Skocz do zawartości



Rekomendowane komentarze

Ja mam z 5 km w linii prostej. Są, bo wiele osób zdj im zrobiło, 2 lata temu jak kosili pszenice to jakis stary wilk 2 m od kombajnu wzdłuż ścieżki technologicznej biegł i za bardzo się nie bał...

U ruskich ponoć nie pierniczą się z nimi, regularny odstrzał... 

Czerwonego kapturka tylko brakuje.... 

Edytowane przez patryk546

Do Olsztyna w lini prostej mam około 70 km jak nie mniej. Również potwierdzę że jest tego dziadostwa dużo. Kiedyś raz na 2 czy 3 lata zjadły komuś jałówkę i był spokój a od 3 lat można powiedzieć że co roku kilka sztuk ginie. W poprzednim było najgorzej. W mojej wiosce zjadły jałówkę 50 m od zabudowań, a nie były to zabudowania gdzieś na uboczu tylko w środku wsi. Na okolicy to chyba w każdej wiosce jakieś bydło zjadły. Wcześniej atakowały w okolicach listopada jak już w większości bydło było przy oborach lub w oborach. W poprzednim już od połowy września atakowały. Można rozpoznać czy są w okolicy czy nie. Jak kręcą się niedaleko zabudowań to cisza na wsi jak by nikogo nie było. Żaden pies nie zaszczeka. U nas jest ten problem że jest pełno lasów i mają gdzie się chować. Od Wielbarka do Olsztyna można powiedzieć że same lasy 

Nie . Na drugi rok prostujemy . Bartek , ja nie dla sprzeczki . Jedynie inaczej to widzę . Nic takie "ustępowanie" dzikiej zwierzynie nie da . Wręcz przeciwnie . Jedynie dużych problemów nam przysporzy . Po prostu uważam że trzeba  "leczyć" , bo na zapobieganie już za późno . Wilk jak zgłodnieje , to na wstążeczki nie będzie zwracał uwagi .


Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v