Skocz do zawartości
Co widzimy na zdjęciu Kubota m8560?

Zdjęcie przedstawia ciągnik rolniczy Kubota M8560, znany ze swojej wszechstronności w gospodarstwach rolnych. Maszyna wyposażona jest w silnik o mocy 85 KM, co czyni ją idealnym narzędziem do różnorodnych zadań na polu. Dzięki 4-cylindrowemu silnikowi zaprojektowanemu przez firmę Kubota, ciągnik zapewnia wydajność i niezawodność podczas codziennej eksploatacji. Kubota M8560 posiada także mechaniczną skrzynię biegów, co umożliwia precyzyjne dostosowanie prędkości do różnorodnych prac rolniczych. Na zdjęciu widzimy, jak ciągnik współpracuje z ładowaczem czołowym, ułatwiającym operacje załadunku i rozładunku materiałów. Moc i wszechstronność Kubota M8560 sprawiają, że jest to maszyna, która sprosta wymaganiom nawet najbardziej wymagających użytkowników w rolnictwie, zapewniając skuteczną obsługę w różnych warunkach terenowych.




Rekomendowane komentarze

Nadchodzi ten czas aby przestać szpanować nowymi błyszczącymi maszynami ponad stan. Oczywiście znam wiele osób że pospłacały PROW i jest OK ale znam sytuacje gdzie na 100 ha trafia JD z serii 8xxx prawie 300 konny. A miastowi nas tak postrzegają bo po części sobie zaczynamy na taki wizerunek zasługiwać przez wypowiedzi niektórych w telewizji.  A te nowe maszyny nam w tym nie pomagają. Ja rozumiem nowe maszyny na ulicach gdy strajkujemy za ziemią aby obcokrajowcy nie kupowali ale nie ze względu na biedę. To tak jakby górnicy BMW przyjechali na strajk i też powiedzieli że na kredyt.

@boku27 jeśli chodzi o te spółdzielczość to się zgadzam w 100%, ale każdy kto brał te maszyny na prow miał w perspektywie jakies normalne dochodzy i wizje spłaty, z rolników probuje się zrobić jakoms budzetówke, nic nie robią, dostają kase z uni która zabiera ja bogatemu zachodowi i daje biednemu polskiemu chłopu, na dodatek to miasto utrzymuje wieś ;/

boku27   troche masz racji, ale ci co mają to wszystko to przeciez nie ukradli tylko zapracowali na to. całymi dniami sie robi i to nie jedna osoba tylko ojciec z synem a jak jest to i z dwoma. bez wolnego weekendu, wakacji tez sobie zbytnio nie zaplanujesz . Ale zauwaz jedną rzecz, jezeli jednego roku nie idzie wieprzowina czy to zboze czy mleko to nie jeden gospodarz kończy kariere i przejmuje go komornik albo jeszcze gorzej..... wiem, pewnie napiszesz ze powinien miec wtedy odłozone pieniądze na czarną godzine, no ale jak odłozyc skoro jezeli jest zły rok to niemasz dochodu albo jest bardzo mały a to potrezba 100,200 albo i 300 tys, tyle nikt na koncie niema raczej. Chcąc sie nie cofać to trzeba sie cały czas rozwijać, niestety bez kasy nieda rady....

Tak oczywiście trzeba się rozwijać ale do biznesplanów przyjmować realne ceny a nie mleko po 2 zł świnie po 6 pszenicę po 1000 a rzepak po 2000 i lecieć po bandzie całe życie. Nikogo nie przejmie komornik jesli ktoś nie ma gigantycznych kredytów  bo są prolongaty czy odroczenia w ratach, Ale jak ktoś ma  duże obciążenie i płacze że cena pszenicy po 700-800 za tone nie pokrywa mu kosztów no to kurcze do kogo pretensje. To tak samo jak z frankowiczami. każdy śmiał się ile zaoszczędzi na ratach a jak kilka trzeba wyższych zapłacić to z pikietą do Warszawy. We wszystkich branżach jest ryzyko spadku ceny, odbioru a w rolnictwie dodatkowo pogoda i trzeba się z tym liczyć a jak nie to do zaklądu na etat odwalić  8 godz i mieć wyjebane na wszystko za 2 tys na łapkę.

swinie po 5,50 sprzedawało się 15 lat temu, saletra po 800zł/t była, rozumiem ze może być gorzej ale ciac ceny o polowe w ciągu sezonu? czy mieso w sklepach cos staniało? czy przetwory mleczne albo chleb staniał? cena swin sprowadzanych z zachodu jest powyżej 5zł, gaz potaniał, lpg też a cena saletry w ciągu tygodnia 120zl/t do góry, czy to jest normalne? przecież nawet jeśli rolnik ma więcej pieniędzy to ich nie przepije, tylko wiadomo ze zainwestuje w gospodarstwo, dając pieniadz tym samym ludziom zatrudnionym w innych sektorach gospodarki

Skoro powracamy do historii to pamiętam jak pod koniec lat 90 tych sprzedawałem pszenicę po 600 zł  a saletra była po 800 to wielu znajomych mówiła że na złodziei robić nie będzie  i dalej stała pod sklepem pijąc piwo wino. A wtedy szło i ziemi wydzierżawić i kupić za normalne pieniądze.

Że cena saletry teraz rośnie to jest normalne przecież dopłaty idą . Oj temat rzeka trzeba by całą noc siedzieć. Zobaczymy co Izdebski wskóra. Dobranoc.

Duży procent maszyn branych na PROW jest nie uzasadniony ekonomicznie, bo jak prawie 300 konny ciągnik za grubo ponad 500 tys. idzie na gospodarstwo 100 ha to jak to tłumaczyć ??  U nas jest sporo gosp. z przedziału 100-200 ha i widzę jak niektórym nieźle poodbijało . Nowe domy nowe hale  wagi   wszystkie ciągnik nowe , uprawówka i kombajn., nowe Amaroki do jazdy na pole . A jak strajk to pierwsi lecą. Zaczyna być na wsi wyścig szczurów czyli jak ktoś ma to ja będę miał lepsze . Do tego na przetargu kupują ziemię za ponad 50-60 tys./ha.  Oczywiście wszystko pod hasłem : Trzeba się rozwijać !!!  

 

PROW kredyty to jedna bajka ale po co było udzielać się na Ukrainie wspierać majdan politycy nawarzyli piwa za które rolnicy muszą płacić wiadomo ceny spadają i rosną a ten spadek cen spowodowali politycy to niech poniosą za to odpowiedzialność
UE nakłada embarga na Rosję a Rosja na nas za co płacą zwykli ludzie a władzy się nie podoba ze ktoś walczy o swoje 

Jest wiele firm które wolą handlować na zachód za mniejsze pieniądze  niż do Rosji za duże z jednej przyczyny : otóż nieobliczalność Putina jest tak wielka że wstanie rano lewą nogą i zablokuje cały import towarów z Unii mając w d*pie głodujący naród. Oczywiście kolega ma wyżej sporo racji bo to przez wojenki polityczne są te embarga i rolnika czy sadownika nie powinno to obchodzić bo on ma produkować .

Duży procent maszyn branych na PROW jest nie uzasadniony ekonomicznie, bo jak prawie 300 konny ciągnik za grubo ponad 500 tys. idzie na gospodarstwo 100 ha to jak to tłumaczyć ??  U nas jest sporo gosp. z przedziału 100-200 ha i widzę jak niektórym nieźle poodbijało . Nowe domy nowe hale  wagi   wszystkie ciągnik nowe , uprawówka i kombajn., nowe Amaroki do jazdy na pole . A jak strajk to pierwsi lecą. Zaczyna być na wsi wyścig szczurów czyli jak ktoś ma to ja będę miał lepsze . Do tego na przetargu kupują ziemię za ponad 50-60 tys./ha.  Oczywiście wszystko pod hasłem : Trzeba się rozwijać !!!  

A dzisiaj kiedy dochodzi do konstruktywnej krytyki pod ich adresem to większości nie pozwalają o sobie złego słowa powiedzieć

choć chętnie by wygryźli z gry większość mniejszych gospodarzy żeby tylko ekonomicznie sią podciągnąć na przewymiarowanym parku maszynowym . Każdy chciał kupić większą maszynę aby szybciej robotę zrobić to i koloryzował we wnioskach PROW ale z drugiej strony żeby sprzęt się zwracał i amortyzował to musi dużo robić a za duży sprzęt tego nie dokona

jak nowy ciągnik w ciągu 20-25 lat nie przekręci licznika to jego kupowanie jest bezsensowne

nie każdy ma tyle roboty aby traktorowi zapewnić rozrywkę na poziomie 600-700Mth wzwyż

realia zachodnie są nie do zrobienia w większości gospodarstw u nas bo nieliczni trzymają poziom produkcji podobny zachodu z porównywalna ilością roboty

po prostu sprzęt ma być na lata a nie po kilku tysiącach Mtg w ludzi bo za mały się robi albo awaryjniejszy

mógłby tłuc więcej motogodzin ale z chłopów robią się pany

 

też jestem zdania że nie potrzebnie nasi mieszali sie w sprawy ukrainy ale putin to nieobliczalny czlowiek i być może to było uzasadnione politycznie ale nie ekonomiczne. po za tym łupią nas wszyscy po kolei od rządu kończąc na sklepie. sami wiecie jak jest tylko co możemy zrobić nasze rolnictwo nie ma lobby które by mogło nam pomóc a na dodatek duże rozdrobnienie uniemożliwia zorganizowanie sie

Nie płaczcie, że mleko na podlasiu jest poniżej 1 zł, bo to kłamstwo. Nawet w Mlekovicie średniemu rolnikowi wychodzi powyżej 1,2 zł netto. Z trzodą jest tragicznie to przyznam, ale nie z mlekiem. Są mleczarnie, gdzie płacą mniej, ale nikt nie każe tam tkwić i robić poniżej opłacalności. A czy ten rozwojowy będzie miał w życiu więcej? Gdzie jest umiar w takim powiększaniu gospodarstwa?

Umiar w powiększaniu gospodarstwa jest wtedy, gdy jesteś w stanie samemu ogarnąć wszystkie prace w nim, bez najmowania pracowników. Ten próg się zwiększa ze względu na mechanizację (w produkcji mlecznej robotyzacja) i skończy się wtedy kiedy skończą się możliwości umysłowe potrzebne do ogarnięcia wszystkiego. Zobaczcie lata do tyłu, przeciętne gospodarstwo (ojciec, matka i syn) byli w stanie oblecieć maksymalnie 15 krów. Teraz dadzą radę 40 i jeszcze parę opasów bez uszczerbku na zdrowiu (urok mechanizacji i komputeryzacji)

 

Ja wychodzę z założenia że nie ma co sobie brać wielkiego mola na głowę (kilkaset ha, wielka obsada i multum pracowników z których każdego trzeba pilnować, bo ciężko o sumiennego pracownika w dzisiejszych czasach ;) ), lepiej mieć tyle ile jesteśmy w stanie samemu ogarnąć lub przy niewielkiej pomocy w sezonie i rozwinąć ewentualnie jakąś działalność pozarolniczą w razie "w" bez zawojowywania rynku, bo mało komu to się udaje ;)


Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v