Krowa

Z tego co wiem to juz jej chyba nie uratujesz :mellow: a szkoda bo naprawde ladna sztuka

Niestety chyba jedynym lekiem pozostanie tylko Rzeźnia

a co skakała że nogę złamała?

pojechala w ten sam dzien do rzezni, dobrze ze sie chociaz ocielila 14 lutego.

rano jak tata doil krowe to wszystko bylo ok, a popoludni juz lezala musiala sie posliznac.szkoda bo ciezko znalesc dobra krow w moim regionie.

A jaka wydajnosc?

ciezko mi powiedzie bo ja jej niedoje a byla tydzien po ocielniu ale mysle ze ok 13L dziennie.

raczej na raz chyba

ale to i tak nie specjalnie