Pszenżyto

U mnie niby inaczej? My to nawet już tego nie zgłaszamy bo nie będziemy prosić dziadów z leśnictwa a oni przyjda popatrzą i za 1 ha ląki dadzą 200-300 zł....

Jest dokładnie tak jak piszecie. Ja uważam że jak nie chcą płacić rolnikom odszkodowań to niech tak pilnują żeby dziki i inna zwierzyna leśna nie robiła szkody w uprawach. Ja to bym wolał mieć zboże czy kukurydzę nie zniszczone niż dostać jakieś odszkodowanie.

Pora karabina kupić.

Pora karabina kupić.

i będziesz nocował w kukurydzy?

pogrodzić mocnym pastuchem (druty na dole na plastikowych kołkach) a dalej się zobaczy jak zareagują te darmozjady

Źle podchodzicie do sprawy. Pisać podania jak widzicie takie coś i tyle. Dadzą nie dadzą ale trzeba im d*pę truć bo jak każdy machnie ręka to takie później są efekty. Tak albo dzika wam dadzą albo parę zł. Najlepiej to wygrać można przed żniwami jak są straty. Piszesz podanie czekasz 7 dni na przyjazd komisji , 8 dnia bierzesz kombajn jak nie przyjadą i jedziesz kosisz i wystawiasz im fakturę na sumę jaką uważasz ( czyli wydajność razy straty razy cena ) oczywiście racjonalne wartośći

boku27 tylko że oni na pewno nie zapłacą tak od razu tylko by trzeba zakładać sprawę w sądzie, a wiadomo, że to są też koszty, no i tak by trzeba robić przy każdej szkodzie czyli wiosną, jesienią i zimą bo wtedy dziki robią największe szkody.

To nie jest ich dobra wola tylko zasrany obowiązek. Jeśli macie duże problemy z dzikami a szkody są spore to zmowcie sie w kilku rolników wynajmijcie rzeczoznawce odpalacie mu działkę od odszkodowania to kolo odrazy zmieni postawę. Nigdy nie można im dopuszczać. U nas kiedyś dziki ziemniaki wywalily. Przyjechali oszacowali i pojechali. Chcieli parę zł dac. Gdy odmowilismy i chcieliśmy sprawę do sadu oddać odrazu :lol: kieszeń sie szerzej uchylila