Sprawa wygląda tak: na n2 poszedł mocznik 10dni temu, decyzja na wysiew ze względu na opady deszczu w prognozie, które finalnie łącznie przez te 10 dni jak się olazało wyniosły całe 3 litry... Obecnie pszenica robi się jasna, niskie temp swoją drogą ale widać, że zaczyna brakować już jej azotu i w tym momencie, momencie który decyduje o ilości ziarniaków w kłosie miała juz pobierać azot z mocznika (n2), który jeszcze nie działa. Stąd wymyśliłem, żeby doraźnie "podtrzymać" tą dostawę azotu mocznikiem w t1. Jak wyczytałem na wielu profilach agro, w fazie końca krzewienia/strzelania w źdźbło stężenie zalecane to 10-12%. Ponoć też "mocznik zwiększa intensywność działania fungi".