Nie, nie pojechał. Jutro pojedzie do kogoś sprawdzonego. Sporo taniej, ale głowa będzie spokojna.
Zresztą kojarzy mi się, że już lata temu byliśmy umówieni. Przez telefon wszystko pięknie, swoja waga im nie przeszkadzała a potem w ogóle nie dojechali. Pewnie teraz byłoby tak samo.