Pszenżyto Ozime

może to ryż a tak na serio myślałem że u mnie bagno bo nie mogę z bronami wejść ale w porównaniu z tym to pikuś

Tutaj chcesz sypać azot ? Niech będzie kontrola to będzie twój najdroższy wyjazd Azotem w tym roku , tak na serio to tutaj już raczej nic nie będzie jeżeli woda nie zejdzie przez tydzień max dwa ....

Sypnę parę worków mocznika przy brzegu i zamieszam patykiem A tak na serio to już się pogodziłem że nic z tego nie będzie tylko co wstawić do dopłat? bo wcześniej jak w czerwcu to tam się nie wjedzie... W sumie to mam z 6-7 ha pod wodą.

jak w czerwcu dopiero to posiej jakis poplon , wspolczuje naprawde

a u nas susza... też z N nie mogę wjechać ...

U mnie od kilku dni pada, nigdzie w pole się nie wjedzie, a jeszcze sporo ludzi się nie obsiało... będzie dużo kukurydzy

jak możesz teraz wjechac to gryki coś by Ci urosło może

Kilka dni się męczyłem ciągniki dostały ostro po garach, udało mi się posiać jedynie 3 ha jęczmienia tam gdzie nieco wyżej było i nawet ładnie poschodził, ale co z tego jak znowu woda stoi... A ropy poszło tyle że z 10 bym uprawił i zasiał ale cóż...

Ostatni tydzień to ciągłe ulewy, teraz jest jeszcze więcej wody jak na fotce pozostaje tylko ryż

 

o kurcze, jakieś rowy żeby woda schodziła ? czy może to jest akurat taki dołek

Kiedyś były rowy ale teraz wiadomo jak jest, wszędzie tylko krzaki, chciałem porozumieć się z sąsiadami i sprowadzić koparkę żeby wyczyścić, ale jeden patrzy tylko na drugiego żeby złotówki nie wydać. Więc odpuściłem sobie bo i tak nie ma gwarancji że to pomoże, jak były suche lata to zborze było piękne, ostatnie 3 lata to tylko dokładam do tego pola. Teraz się zastanawiam nad czymś co będzie tam sobie rosło kilka lat bez przewracania ziemi (tylko co?)... i żeby były jakieś dopłaty, jeśli nic nie wykombinuje to zasieję trawę i będzie łąka.

z tymi rowami u mnie podobnie a na własny koszt 2 km odkszaczac i omulać to trachę kiepsko. teoretycznie każdy powonien dbać o rowy, sankcje jakieś za to są ale jak na razie nikt kontroli nie robi

czyścisz swoje i idziesz do starostwa że dalej rowy nie są drożne. W ciągu tygodnia ma wizytację i sąsiedzi albo nawet lasy czy gmina mają nakaz wyczyszczenia rowów w przeciągu jakiegoś czasu. Jeśli nie wyczyszczą starostwo zleca jakiejś firmie(wychodzi dużo drożej niż zlecić prywatnie) i sąsiedzi dostają nakaz zapłaty. Dwa razy już tak zrobiłem.

dobrze wiedzie, troche brutalnie ale skutecznie  

u mnie problemem są jeszcze bobry..  kurka wodna i czasami żeby nie zrobili rezerwatu

nie jest brutalnie. Po następnych opadach sąsiedzi są zadowoleni i walą się w głowę dlaczego tak długo zwlekali. U mnie akurat tylko las nie wyczyścił ale to państwowa firma i im zwisało czy zapłacą prywaciarzowi czy dostaną rachunek ze starostwa. Ja za 630 metrów zapłaciłem 2 tyś a z nakazu wyszło by 10 tyś za ten sam odcinek. Robiła ta sama firma

Te bobry to już całą Polskę opanowały, wszędzie się o nich słyszy, ostatnio koło mnie powaliły drzewo o średnicy ok 60-70 cm. Z sąsiadami nie chcę się kłócić więc odpuszczam sobie czyszczenie rowów. Ogólnie w tym roku tragedia na polach, straty w zbożach jarych to 60-70%  w poniedziałek jadę składać wnioski na "wymoki" Na polu ze zdjęcia nic się nie zmieniło ciągle woda...

można iść do starostwa zgłosić że rowy nie drożne. Starostwo da nakaz wszystkim więc nikt nie będzie wiedział kto to zgłosił bo oni tego nie piszą. Przyjeżdżają na stwierdzenie stanu i potem tylko podają w piśmie kto ma wyczyścić na jakim odcinku. Koszt czyszczenia zwraca się szybko