Skocz do zawartości

Sianokiszonka



Po sieczkarni, pierwszy raz duzo nie robilem ale od 11 listopada do dzisiaj moze pol taczki odeszlo praktycznie zero strat a w balach maskra




Rekomendowane komentarze

A jaki ma to związek? Jak Ci się mysz wpierdoli w środek beli albo na około ją kot obdrapie? I tak będzie odpad czego nie ma w pryzmie, ale Ty tego nie chcesz zrozumieć bo wyszłoby na to że Twoja prasa za gruby hajs nadaje się tylko do słomy i siana. 

Sprawdzają się u Ciebie bele, jest to dla Ciebie tani zbiór (a każdy wie że bele nie są tanie :lol: :lol: :lol: ) to sobie turlaj baliki dalej ale nie wciskaj na siłę ludziom że bela to najlepsze co może być na świecie. Tu się sprawdza stare powiedzenie "najprostsze rozwiązania są najlepsze". Pryzma jest najtańsza, najmniej strat i wychodzi najlepiej. Już nie jedni byli tacy jak Ty że swego czasu by siusiaka sobie dali odciąć za to że ktoś skrytykował sianokiszonkę z bel, a po czasie śmigają zbierkami, jeśli nawet nie swoimi to wynajmują, bądź zbierają sieczkarniami. 

@damianzetor nie spinaj się.. turlasz to chyba Ty belki ja mam do tego sprzęt i odpowiednie pomieszczenia. Ty jak i autor tego zdjęcia są przeciwni belkom, dlaczego? otóż dlatego że oboje posiadacie prasy sipmy. U mnie sąsiedzi też takie mają i widzę ile im odchodzi.. Ja 3/4 belek owijam folią 3 warstwową reszta 5-cio warstwową. Koty są i chodzą po belkach i z reką na sercu nie wyrzucam nic nawet jak nie miałem lely (wcześniej miałem rivierre casalis) ktoś kto posiada prasę pasową zmiennokomorową to wie jak wygląda po niej belka tak jak kolega @bodzio mówi wyżej. 

A jeśli chodzi o przyczepę to w moim przypadku jest to bezsens, czemu? Już mówię, mam łąki daleko od siebie oddalone nie da rady w 1 dzień skosić a w drugi zebrać, po drugie łąki są różne, nie dojrzewają i nie rosną równo, po trzecie nie jestem przekonany do pryzmy bo jedna dziura zrobiona przez ptaki i wywalam pasze.. po za tym dla mnie osobiście belki są wygodniejsze bo np zimą nie musze odkrywać z ziemi, opon, siatek itp a mogę sobie w ciepłym ciągniku przywieźć belkę. 
Przyczepa jest tańsza przy dużo większym areale ( gdzieś tu na AF był poruszany ten temat i tam mądrze pisali) ale nie przy małym bo folia, ubijanie, przykrywanie na wszystko idzie czas paliwo, u jednego w domu jest 4 ludzi do roboty u drugiego 2 i wtedy przyczepa odpada. Temat rzeka.. Każdy musi się zastanowić na co go stać, jak lepiej dla jego gospodarstwa, lżej i ekonomiczniej..
Ale nie mówcie, że belki to gówno bo się psują.. Zmieńcie na coś zachodniego i wtedy piszcie. MOIM skromnym zdaniem sipma to nie prasa do sianokiszonki ;) 

u mnie sam nie wiem czemu ale wcześniej belki bywało że się psuły na potęgę, nie grało roli czy trawa młoda, stara, sucha, mokra itp itd. Dziur też nie było, belki co prawda po metal fachu ale naprawdę zbite z tym że środek nie koniecznie w szczególności jak drobna trawa. Całe belki potrafiły odpadac. Teraz od dwóch sezonów jedyne co zmieniliśmy to prasę na JD pasową i z ręką na sercu mogę przysiąc że odpad bliski zeru. Ogólnie belek robimy mało bo w tym roku wyszło ok.300szt. Pierwszy pokos i sporą część drugiego robimy w pryzme przyczepą i wg. nas na nasze warunki nie ma lepszej opcji. No chyba że sieczkarnia. Gdyby wszystko szło w belki to przy takiej ilości nie chce sobie wyobrażać jakie byłyby koszty. Pomijając już fakt że jak krowy dojne mają otwartą pryzme to te np pół roku jedzą dzień w dzień to samo-warstwa trawy sianej na ornych, warstwa łąkowych, warstwa lucerny, trafi się też gdzieś na łące kawałek dołka z torfem czy gdzieś od rowu i to wszystko pomieszane dostają codziennie to samo i jest wyjedzone i nie ma spadków mleka. A dając belki to dziś jest belka z sianej trawy z ornych, jutro z łąki trwałej A pojutrze się trafi gdzieś z dołka czy od rowu i zaraz jest nie wyjedzone, mordy drą i w zbiorniku różnica. Jedną taką belkę jak dostaną to mleko spadnie od razu ale żeby wzrosło spowrotem to potrzeba kilku dni i kilku takich belek z sianych łąk czy z lucerny.

no tak tak ja też mam na bieżąco podsiewane bądź siane od nowa ale i tak się trafi na każdej łące jakiś 'kwiatek' gdzie zaraz po sianiu jest ujowa trawa. Każdy by chciał trawy tylko na ornych ale u nas niestety tak się nie da. Łąka łące nie równa bo nawet super nawożona itp na ornym będzie na jednej działce super jakości A na drugiej nie koniecznie. Odmiany trawy też się różnią wartością i smakowitością. Każda technologia jest dobra w zależności do komu pasuje. Znam dużo przypadków z okolic gdzie robili belki i tez twierdzili ze nie ma nic lepszego same ach i och A że drogie to mówili że luksus kosztuje i w pryzmy to tylko głupki robią itp. Na dzień dzisiejszy albo mają swoje przyczepy lub wynajmują. Czy nawet sieczkarnia zbierają. Przy mieszaniu wozu jest podobno ogromna różnica w czasie i paliwie nie wspominając o zużyciu wozu

tak jak piszą wyżej jak ktoś ma łąki w kilku kawałkach i oddalonych to nie za bardzo idzie to robić przyczepą. Rozmawiałem dziś z kolegą co najmował przyczepę i mówił że usługa przyczepą waha się od 200-300 zł, no więc powiedzmy że na przyczepę weźmie 1 ha czyli jakieś 12 bel, średnia cena za przyczepę 250 zł to więc koszt za belkę 20 -21 zł. Przy belowaniu robię jakieś 25 bel na godzinę, spalam z 6 litrów, więc wychodzi 1 zł na paliwo, 2 zł na siatkę i 10 zł na folię do owinięcia, dajmy na to jeszcze ustawienie bel to też 1 zł więc wychodzi 14zł za belkę,  więc jak się ma swoją prasę to jest 6-7zł taniej. Koszenia i zgrabiania nie liczę bo i tu i tu to trzeba to zrobić, owijania też nie liczę bo trzeba pryzmę ugniatać,  transportu bel przyczepą też nie liczę bo i samozbierającą trzeba jeździć w tą i spowrotem, w tym przypadku że bel wrzucą ponad 20 na kurs. Jeszcze trzeba doliczyć koszt foli do pryzmy. Więc jak ktoś ma swoją prasę to taniej wyjdzie robić samemu sobie belki niż wynajmować przyczepę. Jeszcze jakby ktoś miał własną przyczepą to licząc po kosztach paliwa to wyszło by taniej, bo do przyczepy też potrzeba konkretny ciągnik żeby nie pierdział jak będzie trochę mokrzej na łące więc i ten ciągnik spali ponad 10 litrów paliwa. Druga sprawa koszt zakupu prasy i przyczepy, prasoowijarkę można mieć już od 160 netto , za 200 netto można już kupić coś lepszej firmy a na przyczepę trzeba wydać ponad 300 netto. No i gdy pada deszcz to przerywam prasowanie i jadę do domu a pryzmy w połowie nie zostawię, widziałem filmy jak ludzie w deszcz wozili, i nie chciałbym dawać tego kwasu później krowom , No i tak na koniec ten mój znajomy robił rok w pryzmę i po przeliczeniu kosztów mówi że nie opłaca się najmować przyczepy więc chyba wyliczył podobnie jak ja


Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v