Skocz do zawartości

Jejek

Members
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Jejek

  1. No, a u nas zaraz rolnicy że gdzieś tam to taka cena za mleko a u nas to tylko... Ale ile potracen pomniejszających cenę to już nikt nie uwzględnia. A to udziały (w każdej mleczarni inne) a to badania, dojazd jednodniowy itd.
  2. W temacie udziałów. Są różne spółdzielnie. Takie gdzie udziałowcem może być tylko rolnik, są też takie gdzie udziałowcem może być też pracownik. W tej drugiej sytuacji udziały są potrącane z pensji. Jeżeli ktoś nie chce być udziałowcem czyli nie chce potracen udziałowych dostarcza do prywaciarza. Np do Polmleku. Tylko wtedy nie marudzi się na prezesa bo to jego zakład i jego zabawki. Jeżeli się dostarcza do spółdzielni doświadcza się potracen udziałowych, ale w zamian kandyduje się do Rady Nadzorczej i zwalnia się prezesa. Następnie Rada wybiera za prezesa jednego z rolników. I wtedy to ten prowadzi interes. Tzn ustala cenę za mleko, przy udziale Rady. W warunkach konkurencji rynkowej. Tzn jak da za dużo wypada z biznesu a jak da za mało to go rozniosą na widłach albo pójdą do innej mleczarni.
  3. Z tą giełda to nie do końca tak. Raz że rzeczywiście jak ktoś pisał jest w Nowej Zelandii. Dwa że jest to 6-miesieczna prognoza. Tzn że duże podmioty mleczarskie najczęściej z południowej kuli ziemskiej czytaj Chiny Nowa Zelandia zawierają kontrakty z dużymi odbiorcami że za 6 miesięcy po takich cenach będą realizować transakcje.
  4. Szanowni Państwo. Doskonale wiem że dla was liczy się każdy grosz do ceny i rozumiem to. Pozwólcie, że opowiem wam jak to wygląda z drugiej strony. Zakładając że w Polsce jest ok 100 mleczarni moja mleczarnia jest ok dwudziesta. Nie jest więc ani zła ani topowa. Jestem pracownikiem skupu mleczarni. Często wzywany jestem przez prezesa gdy ustalana jest cena za mleko. Płacimy średnio ok 1,55. Netto. Prezesi długo dyskutują ile można dać najwięcej za mleko. Nie więcej jednak niż spoldzielnie stać. 4 miesiace straty i można pogrzebać firmę. Zawsze dają jak najwięcej, ale nie więcej niż można. Wiadomo że mleka na rynku mleka jest mało, a te duże firmy stać wyciągnąć najlepszych choćby i po 2zl za litr. U siebie tego nie dadzą, ale na wyjeździe żeby skusić rolnika tak. Zazwyczaj przez pół roku Z jednej strony rozumiem że wszystko rośnie. Pasze itd. Z drugiej strony doprowadzi to do tego że zostaną w Polsce 3 mleczarnie i zapanuje tzw oligopol. Tzn dogadają się ile będzie kosztowało mleko i wszyscy będą doić za tyle ile trzech prezesów zdecyduje. I tu pojawia się zamknięte koło. Przejście za 10gr więcej jest dla jednej osoby niezwykle opłacalne. Ale czy będzie opłacalne za 5 lat dla wszystkich? Nie sądzę. Pozycja negocjacyjną pomiędzy rolnikiem a jednym z trzech prezesów będzie nie do pokonania. Tak jak dziś nie do pokonania jest pozycja mleczarni do sieci handlowej. Spółdzielnia cieszy się jeśli marza czyli różnica przychodu nad kosztem wynosi 5%. Tymczasem marza sieci to 30% o ile cię wogle wpuści na półkę. Nie będę czesto zabierał więcej głosu na forum z racji tego że nie jestem rolnikiem a pracuje w mleczarni.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v