dość dużo pracuję z ładowaczem, pierwszy raz naprawiał (spawła) serwis na gwarancji ale nie wytrzymał nawet 50 mth, za drugim razem sami spawaliśmy nie było czasu czekać na przyjaz serwisu bo robota była i jak narazie trzyma
mam zamontowany ładowacz tl 220, do pracy w polu (orka pług 4 skibowy, zagonowy ) trzeba go z ciągać bo i naczej bez przodu nie pojedzie, a gleby posiadam takie sobie przeważnie IV , III klasa, teren dość nierówny, jak wyłączam przedi napęd odrazu sę kopie jak nie zdejmę ładowacza. Bez ładowacz nie ma takich problemów, przodu używam tylko na gliniastych kawałkach. Może zamało mam obciążników na tyknych kołach (150 kg), czy macie też takie problemy.
Moja proxima posiada jeszcze jeden defekt, którego nie może usunąć serwis od 1,5 roku, kontrolka ładowania lekko się żarzy, czy miał ktoś podobny problem?
odrazu dodam , ze paski od alternatora są dobrze napięte, akumulator ładuje się dobrze (przez prawie 2 lata nie było problemu z odpaleniem)