po pierwsze, ludzie w nawale obniżek wyprzedają swoje bydło, to primo, po drugo zrozumcie,że Polacy nie jedzą wołowiny. Mamy z tego co pamiętam popyt na poziomie 10-20% reszta musi być wywieziona, a skoro nie ma gdzie wywieźć to jak oczekiwać cen ? Sam trzymam z ojcem bydło, mam za miesiąc 4 sztuki do oddania, ale co mam z tym zrobić skoro ludzie i tak swoje oddadzą chociażby, aby część kosztów odzyskać i na chwilie mieć te 3 klocki za byka i poczuć sie bogatym.