Skocz do zawartości

Rekomendowane komentarze

Dzieki za komentarz - mozesz rozmiwnac czym roznia sie warunki w USA od naszych?

 

Moje stado przebywa caly rok na otwartej przestrzeni i jak dotad nie stosuje pasnikow - niepotrzebny wzrost kosztow - pozostawiam bele (za kazdym razem w innym miejscu - ladnie same roznosza nawoz) i jedza - strat nie ma za duzych, a to co zostaje wzbogaci ziemie o srodki organiczne.

Traktorem z turem nie pojade odwiezc dzieci do szkoly lub nie zabiore z geldy warzywnej tony lisci od kalafiora, brokul itp (oczywiscie za darma) tak latwo jak to Navara.

 

A przyczepka zdaje egzamin - moim zdaniem - ma silownik pneumatyczny i nie jest ciezko zaladowac i dzwignac bele.

Hej, ja nie neguje przydatności navary - pickup w gospodarstwie to świetna sprawa, ale traktora nie zastąpi. Auta tak jak dla mnie tak do końca też nie - z racji mojego wzrostu bardzo niewygodny na dłuższe trasy (o ekonomii jazdy nie wspomnę). Po prostu pickup to wspaniale auto ROBOCZE dla rolnika i nie tylko. Takie rozwożenie bel pickupem w USA ma sens z racji rozległości farm i ekstensywnej gospodarki pastwiskowej. Oni mogą sobie rzucać bele gdzie chcą i nie martwić się o pozostałe resztki. Ty piszesz że będziesz robił tak samo, a wcześniej pisałeś że będziesz super dbał o pastwiska - restrykcyjne wypasy. Przecież to jest zaprzeczenie. Tam gdzie rzucisz teraz bele zostanie Ci zdeptany, przerobiony plac błota o średnicy min 5 metrów, trawy w przyszłym roku tam nie zobaczysz, tylko chwasty. I wyobraź sobie np. 50 takich placków... - możesz sobie na to pozwolić? No chyba ze bele nie zostawiasz krowom w całości tylko rozwijasz ją w taki pas który od razu zjadają -raczej masz za mało sztuk na to w tej chwili. A co z resztkami które podepczą i nie zjedza? Przecież to właśanie w stanach prowadzili badania których wyniki mówią że karmiąc w ten sposób tracisz ponad 30% paszy. Zbierasz to widłami i rozrzucasz cienko po łące? Dużo bardziej się opłaca zrobić dobry pasnik z którego jest poniżej 5% strat, postawić go w (najsuchszym) miejscu i mieć stracony z wypasu tylko ten obszar.
A tak z innej beczki... Jak z pojeniem sobie radzisz w ostatnich dniach?

Dzieki za zdjecie:)

 

Moje laki sa w miare suche o tej porze roku, i jednoczesnie sa podzielone na polhektarowe kwatery - za duzo nie depcza , a przy dobrym zyciu bilogicznym, resztki sa szybko utlizowane i przyswajane przez ziemie.

 

Pojenie jest wyzwaniem - musze codziennie jechac i wlac im wode. Mam 12 wanien , starych zeliwnych wiekoszosc 1.7m dlugosci oraz studnie glebinowa 15m gleboka. Codzinnie pompuje im dwie wanny - musze jednak przyznac ze jest to niezle wyzwanie.

 

No niestety dla mnie to też najbardziej stresujący czas - ostry mróz bez śniegu.
Teraz mam to rozwiązane pod dachem na zasadzie połączonych pojemników IBC obłożonych styropianem i zasilających poidło miskowe w obiegu zamkniętym z pompka c.o. wymuszającą obieg wody. Na razie działa bezobsługowo, co 5 dni napełniam z wodociagu i do -20 wiem już że nie zamarza;) Ale stres jest że jak w nocy np. będzie przerwa w zasilaniu to wszystko zamarznie i do wiosny tego nie odmroże:/ Wtedy pójdzie pompa fontannowa do stawu i będą musiały pić ze szczerembla niezamarzajacego (ponownie dopóki bedzie prąd:/)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v