Podziwiam. Znajomi kończą z krowami, miali 20 sztuk i 100 opasa, nie ma kto doić. Młoda pracuje i pierdzieli, a syn w polach i przy bykach robi, krów się nie dotknie. Nie chce być niewolnikiem ,,godzin”. Na byki ma wszytko porobione że poza śrutą reszta wszytko ładowarka.