Kuhn Haybob 360

ale czy ta niezależność musi być tak kosztowna?

no niestety wszystko kosztuje.

Tak jak gdzieś wyżej pisałem

Spokojnie sobie obrobisz a wydasz 10 razy mniej, no chyba że musi sąsiada skręcić

Ja nie kupuje dla sąsiada, kupuje żeby mieć komfort i wygodę pracy. Jeżeli Ty kupujesz na pokaz to pozdrawiam.

komfort i wygoda pracy ok. ale jak już Ci wielu mówiło tu jest jedynie ładna naklejka 

Twoja kasa twoja sprawa

niezależność i kilkuletni spokój w tym przypadku można osiągnąć naprawdę dużo mniejszym kosztem, ale to nie nasza sprawa

panowie , nikt z nas nie powinien zabraniać biednemu na bogato się gospodarzyć, pozostaje życzyć wieloletniej bezawaryjnej pracy u jednego właściciela

3 godziny, ale jak się przetrząsa jeden pokos z 7 razy to wychodzi całkiem inaczej.

to czym przedtem trząchłeś że tyle przejazdów trzeba było aby wysuszyć? ta maszyna zmieni to na korzyść? jak masz jeszcze rotacyjną to wystarczy spulchniacz pokosów by późniejsze przetrząsanie ograniczyć do 2-3 razy

jak dla mnie nonsensem jest to kupować, lepiej kupić uzywaną meskę- dobrze się trzymają i po kilku dobrych latach wcale nie wyglądaja jak ostatnie dziadostwo, efekt podobny a koszt 1/3

Tylko że "meską" nie zgrabisz całego pola na jeden wałek a tym teoretycznie tak. Umnie sąsiad ma hayboba 300 (można powiedzieć że odpowiednik wspomnianej "meski") i do zgrabiania drugiego i reszty pokosów używa "pająka siódemki"...