Witam,
Mam olbrzymi problem z nauczeniem Claasa koszenia po usunięciu awarii wialni.
Awarii uległo łożysko na wialni. Awaria za 10zł zrobiona raz dwa niestety po naprawie nie udało się zacząć prawidłowo kosić.
Mianowicie sytuacja wygląda nastepująco:
- kombajn kosi normalnie nic nie stuka nic nie buczy
- zboże do zbiornika leci w opłakanym stanie z mega opóźnieniem
- 90% kłosów pozostaje na maszynie tzn. na sitach które zapychają się po kilku metrach a także mega dużo leży na rafkach (nad sitem)
Wczoraj nie udało się kosić mimo wielu godzin prób, dziś od rana czyściłem 3h wszystko ze środka do zera każdy kłos wyczyszczony i po 10 metrach niestety przerwaliśmy koszenie bo znowu kłosy nie wychodzą z maszyny.
Próby naprawy jakie podjąłem:
- regulacja wiatru od 0 do maxa nic absolutnie nic jakby wialnia nie miała udziału w koszeniu mimo iż kreci się
- obczyszczenie sita i wszystkiego w okolicy również nic nie dało
- sprawdzenie wszystkich pasów oraz wałów czy się krecą nie grzeją według mnie w normie.
Czy jest możliwe że wał z obu stron się kręci a cześć na nim osadzona stoi ?
Z drugiej strony wydaje mi się że stół który chodzi lewo-prawo wydaje mi się jakby 10-20% wolniej poruszał się ale być może to tylko złudzenie bo brat twierdzi że w normie. Z drugiej strony jeśli by wolniej chodził faktycznie siła byłaby mniejsza na końcu stołu i mogło by kumulować się zbiorowisko kłosów.
Kolejna sprawa kombajn potrafi na małych obrotach pozbyć się sporej części kłosów, na dużych obrotach nieco wolniej mu to idzie ale po minucie pracy bez materiału kłosy coś tam wyskakują.
Od awarii zegar bębna stoi ale być może przy zmianie łożyska coś zostało uszkodzone. Bębęn kręci i nic złego nie dzieje się z nim.
Przesyłam kilka zdjęć do wglądu przed czyszczeniem.
517-605-875 jeśli ktoś wie co to może być lub tutaj.