Skocz do zawartości

aksu

Members
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez aksu

  1. Witam, ogólnie przez problemy oddechowe szukam dla koni alternatywy dla siana w postaci sianokiszonki. W kilku miejscach sprawdziła się z powodzeniem i u mnie też powinna zdać egzamin. Zazwyczaj stawiam dwie bele na pastwisko i w taki sposób skarmiam w ok 3 dni. Taka sianokiszonka powinna być bardziej rygorystycznie przygotowana niż dla bydła z powodu specyfiki układu pokarmowego koni i problemów oddechowych o czym wyżej: - odpada siano z roślin motylkowych i innych wysokobiałkowych - bele powinny być tylko delikatnie zakiszone, jednak na tyle mocno by bela się nie kurzyła - brak oznak pleśni, niepodarta folia - nie stanowi problemu kwestia wartości odżywczych, wiadomo im lepsze łąki tym lepiej, ale dieta koni uzupełniana jest paszami i sieczkami, więc podstawą jest po prostu zapewnienie paszy objętościowej, zwłaszcza jak zabraknie traw z pastwisk Niestety wziąłem z kilku miejsc na próbę i sprawa widać nie jest łatwa, zazwyczaj kurzyły się jak normalne siano, było dużo spleśniałego odpadu itd., a czasami konie wręcz omijały całą belę. Oczywiście wszystkie rady mile widziane, ale przede wszystkim szukam dostawcy na terenie Dolnegośląska/Lubuskie/południowa Wielkopolska - możliwa też wymiana na siano, roczne zapotrzebowanie ok 200-250 szt, resztę uzupełniam sianem. Obecnie widziałbym to tak, że biorę 1-2 kulki na próbę a potem regularnie transport. Od nowego sezonu można rozmawiać o zamówieniu na cały rok
  2. Kolego wyżej, jaki region?
  3. Kolego konie są nieparzystokopytnymi ;) a tak na poważnie jakieś rady jak DOBRZE wykonać taki drenaż? To są dziesiątki jak nie setki metrów kwadratowych gdzie np konie się gromadzą - paśnik, poidło, jakaś wiata, zadrzewienia gdzie konie się chowają itd. Trudno technicznie do wykonania, a błoto faktycznie się robi niemiłosierne. Jak dreny to odwodnienie gdzie- kopać dół jak nie ma rowu? Gdzieś widziałem że wysypuje się korę drzewną, która chyba absorbuje większość wilgoci i oddaje ja w porze suchej. Ktoś stosował takie rozwiązanie?
  4. Czyli można wynioskować, że raczej na pewno siano zostało zebrane zbyt wilgotne, nie miało jak odparować itd. nie zawniło natomiast samo zostawienie ich nieprzykrytych w stogu? Skąd wniosek czym było robione? Proszę nie ośmieszaj się, zdjęć nie załączałem, ale już wszystko wiesz. Dla jasności sprawdziłem prasę - claas variant 480. Co do siana w stogu to też ciekawe zazwyczaj 90% materiału mam położone na palecie i ułożone w stożek, potem przykrywam flizem i nic się nie działo, nawet przez całą zimę. Inna sprawa jeśli by ich w ogóle nie przykrywać, wtedy faktycznie lepiej położyć luzem na jakimś wzniesieniu Gdzie taka pogoda, że siano ma czas wyschnąć przez 2 tygodnie? W Prowansji?
  5. OK, siano nie ja zbierałem, tylko mój dostawca. Powinien wiedzieć co robi i zmierzyć wilgotność, zwłaszcza przed złożeniem w stóg! Pogoda była sprzyjająca do koszenia, kilka dni pełnego słońca. Dopiero po zwinięciu, ale przed złożeniem w stóg popadało na leżące bele na łące co raczej szkody im nie wyrządziło? Pytanie dotyczy, czy to na 100% siano zbyt wilgotne zostało zebrane czy może złożenie w stóg i deszcze mogły doprowadzić do takich szkód? Wydaje mi się, że jeśli siano byłoby suche w środku to co napadało zdążyłoby odparować z powierzchni a nie doprowadziło do gnicia? Zwłaszcza, że mamy lato - choć opadów dużo to słońca również - a nie jesienną pogodę i dużą wilgotność praktycznie całą dobę?
  6. Dzień Dobry, zostawiłem niewielką ilość siana na dworze ułożoną w stóg 3-2-1. W założeniu do skarmienia jeszcze przed jesienią, dlatego z oszczędności niczym jej nie przykryłem. Niestety siano w zasadzie w niecałe dwa miesiące od zebrania jest mocno podgnite, często praktycznie do samego środka, a nie tylko w częsciach styku między belami i ziemią. Nie chce mi się wierzyć, że nawet ulewne deszcze, ale też przewiew i słońce doprowadziły do tak szybkiego zgnicia materiału. Bardziej zastanawiam się czy mimo wszystko przyczyną nie jest zebranie wilgotnego siana i zbyt szybkie zwinięcie przez mojego dostawcę? W innym przypadku raczej nie mielibyśmy do czynienia z grzybem na powierzchni całego balota w tak ktrótkim czasie? Proszę o opinię z waszej strony zanim złożę jakąkolwiek reklamację chciałbym mieć twarde podstawy
  7. Witam, poszukuję małego traktora rolniczego, najlepiej w zestawie z ładowaczem, ale nie jest to warunek konieczny. Zależy mi na: - wiek maksymalnie 5-6 lat - o mocy 35-50km - z kabiną - kompaktowe wymiary - dobrze jakby był wyposażony w ładowacz z joystickiem Generalnie biorę też pod uwagę zakup czegoś nowego w typie Arbosa 2035/Lovola 354, także moje wymagania co do maszyny nie są zbyt duże - np zero prac polowych, praca głównie ładowaczem. Niemniej cena za nowe nie jest dla mnie atrakcyjna, stąd musi być to tańsza alternatywa. Używane ale markowe sprzęty lub ponad moje potrzeby w kwocie 80-100 tys PLN również odpuszczam.
  8. Cześć, Odświeże nieco wątek. Kolego Kibzik udało się kupić tego Arbosa/Lovola? Jak odczucia z użytkowania? Mam podobne założenia jak kolega, mały traktor w niskiej cenie + doposażenie w ładowacz. Przede wszystkim chciałbym pójść w jakąś nową jednostkę, max 3-4 letnią, ale zauważyłem że handel używkami prawie nie istnieje, albo ja nie potrafię takich ogłoszeń znaleźć? Więc chyba zostają mi nowe... Niedawno jeździłem Arbosem 2035 i spełnia moje wymogi z nawiązką. Tylko mam zgrzyt co do ceny. Najpierw rozmawiałem z jednym handlowcem potem z drugim to już podali różne ceny mieli odmienne podejście co do dostępności. Jeden używał wręcz starej zagrywki że to już "ostatni na placu" a następny przypłynie za pół roku... Potem zadzwoniłem do dealera Lovola. Jak pisaliście wyżej konstrukcje bliźniacze czy może jednak są jakieś małe różnice? Chyba jest inny silnik ale wg mnie na korzyść Lovola. Cena też była nieco niższa. W lovolu za sam ładowacz też podali znacznie niższą cenę. A może w ogóle brać sam traktor a ładowacz zamówić samemu u producenta? Jeżeli ktoś ostatnio kupował to jaka cena jest obecnie uczciwa za taka 2035/354. Jak z nimi rozmawiać o ewentualnym rabacie? Ps. Na rynku jest jeszcze Belarus z małym traktorkiem 35km... ktoś to kupuje? :)))
  9. Mała aktualizacja. Dużo masywniejszą konstrukcją wydaje się być Arbos 2025-35. Ktoś ma doświadczenia z tym producentem?
  10. Szczerze przyznam jeszcze nie miałem okazji. W tym tygodniu jak pogoda pozwoli (czytaj będzie padać) mam podjechać do dealera. Ciągnik wstępnie wytypowany na podstawie rozmowy z rolnikami, którzy znają moje potrzeby i warunki pracy. W ciemno nie kupuję, więc staram się uzupełnić wiedzę m.in tu na forum czy zaraz zrobię to na tym, które poleciłeś. Uparłem o tyle, że celuję na nowy sprzęt - ze względów podatkowych potrzebuję leasingu no i jak kupuję nowe to można oczekiwać jakiejś tam niezawodności, a tu nie mam czasu na jeżdżenie po mechanikach - Wożenie na tylnym TUZ to jest jakieś rozwiązanie, głównie na tych nierównościach. Generalnie tego jeżdżenia po łąkach nie ma zbyt wiele, a głównie właśnie droga asfaltowa, wykostkowane podwórze. Baloty odstawiam w wzyznaczonym miejscu do paśników, mniej więcej takich tylko wysokich na 1,6m: Tu już jest potrzebny ładowacz bo balota wkłada się od góry. Sprawdzę to forum polecone i dzięki za aktywność w wątku. Tak czy inaczej ten ciągniczek ma służyć do "wszystkiego" przez +/- rok do czasu wypłacenia premii dla młodego rolnika i zakupu większej jednostki Zna ktoś może realia cenowe na te ciągniczki tj. ile można ugrać od ceny z katalogu?
  11. Dziękuję, ciągnik ze względu na formę finansowania (leasing) wchodzi w grę tylko nowy i z domontowanym przez dealera turem. Gdybym chciał przeznaczyć te +/- 60 tys czystej gotówki to wybrałbym pewnie dwie używane maszyny typu, c360 + miniładowarkę. Choć dodatkowy warunek to musi umieć to obsłużyć żona, więc powstrzymuje mnie to od kupna jakiś starszych ciągników PS. Sprzedawca zarzekał się, że montowany tur (metal tech) spokojnie da radę wozić baloty, choć oczywiście jego wiedza może być żadna tak jak odpowiedzialność za słowa. Tutaj - https://www.agriaffaires.pl/sprzet-nowy/ciagnik-rolniczy/40760361/solis-26-4wd-facelift-front-loader-700-kg.html - np piszą o podnoszeniu 700kg. Moje przemyślenie to sam ładowacz może tak ale nie z tym ciągnikiem
  12. Suchy bal 120 raczej nie waży więcej niż wspomniane 350kg i bliżej mu do 250-300? Nie mam doświadczenia przy takich maszynach, ale montaż przeciwwagi raczej załatwiłby sprawę? Dobrze jakby trafił się ktoś, faktycznie użytkujący ten sprzęt i wypowiedział się czy zarzucenie balota sprawia mu kłopoty. Ten twój Iseki jest już jednak cięższy i mocniejszy
  13. Jako nowy użytkownik forum i osoba, która przymierza się do zakupu pierwszej maszyny jest mi miło wszystkich powitać. Prowadzę stajnię rekreacyjną z ok. 20 nieparzystokopytnymi gdzie rolniczej pracy niewiele, ale również tu zachodzi potrzeba użycia ciężkiego sprzętu. Rozglądam się za ciągnikiem w wersji mini przy głównych zastosowaniach: - dostarczanie siana (balotów 120stek, ile to może ważyć?) ze stogu do stajni i na pastwiska. - bronowanie placu treningowego, nawadnianie z beczkowozu, walcowanie - sporadyczne prace polowe, które jeśli wymagają mocniejszej jednostki np. oranie zlecałbym rolnikom z osprzętem. Mówimy tutaj o ~11 hektarach pastwisk i pracach takich jak dosiewka, dosypanie nawozu, bronowanie. - ewentualne wywożenie obornika z boksów, gdzie kompaktowe wymiary mogą być zaletą, ale się nie upieram Jak widać potrzeby nie są duże, stąd planuję dosyć ograniczony budżet. Wstępnie wytypowałem Farmtraca 26 4 WD lub Solis 26 9+9. Przy dorzuceniu tura, cena ofertowa waha się wokół 60-62 tys brutto. Teraz pytanie czy w takim budżecie lub niższym znajdę coś lepszego, bardziej rozsądnego itp. Na jaki rabat od ceny katalogowej można liczyć u tych producentów - każdy z dealerów na drobną sugestię, że rozglądam się u konkurencji dawał odczuć że cena nie jest ostateczna
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v