Dzień dobry,
Jestem 24 letnim absolwentem studiów finansowych bez żadnej praktyki w rolnictwie (nie licząc wakacji w rodzinnym gospodarstwie). Od dwóch lat myślę o przebranżowieniu się na rolnictwo. Po zapoznaniu się ze stanem prawnym chciałbym zapytać praktyków o radę:
Czy warto skończyć "na szybko" podyplomowe studia roczne które uprawnią mnie do kupna działki rolnej i dalej samemu już starać się zdobywać wiedzę, praktykę i finansowanie? Czy jednak warto by zacząć od 0 i pójść zaocznie na licencjackie studia rolnicze? Jestem w stanie poświęcić lata pracy na przebranżowienie i nie spieszy mi się, ale z drugiej strony nie jestem przekonany czy siedzenie 4 lata w książkach da mi więcej niż zatrudnienie się gdzieś w gospodarstwie by zdobywać wiedzę na żywo.
P. S. Nie posiadam ziemii ani gospodarstwa. Jestem w stanie przygotować budżet około 40 tys złotych na kupno ziemii, na pozostałe wydatki mogę tylko liczyć na dotacje.
Dziękuję za uwagę