Niestety od wieków nic się nie zmieniło. Chłop zawsze był na samym końcu. Tak też jest i dzisiaj. Praca na drogiej dzierżawie, ceny ziemi wysokie - nieosiągalne dla przeciętnego chłopa. Właściciele folwarków, ci prawdziwi - niegdyś magnateria, mają duże połacie ziemi, zatrudniają chłopów, wysyłają dzieci na prestiżowe zachodnie uczelnie. Dorobkiewicze - tak jak powyżej oprócz kultury jakiejkolwiek - właściciele byłych PGR. Chłop nigdy się nie liczył i nie liczy - smutna prawda. Wmawianie chłopom, że są ważni jest tylko po to by dalej pracowali za darmo. Gdzie są ci profesorowie z SGGW, którzy twierdzą, że trzeba produkować wydajniej bo świat doświadcza głodu. Dlaczego nie wysyłamy nadwyżek dla głodujących w Afryce? Odpowiedź jest prosta - bo nikt za to nie zapłaci. Zazielenienie? To nic innego jak próba ograniczenia produkcji, BO ŻYWNOŚCI JEST ZA DUŻO. Nikt nie chce byśmy produkowali więcej. Sztuką jest wyprodukowanie tanio aby zarobek był jak największy przy minimalnym wkładzie pracy. Niestety większość myśli - wyprodukuję więcej to zarobię więcej. Głupota. Przy takim myśleniu można sobie założyć, że wystarczy 1 zł zysku na tuczniku. Jak zarobić milion? Trzeba wyprodukować ' tylko' milion tuczników :-) . Chłop dalej ma widły, dzisiaj nazywają się inaczej - MF , John Deere, new Holland itp. Nic się nie zmieniło, dalej mamy być najgorsi. Walczmy o swoje