Oj oj ostrożnie z tymi nawozami azotowymi, jeszcze może być parę zimnych dni, a rozhartowane rośliny bardzo wrażliwe na mrozy. Już w Opolskim nawozy azotowe poszły i pewnie będzie po uprawach.
Zgadzam się tez z opiniami poprzedników rzepak jary nie wart jest zachodu /zresztą nigdy nie był, to tylko naciąganie rolników kasa kasa....aby ponownie kupić nasiona, więcej nawozów itd./ . Policzcie tylko przy dobrych warunkach będzie 3 może 4 tony to oficjalne dane osiąganych plonów z rzepaku jarego (podkreślam przy dobrych warunkach! a susza jest ciągle, macie gwarancje że wiosną będzie padać???, na Mazowszu dziś kopaliśmy odkrywkę i 40 -45 cm wilgotne pod spodem suchy pył, nie ma wody) Jary w takich warunkach da tyle samo lub mniej niż pozostawiony na polu ozimy. Jeśli zastanie 15 szt /m2 ( a nawet 10 roślin na m2, rzepak ma silne właściwości wykorzystania miejsca i światła i daje zwykle w łanie około 200 łuszczyn a jak jest mniej roślin to nawet i 600 co trochę poprawia plonowanie gdy są wypady!) to zbierzecie jeszcze lekko ponad 4 tony, gdzie sens wydawania kasy na jary? (nasiona, uprawki - które przesuszą dodatkowo glebę) jeśli coś jarego to może lepiej pszenica lub jęczmień? Nie spieszcie się z oraniem pól - to propaganda firm nasiennych które już podniosły drastycznie ceny nasion, na razie nie jesteśmy wstanie ocenić stanu plantacji! Dziś chcieliśmy ocenić zimowanie upraw na Mazowszu ale jest zdecydowanie za wcześnie.
Weźcie pod uwagę że zima sucha więc dużo składników zostało (mniej nawozów można dawać będzie taniej!), lepiej poczekać i po ruszeniu wegetacji zasilać - w tym dolistnie.
Ale to moja opinia.... Poczekajcie jednak proszę z likwidacją upraw.