Zgadzam się, że jak samica dobrze karmiona, to nic jej nie będzie. Sama na początku dopuszczałam dopiero po 3-6 miesięcy od pierwszego wykotu. Jednak po własnych doswiadczeniach widzę, że czasem trzeba szybciej. Np. mniej liczny miot, albo wykorzystanie chłodniejszej pogody, bo lato zazwyczaj mają wolne. No i ja nie wiem czemu, ale moje samice są wiecznie zapasione. Więc jak po odchowaniu młodych nie dojdą do prawidłowej wagi, to taka samica jest kryta po raz kolejny.
Wcześniej samice były karmione pszenicą, więc mogły się paść, ale Kalifornijskie od początku karmię owsem. Pszenicę tylko wprowadzam kilka dni przed wykotem i w czasie karmienia młodych. Bo chcę coby młode były od małego na pszenicę nauczzone. Oczywiście zarówno na pszenicę jak i owies, samice sa przestawiane stopniowo, a nie od razu.
No i wiecznie zapasione mam te samice. Kiedyś mi gość powiedział, że króliki poza tymi na ubój nie powinny mieć w ogóle zboża, tylko siano i trawa. No nie wiem, ale taka dieta wydaje mi się dietą zbyt uboga...