Skocz do zawartości

Rekomendowane komentarze

:) Ja miałem kiedys takiego psa, że jak chodziło się na truskawki czy jagody, to on szedł razem, siedział tam kilka godzin i zjadal owoce z krzaków, jak wyprowadzało sie krowy na pastwisko, to szedł razem z tata i krowami i tam zostawał dotad, az tata zabierał krowy. Pewnego razy tata wywyoził byka do skupu, pies poleciał za nim. Jak wracał to pies z nm nie lecial. na drugi dzień, zajeżdza do ubojni jakieś dokumenty załatwiac, a właściciel mówi: panie, zabieraj pan psa, chłopakom, do nóg się sadzil, nie dał wcale do byczka podejśc. Pamiętam kiedys tez jak jechaliśmy po slome, to ten pies lecial za nami, ale z naprzecika jechał sasiad z przyczepa zboża i tego psa najechał, spradzaliśmy, szukaliśmy, nigdzie nie było. po powrocie z pola, zobaczylismy całego i zdrowego psana podwórku. Wspomnienia...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
v