę ale miał do nas "świętą cierpliwość" i nigdy nawet na nas nie warknął ...ale za to jak by ktoś nam krzywdę chciał zrobić to by nie popuścił...Mały był ale strasznie waleczny...Niestety zgubiło go to że strasznie lubił podkradać kurze jaja.W naszym kurniku jaja  nie ruszył  ale lubił się przejść po okolicznych kurnikach i niestety po jakimś czasie ktoś go prawdopodobnie otruł..

Odnośnik do komentarza

To moj tez podkradal ale mi i skubany nie zjadal a znosil sobie do budy lub mi na schody pod dom
Kura miala czas na zwiedzanie podwurka tylko do 10 potem wont do okulnika
Na podworko wpuscil kazdego ale ujadal przy samej nodze czy newet rece nikogo nigdy nie ugryzl

Odnośnik do komentarza

Tego Psa już dawno nie ma niestety smile.png Większość czasu spędzał na wolności ale jak nikogo przy domu nie było to wtedy wiązaliśmy go na łańcuch.Na prawdę fajny pies był..przy czwórce dzieci się wychował i nie miał lekko bo jak to małe dzieci traktowaliśmy go trochę jak zabawkę ale miał do nas "świętą cierpliwość" i nigdy nawet na nas nie warknął ...ale za to jak by ktoś nam krzywdę chciał zrobić to by nie popuścił...Mały był ale strasznie waleczny...Niestety zgubiło go to że strasznie lubił podkradać kurze jaja.W naszym kurniku jaja  nie ruszył  ale lubił się przejść po okolicznych kurnikach i niestety po jakimś czasie ktoś go prawdopodobnie otruł..

Ja kiedyś miałem takiego psa, że chodził z nami na jagody i truskawki i zajadał owoce z krzaka. Tata jak prowadził krowy na pastisko to pies zostawał na łace i pilnował krów. Kiedys pamiętam krowy chodziły przy drodze, na łące, a ja wracałem pieszo ze szkoły to pies siedział na łące , a jak mnie zobaczył to rócił ze mną do domu. Kiedys jechalismy po slomę  zniwa, pies leciał z nami obok przyczepy. Chwila nieuwagi i przejechał go sąsiad z przyczepą pszenicy, szukaliśmy go, nigdzie nie było. po powrocie z pola do domu, pies latałpo podwórku jak by gdyby nic. A najlepsze tata yoził byka do ubojni oddalonej jakies 5 km od nas. Pies polecial z nim. ja tego dnia równiez wracałem piszeo ze szkoły ( to było jakieś 13 lat temu) pies podszedł do mnie. pogłaskałem go, po czym poleciał za ojcem. Ale nie wrócił do domu, tylko sie zagubił po drodze. Tata na drugi dzień pojechał załatwiać formalności w ubojni. Właściciel mówi: panie zabieraj pan psa, cała noc przy byczku siedział, a rano jak praconicy brali go do uboju, to sadził się do nóg, nie dał im podejśc. Pies był nauczony do krów i byczków, bo czesto przebywal i spał w oborze  Do tej pory wspominamy tego pieska z rozrzewnieniem

Odnośnik do komentarza

To ja mialem tez kiedys psa ze jezdzil ze wszystkimi ciagnikiem na blotniku lub pod nogami jak widzial ze wsiadam do ciagnika to az piszczal zeby go zabrac nawet jak sasiad oral to ten juz u niego na polu zeby tylko ciagnikiem pojezdzic i wlasnie temu sasiadowi spadl z blotnika prosto pod kolo

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v