Skocz do zawartości

grz87

Members
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez grz87

  1. Rzodkiew zaczyna się już mocno piąć w górę i zastanawiam się, do jakiego momentu czekać z koszeniem? Talerzowanie raczej nie wchodzi w grę, bo mam już na działce porobione nasadzenia i bałbym się wprowadzania dużego sprzętu, więc raczej zostają ręczne metody, typu glebogryzarka. Jak to najlepiej zrobić? Skosić, przejechać glebogryzarką i co dalej? Będą grube i długie korzenie i nie wiem co z nimi zrobić? Glebogryzarka pewnie je powyciąga i nie rozdrobni tak za bardzo.
  2. To się wydaje najłatwiejsze logistycznie. Miałbym pytanie co do tego lipcowego kasowania. Jak to zrobić? Przekopywać w całości z korzeniami (które przy dobrym założeniu będą dość długie), czy jakiś inny sposób? Z obornikiem jestem nieco uzależniony od innych osób. Ale czy jeśli był stosowany w październiku (choć nawet później roznoszony przez koparki), to nie za wcześnie na kolejny rozrzut?
  3. Nawiezione jest przeciętnie od 0,5 do maksymalnie 1m (po uklepaniu przez deszcze i śnieg od września ubiegłego roku). Pod spodem też był less, tylko wierzchnia warstwa była organiczna. Popełniłem błąd, że jej wcześniej nie ściągnąłem. Ogólnie badanie robiłem do około 5 metrów głębokości i less jest na całości. Jeszcze ktoś mi radził 3-krotny wysiew + orkę w takiej konfiguracji: 0. ewentualne odkwaszenie -> nawóz wieloskładnikowy 1. marzec - peluszka i bobik 2. maj - gorczyca, facelia, rzodkiew oleista lub gryka 3. wrzesień - wyka ozima + żyto Co sądzicie o ewentualnie takim schemacie?
  4. Witam wszystkich! Przekopałem się przez tematy dotyczące upraw roślin, nawożenia, poplonów, itd. ale ciągle mam dylemat. Mam na Lubelszczyźnie ogród o niezabudowanej powierzchni 10a z nawiezioną na przestrzeni ubiegłego roku glebą: 200 ton w styczniu, 400 ton we wrześniu. Nawieziona gleba pochodzi z wykopów. Geolog uświadomił mnie, że jest to gleba lessowa - ze względu na tworzące się po deszczach kałuże byłem przekonany, że to glina, ale po dokładniejszym przetestowaniu, widać, że jest to jednak less - bardzo drobny pył. Problem jest taki, że jest pozbawiona warstwy organicznej. Docelowo chciałbym posiać na niej zarówno trawę, jak i rośliny ozdobne, warzywa, owoce i drzewa - brak jeszcze skonkretyzowanego planu co, gdzie i w jakiej ilości. Jednak na ten moment potrzebuję odtworzyć strukturę i warstwę pozwalającą na prawidłowe wsiąkanie wody i dalszą uprawę. W październiku rozrzucany był obornik koński i siana gorczyca. Gorczyca zdążyła wyrosnąć na maksymalnie kilka centymetrów, jednak niestety były później wykonywane na działce prace koparką, które w znacznym stopniu zniszczyły oczekiwany efekt. W tej chwili jestem więc w punkcie wyjścia i przed dylematem jak najlepiej przygotować tę glebę. Mam pomysły: - posiania jeszcze w marcu łubinu i przekopania go przed zakwitnięciem, a następnie jakichś innych roślin na nawóz zielony (ewentualnie pozwolić im nawet swobodnie wyrosnąć i przekopać dopiero jesienią). - Ewentualnie rozważam dosypanie powierzchniowo torfu/ziemi ogrodowej (zmieszanej z piaskiem w celu rozluźnienia struktury?) - ale tu już pojawia się raczej duży koszt, bo żeby to miało sens, raczej by trzeba było utworzyć kilkunastocentrymetrową warstwę (czy samo subtelne posypanie też coś da?). I dopiero na takim podłożu posianie roślin. - myślałem też o kolejnej próbie z obornikiem (bo w wyniku prowadzonych prac budowlanych naocznie nie dostrzegam śladu po tym rozprowadzonym jesienią - chyba że słusznie jest założyć, że mimo wszystko trochę minerałów do tej ziemi dostarczył i nie dublować tego działania?). - opcja proponowana przez geologa - zasiać trawę, kosić i nie zbierać ścinek; tu jestem dość sceptyczny, bo system korzeniowy trawy będzie raczej powierzchniowy i mam obawy, że żyzna warstwa - jeśli w ogóle powstanie - to bardzo powoli i będzie cieniutka. Miałbym więc pytanie, jakie działanie byście polecili, jakie rośliny i kiedy?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v