Witam Przeszukując internet natrafiłem na ów temat i chciałbym coś dodać od siebie.
Pani Moniko. Po pierwsze to co pani pokazuje to zwykła obora. Pisze pani o pracy przy koniach,. Powiem tak konie to zupełni inne zwierzęta, Wystarczy mm siano trawa i owies. W przypadku krowy sprawa jest gorsza bo dochodzi dojenie. Niestety relania przy pracy są też inne. Krowa aby dał mleko musi się ocielić. Jeśli już che pani kupić krowę proszę szukać od małego rolnika. Nie od dużych gospodarstw. Tam doją automaty a krowy dostają takie mieszanki pasz że nastawione są tylko na max produkcji mleka. Od małego gospodarza zawsze bezpieczniej.
Sama praca już inna bajka. W ostatnim pomieszczeniu proszę dać albo drabinkę na siano lub żłób. Nie jest to konieczne ale wygodniejsze. Woda wiadro lub poidełko. To drugie daje możliwość że zwierzę pije kiedy chce. Inaczej musimy przynosić wodę. Jedno picie to nawet 3-4 wiadra wody. Niestety Jak każde zwierzę jeśli się je to i się wydala. Krowa oddaje znacznie więcej morzu niż koń i częściej. Co do ilości kału to średnio mamy 50-60 kg kału na dobę. To też nie reguła ale zależna od tego czym karmimy krowę.
Jeśli che pani samym sianem czy słoma nie ma w tym problemu., Z jednej strony ma to plus. Krowa karmiona suchą masą w tym wypadku sianem będzie oddawała kał bardziej suchy i zbity. Często widać takie odchody zimą i wiosną na pastwiskach. Przybierają różne kształty do tego są suche i łatwiej je sprzątnąć a zarazem mniej zanieczyszczają ściółkowe. Gdy zwierzę się w nim położy nie ubrudzi się tak jak w przypadku jak to się często mówi krowiego placka - rzadkiego kału. W tym przypadku rzadkie odchody to często problem. Zwierze oddając kał często brudzi też ściany a i ilość ściółki drastycznie idzie. Często widać ze z krowy się po prostu leje siurkiem. Gdy się w takim czymś położy bez mysia się nie obejdzie. Zapachy w przypadku suchych odchodów a rzadkich są nie do porównania. W pani przypadku jak che pani uniknąć nieprzyjemnych zapachów to tylko pierwsza opcja wchodzi w grę. Zawsze w domu będą obierki ziemniaki owoce. Ostrożnie podawane nic się spowodują. Trochę trawy i będzie dobrze. Owszem ilość mleka będzie z 6 -8 litrów ale nie 12 ale dla pani wystarczy z każdego udoju.
Dojenie dwa lub 3 razy dziennie kwestia jak szybko wymnie się wypełni. Na początku dla pani dla wprawy lepiej częściej niż ma dojść do zapalenia wymienia. Początki będą trudne ale nic się nie stanie. Najgorsza sprawa to siano. Gdzieś pani musi je zdobić. Słoma nie koniecznie może pani ściekać i sianem. Ale trzeba też zdać sobie sprawę że jak zwierze je o produkuje odchody trzeba gdzieś je składować. Najlepiej gdzieś odległym zakątku działki. Może być w nasłonecznionym miejscu. Potem trzeba się go pozbyć i tu zawsze chętny się znajdzie. Niech się pani tego nie obawia. Najważniejsze aby samo składowisko obornika nie przeszkadzało sąsiadom. Znając życie zaraz ktoś powie ze mu śmierdzi. Na tym zielonym użytku spokojnie pani wypuści zwierzę i już zwierze będzie miało trochę trawy lub zawsze można też część kosić zwykła kosą.
Proponuje kupić zwykła biało czarna krowę jakich pełno. Po drugim ocieleniu. Będzie młodą krową i z dobrym mlekiem. Jeszcze będzie śmietana mleko i sery z masłem na sprzedaż lub dla siebie. Niech się pani nie boi będzie dobrze.
Niestety do agencji musi siepani zgłosić. Tego się nie ominie. Rolnikiem pani nie będzie i dotacji też nie dostanie. Może być kłopot jedynie że nie mając doświadczenia albo inaczej szkoły rolniczej mogą stawiać problemy,. mój sąsiad miał gospodarstwo i syna który z nimi mieszkał. mimo wieku 38 lat nie jest gospodarzem. Bo pracował na zleceniu a jego ubezpieczenie w krusie skończyło się w wieku 20 lat. Teraz aby dostać dotacje musi kończyć szkoły rolnicze. Olał sprawę bo za dużo go to kosztowało.
Nie wiem co u pani. Będąc w ARiMR o trzyma pani numer gospodarstwa ale na KRUS raczej pani nie przejdzie bo nie ma pani 1 ha ziemi. Choć i gdyby był nawet ponad 1 ha ziemi to i tak bez szkoły rolniczej rolnikiem pani nie będzie. Dotacja na jedną krowę też nie będzie bo przynajmniej od 3 sztuki.
Na koniec o wakacjach może pani zapomnieć. na jednodniowy kilkugodzinny wyjazd to jeszcze się da ale na dwa dni nieobecności bez opieki to odpada. Proszę to przemyśleć. Przy krowie nie ma wczasów. W soboty niedziele i święta trzeba dać jeść i niestety trzeba wysprzątać po zwierzaku. Nie ma że pada czy świeci słońce trzeba robić. To nie piesek że wypuści pani na balkon trawnik. Zapomniałem dodać że gdy krowa będzie na pastwisku to w pani przypadku dobrze jest wieczorem zebrać jej kał. Będzie suchy bo w 90% będzie karmiona sianem wiec taki kal łatwo zebrać niż w przypadku rzadkiego placka. Zaletą tego jest czystość i estetyka a zarazem trawa dla zwierzaka. .