Alicja93

Małe gospodarstwa nie liczą się biznesowo?

Polecane posty

Wybrane dla Ciebie
Alicja93    1

Zajmuję się tematem dotyczącym małych gospodarstw, natknęłam się na taką wypowiedź: "Małe gospodarstwa nie liczą się biznesowo”.

Zastanawiając się nad tym, jak uważacie,a jakie produkty rolno-spożywcze powinni postawić rolnicy w Polce, żeby być konkurencyjnymi?
Komu sprzedajecie płody rolne, czy trafiają do dużych przetwórców, czy tych mniejszych? Komu lepiej sprzedawać, gdzie jest pewniej, bezpieczniej, opłacalniej, bardziej przyszłościowo. Jakie są najczęstsze problemy? Czy spotkało was, albo waszych znajomych jakieś naciski na zrzeszanie się w grupach producenckich?

Alicja Racewicz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zetor86    9

 

Alicja Racewicz

Nie wiem dokładnie co masz na myśli pisząć "Małe" ale powiedzmy, że jeśli chodzi o zboża to rolnicy, którzy nie mają tych chociażby 100 ton towaru mają bardzo cięzko na rynku o dobre ceny itp. Odbiorcy bardziej skłonni są do negocjacji handlowych z bardzo dużymi rolnikami którzy nie raz nie dwa mają około 500 ton albo i więcej. Wtedy i cena jest inna i gadka... Dodać należy że tacy rolnicy nie bawią się w sprzedaż do skupów i skupików, które pierwsze właśnie doją rolnika z kasy tylko starają się ominąć ten sektor. Co akurat uważam za rozsądne dlatego tez daje się odczuć wsród rolników czasem chęc założenia grupy producenckiej żeby było więcej i łatwiej sprzedać - żeby stać się większymi konikami na rynku. "Mali" rolnicy i Ci z mniejszymi zasobami często boją się sprzedawać gdzie indziej niż skupom bo boją się że zostaną oszukani. Ci co mają poniżej 20 ton to raczej nie mają wyboru ale Ci od 20 ton mogą całkiem świadomie poszukać sobie lepszych odbiorców. Największy problem to brak zaufania do takich firm, które przyjeżdzają, zabierają zboże i czekamy na kasę. Też tak miałem na początku ale ja akurat z firmą która ode mnie bierze zawsze mam wszystko na czas. Uważam że to jest najbardziej opłacalna sprzedaż ale czy najbezpieczniejsza?? dla mnie tak, bo mam zaufana firme, a dla kogos kto nie sprzedawał nigdy poza skupem to na pewno nie... Dlatego trzeba zawsze popytać znajomych może oni mają takich zaufanych odbiorców. Szkoda tracić kasy na skupy. 

Edytowano przez SZYMANOX
Cytowanie ostatniego posta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zetor86    9

ciężko to jednoznacznie określić.. częściowo boją się odpowiedzialności, nie ma za bardzo się kto tym zajać tzn. większośc może i by chciała ale nie ma takiego hmmm przodownika, który by nakreślił plan działania i się tym zajął. Dochodzi papierkowa robota itd... Mniejsi rolnicy boją się urzędów i załatwiania spraw. ale to tylko moje domysły... ja w sumie tez nie jestem w żadnej grupie ale umiem o siebie i swoje interesy zadbac. Wystarczy popytać i nawiązać znajomości.. Jak się ktoś i ten sposób sprawdza to się tego trzymam w miarę możliwości i o ile jest to opłacalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sadek    1123

Z tworzeniem tej grupy to jest różnie, jak są rozsądni rolnicy to się "zgrupują" bez większych problemów i duża część takich nie formalnie lub formalnie  działa.

 

Są też takie sytuacje że chcący się zgrupować szukają jeleni bo jak wyobrażacie sobie grupę producentów trzody chlewnej gdzie jeden ma ok. 300 loch a drugi 12 loch?


"Cogito ergo sum"
Pozostaję: otwarty, elastyczny, ciekawy.

 

GG 8872878

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wojtal24    2467

@ spadek jak zwykle masz rację u mnie znajomy przyłączył się do grupy producenckiej trzody i co z tego ze grupa sprzedała świnie drożej o 20gorszy niż indywidualni rolnicy jak i tak mu potracili 25groszy na utrzymanie grupy tj. księgowa i inne koszty tylko ze tak było kiedyś może teraz się to zmieniło i inaczej działają grupy a autorka tematu to pisze jakas pracę na ten temat czy chcę coś zaoferować


ZETOR TEAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matey    893

Zajmuję się tematem dotyczącym małych gospodarstw, natknęłam się na taką wypowiedź: "Małe gospodarstwa nie liczą się biznesowo”.

 

Zastanawiając się nad tym, jak uważacie,a jakie produkty rolno-spożywcze powinni postawić rolnicy w Polce, żeby być konkurencyjnymi?

Komu sprzedajecie płody rolne, czy trafiają do dużych przetwórców, czy tych mniejszych? Komu lepiej sprzedawać, gdzie jest pewniej, bezpieczniej, opłacalniej, bardziej przyszłościowo. Jakie są najczęstsze problemy? Czy spotkało was, albo waszych znajomych jakieś naciski na zrzeszanie się w grupach producenckich?

 

Alicja Racewicz

 

Czy małe gospodarstwa się nie liczą? I tak i nie. Wszystko zależy od tego co produkujesz, możesz mieć 12 ha w ziołach i 12 ha zboża, a kto więcej zarobi już wszyscy wiemy.

 

Nie ma co się oszukiwać, ziemia się kończy, mali mają z każdym rokiem gorszą sytuacje do rozwoju gospodarstwa, raz że koszta produkcji (kilkunastohektarowe gospodarstwo ma dużo większe koszty produkcji tony pszenicy niż np gospodarstwo o powierzchni 300 ha), a dwa że konkurencja pozostałych gospodarstw (10 hektarowca nie stać żeby kupic 3 hektary ziemii, a rolnika mającego 300 ha już tak) Pozostaje przebranżowienie, ale to wiąże sie z dużymi kosztami i chyba jeszcze większym ryzykiem i żadne 60 tyś z restrukturyzacji tego nie załatwia. Przykładowo, ze zbóż przerzucasz się na zioła warzywka czy jeszcze coś innego, doświadczenie w uprawie masz żadne, tyle co wyczytasz i się dowiesz na własną ręke tu i ówdzie. A wg mnie, jeśli się nie powiększysz albo przebranżowisz to gospodarstwo jest w agonii, dlatego takie kilkunastohektarowe gospodarstwa bedą prowadzone "pod dopłate" 

Zboża sprzedaje tam gdzie biorą, tzn z tej racji że produkuje mniej niz ilosci samochodowe czesto mam problem z załatwieniem samochodu (dogadanie się z sasiadami zeby dosypac na auto nie zawsze wychodzi bo jeden chce sprzedać w grudniu, drugi w lutym a trzeci w maju). Jak ktoś przyjedzie do mnie na podwórko to sprzedaje, jak nie to gonie ciągnikami do większego hodowcy

 

Czemu nie chcą wejść w grupy producenckie?

 

Ja myślę że to mentalność. Każdy wie najlepiej co dla niego najlepsze. Rolnik od x lat robi tak i jest dobrze więc po co to zmieniać? Mówie oczywiscie o rolnikach "starszej daty" Najeździsz się, poproponujesz a na końcu i tak cie ktoś zastrzeli tekstem ze ty chyba chcesz mnie oszukać, a jak uslyszy o dodatkowej papierologii to już w ogóle kosmos. Oczywiscie piszę ze swojej perspektywy, nastohektarowca, bo wiadomo ze latwiej dogadac się 5 obszarnikom niż 15 mniejszym rolnikom


KS Falubaz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alicja93    1

Czy w takim razie przyszłością dla małych gospodarstw jest może produkowanie żywności ekologicznej? I sprzedaż tych produktów bezpośrednio?

Piszę pracę na temat tego w jakie specjalizacje  powinno iść polskie rolnictwo, jaki powinien być jego kierunek rozwoju w opinii rolników.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matey    893

Ekologia to napewno jedno z sensownych wyjść w takiej sytuacji, ale nie dla każdego, bo wiele osób odpadnie na wymogach. Nie wiem jak sprawa wygląda z wytworzeniem ekologicznego jajka, kurczaka czy marchewki i sprzedania jej w małym sklepiku w dużym mieście, domyślam się że trzeba dużooo się nałazić. Teoretycznie jest boom na ekologiczną żywność w miastach, ale wg mnie to jeszcze nie jest to co będzie za kilka lat. Wiele osób napewno zwraca uwagę na to co je, ale czy przeciętny Kowalski pójdzie specjalnie do sklepu ekologicznego kilkaset metrów dalej jak pod nosem ma biedronkę? Tak czy siak ekologia wg mnie będzie przyszlościowa, ale warunki/wymogi mogą wielu zniechęcić


KS Falubaz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
piotr30piotr    168

ekologiczna żywność musi być droższa aby zachęciła gospodarstwa do jej produkcji , musi być rynek zbytu, w dużych miastach rynek zbytu możliwe że jest ale społeczeństwo jest za biedne i za mało świadome na żywność ekologiczną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sadek    1123

Po części zgodzę się z kolegą że ta żywność musi być droższa, ale odnośnie społeczeństwa że jest za biedne to się nie zgodzę (część społeczeństwa stać na taką żywność) ale przysłowiowy Kowalski woli wydać pieniądze na wycieczkę, ubranie samochód czy na inne produkty które zobaczą znajomi zaś to co jedzą nie widać.


"Cogito ergo sum"
Pozostaję: otwarty, elastyczny, ciekawy.

 

GG 8872878

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wojtal24    2467

ale małe gospodarstwa to jaki 10ha 20ha 30ha? i co ci ludzie mają zrobić z czego żyć?


ZETOR TEAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jacus    3037

kilogram ekologicznego ziemniaka z holandii w biedronce kosztuje 5,2 zl, normalny 1,3 wiec o jakiej przyszlosci produkcji myslicie,  wiekszosc terenow do doplat ekologicznych to laki na doplaty, a zeby uprawiac jakies warzywa to trzeba miec ziemie co najmniej III klasy i twardy kregoslup- uprawiam tak w ogrodku 10 ar dla siebie, to wiem ile roboty to wymaga.

ja mam 15 ha i wiem ze nie ma zadnej szansy z tego sie utrzymac mimo ze mam spora wydajnosc, sprzedaje co sie da[nawet obornik] i rodziny na godnym poziomie nie ma szans utrzymac i trzeba dorabiac . u  nas pod krakowem to nie problem, robota jest wszedzie bez najmniejszego problemu. a co dopiero inni jak srednia powierzchnia gospodarstwa w gminie to 2,5 ha a sa w malopolsce okolice gdzie wynosi 1,70 ha :D


buk, humor ,seks ,rokendrol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rolnik1111    27

Są takie uprawy które wymagają tyle ludzkiej pracy i dokładnośći że prawie niemożliwe jest uprawianie ich na dużych obszarach.

Np:Sady,truskawi,borówka,niektóre warzywa jak czosnek albo jakieś zioła więc jakaś częśc małych gospodarstw musi zostać.

Jakby zrobili takie prawo że rolnik bez większych przeszkód mógłby robić własne wyroby i je sprzedawać to wtedy mogłoby być całkiem nieźle.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
maniek33    35

Sprawdź ceny zbóż, ropy, nawozów, mleka, ziemi i podstawowych maszyn w przeciągu ostatnich 15 lat to będziesz bardziej zorientowana dlaczego na wsi nie jest tak różowo. Chodzi mi o porównanie typu - ile można kupić ziemi, ropy, nawozów za x litrów mleka lub x ton zboża w każdym roku, należy też uwzględniać dopłaty. Jeżeli chodzi o małe gospodarstwa - to moim zdaniem - nie mogą produkować tego samego towaru co duże, ponieważ nie wytrzymają konkurencji. Nieprawdą też jest, że tylko małe gospodarstwa egzystują dla dopłat. Np z 5 ha dopłat nie wystarczy by normalnie egzystować. Za to nie robiąc prawie nic na 300 ha dostaje się ok 300 tys zł za ugór.
Złotej recepty nie ma. Muszą zmienić się przepisy aby rolnik mógł sprzedawać np ser, którego nigdzie indziej nie kupisz itp. bez zbędnej biurokracji, pośredników oraz podatków, których i tak wielkie sieci nie płacą. Rumuni próbują przeforsować pomysł, by duże sieci sklepowe miały obowiązek mieć w asortymencie towary rolne w ilości co najmniej 50% z kraju w którym sprzedają. Pomysłów jest wiele ale to właśnie ustawodawca przesądzi czy małe gospodarstwa przetrwają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
adamj24    8

Wrzucę swoje 3 grosze do tematu, moim zdaniem małe gospodarstwa raczej nie przetrwają z uwagi na konieczność zwiększania produkcji. Dziś każdy kg wyprodukowany w rolnictwie przynosi grosze zysku i to niezależnie czy zboża czy hodowla żywca, więc musisz powiększać skalę produkcji by utrzymać dalej poziom dochodów. powiększasz areał lub zwiększasz hodowlę. Dziś 30 ha zboża generuje dochód jak kiedyś 10ha i podobnie jest z hodowlą. Kiedyś miałeś jeden kurnik i żyłeś jak pan dziś zapierdzielasz w trzech od świtu do nocy.  

Co do zrzeszania się w grupy to dziś w grupach jest raptem kilka procent rolników i są to raczej duże gospodarstwa. Z kilku powodów, skala produkcji pozwala im osiągnąć pułapy ustawowe oraz pokryć koszty funkcjonowania grupy.  (księgowość, itp) Już kiedyś to pisałem że grup producenckich powinny być kilka w kraju w zależności od rodzaju produkcji np żboża, warzywa, owoce, hodowla drobiu, żywca wieprzowego wołowego itp. Rolnik wstępuje do danej grupy w zależności od profilu swojej produkcji. I tak np grupa zbożowa ma informacje od rolnika o wielkości produkcji którą ma na sprzedaż i za pośrednictwem giełdy krajowej wystawia dane partie towaru na sprzedaż. Eliminujemy w ten sposób ogniwo pośredników handlarzy. Fundusze na promocję jakie są stworzone z naszej kasy odliczanej od odstawionego zboża mleka itp powinny iść na zorganizowanie krajowej giełdy, systemów badania próbek i lokalnego przechowalnictwa u rolników zamiast na sponsorowanie telewizji i płacenie za niewiele wnoszące reklamy mąki czy mleka.  

Co do kontraktacji to z tym zabezpieczeniem nie do końca jest tak różowo, też ryzykujesz czy będziesz mieć zakontraktowaną ilość zboża o określonych parametrach  co przy produkcji pod chmurką jest loterią, wiele czynników na które nie masz wpływu więc raz można zarobić raz stracić. Moim zdaniem ryzyko zbyt wysokie.

Nasi rządzący niestety są krótkowzrocznie i na siłę chcą utrzymać skansen ( małe gospodarstwa) ale to tylko do czasu jak zostanie np wprowadzona reforma KRUS i jeśli by dziś objąć rolników składką jak w ZUSie to większość tych do 10 ha bankrutuje. Kolejny chory pomysł moim zdaniem to ograniczanie gospodarstwa do 300 ha, pytam się dlaczego czy producentowi np butów też się ogranicza wielkość produkcji np 1000 par butów nie więcej. Moim zdaniem tym powinien zająć się trybunał konstytucyjny. I żeby nie było to nie jestem obszarnikiem i nie planuję dziś powiększać gospodarstwa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tespis17    23

Czemu rolnicy nie chcą się łączyć w takim razie w grupy producenckie?

To chyba już było MBM,SKR, KR a teraz nazwane grupy producenckie. "Jak zwał tak zwał". Najpierw się doprowadza do ruiny a potem znów się buduję na nowo kosztem rolników. Dla mnie sam  statut pisany przez jakiegoś PSL-owskiego urzędasa  jest zły. Nic nie zmieniono od 30 lat lub mało zmieniono. 

 

A czy macie kontraktacje na zboża?To chyba zabezpiecza w jakiś sposób interesy rolników?

Wydaję mi się że Na AF jest podobny temat o kontraktacji  dokładnie rzepaku. Proszę poszukać i zajrzeć. 

Teraz Ja zadam pytanie. Czym różni się umowa kontraktacyjna od umowy kupna sprzedaży??? Jakie kary umowne są w jednej i w drugiej umowie??? Czy kary są obustronne czy jednostronne?? W jaki  sposób dbają IR o interes rolników, jaka frekwencja jest na wyborach do IR???

 

"Małe gospodarstwa nie liczą się biznesowo”

hmmm.... Dla mnie to długofalowa polityka Państwa doprowadza do tego że małe gospodarstwa nie liczą się lub mało się liczą. Podam  przykłady.

-Obecnie Izby Rolnicze nagradzają tych rolników co kupili hektary w szczególności od ANR(nie są to male gospodarstwa) lub tych co mają duże gospodarstwa, kiedyś dawali za PLONY uzyskane. 

-Przykład niszczenia jabłek i brak możliwości ich zagospodarowania w przypadku embarga rosyjskiego   świadczy o zlej polityce. Mi się w głowie to nie mieści i jeszcze te rekompensaty pieniężne. WSTYD   

 

p.s Za 300 hektarów nie dostaniesz 300tyś a dokładnie 273tyś licząc JPO z 2014roku ale wątpię żebyś taką kwotę dostał zazwyczaj jest to troszkę mniej. Dla mnie 27 tyś jest dużo. 

Edytowano przez tespis17

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matey    893

Nie zrozumiałeś że w przykładzie z ugorami nie chodzi o dokładne wyliczenia, tylko o fakt, że nie robiąc nic masz taką kase? A niektórzy przewracają te piaski, przyjdzie im suchy maj to może zarobią pare setek z hektara. Z kolei ktoś kto bedzie miał 5 ha ziemii to racja, nie utrzyma się z tego, ale pójdzie na pełen etat, raz do roku przejedzie talerzówką, albo wynajmnie agregat uprawowo siewny, posieje łubin, ma darmową kasę i ma gdzieś że sucho, że zwierzyna czy jeszcze coś innego.

 

Po drugie tespis, na Twoim przykładzie też widać jakie problemy są na wsi, czyli mentalność. Masz okazje skorzystania z grup producenckich to nie zrobisz tego, bo uważasz że jest to samo co x lat temu. I po części dlatego nie ma w kazdym rejonie polski grup producenckich, pośrednik tylko się cieszy, bo to więcej kasy dla niego. 

 


KS Falubaz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8Seba8    8

u mnie w okolicy ludzie powoli likwiduja male gospodarstwa a jest kilku co albo kupuja albo biora w dierzawe sam powoli tez przymierzam sie do powiekszenia swojego gospodarstwa  ale w tej chwili uprawiam 10ha i od poniedzialku do piatku pracuje (na czarno) ale chce sie zajac tylko i wylacznie gospodarka. Mali gospodarze twierdza ze to sie nieoplaca to sie nieoplaca gdyby sie nie oplacalo to nikt by sie w to nie pchala z tego co tu widze to jest tu bardzo duza ilosc  gospodarzy ktorym sie jadnak oplaca . Wiec jak to wkoncu jest ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukejro   
Gość lukejro

Znajomy, bodajże dwa hektary ziemi http://www.kurka.com.pl/kura.htm  http://www.witomari.pl/ . Sam mam 12 hektarów i bez problemu utrzymuję z tego rodzinę i to na dobrym poziomie. Wystarczy mieć pomysł na to co chce się robić i być w to zaangażowany. Nie trzeba zakładać grupy producenckiej żeby wspólnie kupować nawozy, paliwo i inne środki do produkcji. U nas chłopy z kilku wiosek potrafią się skrzyknąć i zamówić kilka TIR- ów nawozu czy cysternę paliwa... Coraz więcej firm nie widzi w tym problemu, liczą rabat od całego zamówienia a faktury wystawiają każdemu osobno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profil usunięty   
Gość Profil usunięty

A czy macie kontraktacje na zboża?To chyba zabezpiecza w jakiś sposób interesy rolników?

To zabezpiecza interesy tylko i wyłącznie skupujących.

 

Co do przyszłości małych gospodarstw to jedyną radą jest zlikwidowanie wszelkich dopłat dla rolnictwa w całej europie. Bo w tej chwili 80% pomocy trafia do 20% dużych gospodarstw, które faktycznie żerują na 80% pozostałych i tylko dzięki tej pomocy istnieją. Po likwidacji dopłat gwarantuję, że większość z nich padłaby po roku. W dużych gospodarstwach są o wiele większe koszty produkcji, które rekompensowane są dopłatami. A małe gospodarstwa istniały istnieją i istnieć będą. A to całe gadanie o rozwoju małych gospodarstw bezustannie wciskane przed wejściem do unii to było tylko mydlenie oczu aby ludzie zagłosowali za.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sadek    1123

Zadajmy sobie tylko pytanie nie My a RZĄDZĄCY co zrobić z ludźmi którzy skasują małe gospodarstwa z pracą za rozsądne pieniądze legalnie ciężko (do rządu wszyscy nie pójdziemy) niech nikt nie powie że będą robić u tego większego bo to też nie jest prawda sami wchłonęliśmy prawie trzy gospodarstwa i nikogo nie zatrudniamy.

 

O czymś takim jak kolega @lukejro pisałem w swoim poście na ten temat tylko do tego potrzeba zgranych ludzi i nic więcej.


"Cogito ergo sum"
Pozostaję: otwarty, elastyczny, ciekawy.

 

GG 8872878

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tespis17    23

 

Po drugie tespis, na Twoim przykładzie też widać jakie problemy są na wsi, czyli mentalność. Masz okazje skorzystania z grup producenckich to nie zrobisz tego, bo uważasz że jest to samo co x lat temu. I po części dlatego nie ma w kazdym rejonie polski grup producenckich, pośrednik tylko się cieszy, bo to więcej kasy dla niego. 

Ktoś kiedyś napisał na AF że grupa producencka to tylko problem ponieważ są strasznie kłótnie między członkami i Ja się z tym zgadzam. Tym więcej członków tym więcej kłótni i różnych poglądów tj.jak w Polsce. 

Wolę rozmawiać z jedną osobą nawet z pośrednikiem niż z wieloma z grupy. 

Edytowano przez tespis17

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • Przez aaimk
      Jakie będą ceny pszenicy w 2024 roku?
      każdy z nas zadaje sobie to pytanie. Rok 2023 w głównej mierze opierał się na spadkach cen ziarna.  Aktualna cena pszenicy nie jest już tak wysoka a same notowania cen ziarna nie napawają optymizmem. Rolnicy i handlowcy mają w magazynach jeszcze duże zapasy pszenicy paszowej i konsumpcyjnej którą chcieli by sprzedać po najwyższej cenie.  
      Jakie jest Wasze zdanie? Sprzedawać pszenice po obecnych cenach czy czekać na podwyżki? a może pszenica będzie tylko tanieć? 
      zapraszam do merytorycznej dyskusji, podwajając propozycje cenowe lub transakcyjne dopiszcie jakie są warunki sprzedaży, jakość pszenicy i miejsce z którego pochodzi oferta.
       
      Jest to kontynuacja tematu: 
       
    • Przez Bartek933
      Ceny nawozów utrzymują się nadal na bardzo wysokim poziomie. Cena i dostępność nawozu sprawia trudności z zaplanowaniem zakupów. Ciężko przewidzieć czy ceny będą spadać czy nieoczekiwanie będziemy obserwować ich wzrost
       
      Jak myślicie? czy ceny będą spadać? jaki nawóz najlepiej kupić? 
      Proszę o podawanie cen, miejsca zakupu i wolumenu ton dla której sprzedający zaoferował tą cenę 
      Temat jest kontynuacją: 
       
    • Przez DanielFarmer
      Jakie są u was ceny mleka? Jak płacą poszczególne mleczarnie? Podawajcie ceny i parametry w swoich regionach. Uważacie, że nadchodzący rok 2024 będzie dla nas lepszy czy gorszy?
       
      Czas zacząć narzekania w nowym temacie 🙂
    • Przez kowal1108
      Jak w temacie. Jakie są u Was ceny żyta? 
    • Przez Neveragain
      Jakie będą ceny kukurydzy mokrej i suchej w sezonie 2024? W jakich cenach sprzedajecie kukurydzę w Waszych regionach? Z tego co pisaliście w poprzednim temacie o notowaniach kukurydzy, ceny rosną.
×
×
  • Utwórz nowe...
Agrofoto.pl Google Play App

Zainstaluj aplikację
Agrofoto
na telefonie

Zainstaluj