Cóż, minął prawie rok. W kierunku gospodarzenia - nie zrobiłem nic praktycznego. Gospodarka praktycznie w całości poszła w dzierżawę (na tzw. gębę) do sąsiadów, ostało się jedynie 2ha. I tu czytając Państwa posty naszła mnie myśl by coś z tymi 2ha zrobić. Moje doświadczenie i wiedza w zakresie uprawy roli jest praktycznie zerowa, co prawda za dzieciaka pomagałem jak mogłem (głównie pomoc w pracach polowych, przy dojeniu czy wypasie krów) jednak nawet najprostsze czynności dla Państwa będące chlebem powszednim dla mnie byłby nowością. Jedynym wsparciem dla mnie byłby jedynie wujek, Internet i książki o uprawie roli za lat 60.
Co do w/w areału obecnie mi dostępnego. Myślałem aby posadzić tam kartofle. Dlaczego? Uprawa mniej wymagająca niźli zboża lecz pozwalająca na naukę uprawy roli. Myślą Państwo że warto w to iść? Nie chciałbym aby cała gospodarka poszła w zapomnienie.