Polecane posty

Gość Profil usunięty   
Gość Profil usunięty
Napisano (edytowany)

Oj w życiu trzeba być trochę zosią-samosią ale bez przesady :D kiedy można to można, kiedy trzeba to trzeba, @falconeyes ma rację co do odległości względem pracy, przez takie coś to możecie się tylko mijać, ciągłe zmęczenie, dojdzie flustracja i sprzeczka o byle co gotowa (oczywiście nie życzę ;)) już nie wspominając o zdrowiu. Jakby nie było dom, rodzina to nie tylko praca każdej ze stron, ważne jest jeszcze to co dzieje się poza czasem przeznaczonym na nią, całe ciepło..to czego nie da się kupić. :)

Co do dziecka...@cinek bardzo trafne...na dziecko trzeba się przygotować i to zarówno finansowo oraz mentalnie, to taki maleńki Cud, każda zbyt szybka decyzja o nim, a jak często wpadka to tylko ranienie Istotki

Edytowano przez Profil usunięty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Famer21    6

 

A ile latek ma ta twoja siostra ;d

 

Pewnie coś koło 14-15 :D Moja siostra i kuzynka w wieku 14-15 lat też jeździły wszędzie nawet na kombajnie, gdzie hałas i kurz, a te w miniówach zawsze lałem, od 5 lat mam spokój i wolną kabine :D 21 lata mają i w głowie studia, i chłopak u każdej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profil usunięty   
Gość Profil usunięty

@werka teraz pytanie dla Ciebie: Jak wyobrażasz sobie prowadzenie domu w kontekście swojej czasochłonnej pracy? Wiesz jest tyle obowiązków przypisanych Nam kobitkom i tego się nie uniknie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
werka    0

@jaro: weź mnie nie strasz z tym BHP, chyba sama mojemu chłopu zrobie szkolenie z przestrzegania zasad bezpieczeństwa w robocie wszelakiej :P

 

@cinek i Slonce, święta racja, decyzję o powołaniu na świat powinna być glęboko przemyślana. I oby dwoje rodzicow muszą być gotwi na wyzwania i wirzeczenia, jakie niesie ze sobą rodzicelstwo. Mam sporo znajomych, którzy zdecydowali się na dzieci, bo praca jest, dom jest, pieniądze są. A teraz mają opiekunkę, która na stałe z nimi mieszka, bo oni nie mają czasu na dziecko. Tak, to ja nie chcę.

 

@Farmer21: myślę, że jeszcze dużo wody w kranie upłynie zanim będę mogła powiedzieć, że coś kategorycznie i ostatecznie zdecydowałam. Ale już dziś mogę powiedzieć, Ci jedno i to z absolutną pewnością - nie rzucę pracy, kariery, podróży, znajomych i życia, jakie znam, żeby zostać żoną mojego mężczyzny. Niestety Matką Teresą nie jestem. I albo znajdziemy kompromis, żeby każde z nas było zadowolone w kwestiach zawodowych, albo niestety będziemy musieli się pożegnać. Szanuję jego pracę, ale oczekuję, że on też będzie szanował moją. Ja nie mówię, że on ma to wszystko rzucić, sprzedać i przeprowadzić się do mnie, więc i on nie może oczekiwać, że wszystko rzucę i będę z nim gospodarzyć. Jakkolwiek to wszystko bedzie, mam nadzieję, że i ja i on będziemy szczęśliwi :)

 

@Slonce: nie chcę wyjść na leniwą pannicę, ale mam Panią, która raz w tygodniu przychodzi gruntownie ogarnąć mi mieszkanie, więc myślę, że tak samo byłoby w naszym malżeńskim domu. Bieżącym codziennym sprzątaniem radzę sobie po robocie. Co do codziennych spraw, to chyba największym problemem byłby obiad, bo ja jem w pracy, a mąż... cóż wyjścia są przynajmniej dwa:

1/ mogę mu coś ugotować, tylko sobie odgrzeje, jak będzie głodny

2/ w związku z tym, że mieszkalibyśmy osobno, a jego gospodarski dobytek znajduje się przy domu rodziców, to mógłby jeść u mamy.

Na śniadanie ja jadam kawę, ale gdyby była taka konieczność, to mogłabym się tym zająć, myślę, że z kolacją też byśmy sobie jakoś poradzili :) I podstawa, jak to moja mama mówi, to nauczyć chłopa, że naczynia same nie lewitują ze stołu do zmywarki, tylko trzeba je tam włożyć :P


r u really sure that a floor couldn't also be a celing?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profil usunięty   
Gość Profil usunięty
Napisano (edytowany)

Skoro Twój mężczyzna jest z Tobą do tej pory wiedząc czym się zajmujesz to możliwe, że nie musisz tak drastycznie do tego podchodzić aby zaraz rzucać pracę i stawać się kimś kim nie jesteś. Widzisz możesz z Nami tutaj debatować nawet pół roku ale co to da...jedynie Twoje zdystansowanie do dylematu ale nie pozostanie nic innego jak usiąść i porozmawiać czego oczekiwalibyście od siebie, czy na tyle zależy aby tak żyć. Ktoś może widzieć wielki problem nie do przejścia, ja osobiście aż tak dużego nie widzę. Od tego są kompromisy aby z nich korzystać. Gdyby ludzie trafiali na siebie i wszystko idealnie pasowało to świat stałby się nudny :D Co do gotowania to ja współczuję Twojemu ewentualnie przyszłemu mężowi..lekko nie będzie miał :):P.

Edytowano przez Profil usunięty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Famer21    6

To hmm z perspektywy faceta, wcale rolnika (nie wiem ile pola, pracy tam ma) to nie wyjdzie.. Gdyby życie w mieście wiadome zupełnie inna sprawa, ale na wsi.. Hmm ja zawsze jak widziałem, że związek z byłymi nie miał przyszłości, bo różni byliśmy kończyłem w sumie to chciałem żeby one zerwały ze mną to miałbym jakąś "satysfakcje" czy bez ciężaru na sercu, że musieliśmy się rozstać i ja to musiałem powiedzieć czy zrobić, ale kilka razy musiałem (nic miłego ;/ wcale mina zakochanej dziewczyny, która nie wie dlaczego to robie niby..) bo nie chciała dać sobie przemówić do rozumu, a teraz każda ma innego, a jedna z eks męża i dziecko i dobrze wtedy postąpiłem ;) Nie to żebym Ci radził i nie wiem jak jesteście w sobie zakochani, ale lepiej za wczasu zakończyć to co w przyszłości się i tak zakończy, wtedy sie bardziej ucierpi na tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profil usunięty   
Gość Profil usunięty

@jaro dobre z tym BHP. :lol:

 

@werka można rzecz, że jednym z postulatów małżeństwa jest potomstwo. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jaro30    11
Napisano (edytowany)

Ja jakoś waszego zwiazku nie widzę bez urazy ale taka jest prawda lepiej rozstać się wcześniej niz za póżno.Ty chcesz podbijac swiat i żyć pełnią szczęścia ale co znim chcesz go tak zwodzic i jak długo.Narazie sie dogadujeci i jest wszystko pięknie jedno ustepuje drugiemu sa jakies kompromisy ale uwiez mi "że jak się ożeni to się zmieni". Oczywisci ja nie zabraniam pracować nikomu ale w granicach rozsadku ,trudno mi jest sobie wyobrazić żeby żona wyjeżdzała do pracy na 12 godz dzień w dzień do tego jeszcze delegacje a gdzie prowadzenie domu ,zakupy ja nie mówie już o pomaganiu" mężowi"w gospodarstwie ale o prowadzeniu domu no chiba że obiatki bedzie robiła mamusia.życze wam jak najlepiej ale nie próbujcie się uszczęśliwiać na siłę ani tłumaczyc sobie pewnych spraw po swojemu "Bo życie to nie bajka ,bajkię można powtużyć a życie nie".I jeszcze jedna kwestja nie wciągaj chłopaka w lata bo ty napewno sobie kogoś znajdziesz a jemu będzie trudniej.Znam ze swojego otoczenia takie zwiazki jedno ma gospodarstwo drugie ma karierę zawodową ,przed ślubem to wszystko jest w rózowych kolorach a teraz pretensje że nie ma obiadu itp. a miło być tak pięknie .Pozdrawiam. Co do powiedzonek znacie takie"Panna bez posagu to jak koń bez ogona i grzywy"albo "Piękna dziewczyna to połowa posagu' PS.CHOCIAŻ dla takich nóg to można się poświęcić . POZDRAWIAM

Edytowano przez jaro30

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
werka    0

W sumie racja, poczytałam trochę "zewnętrznych" opinii i jedyne, co mogę teraz zrobić, to usiaść z moim mężczyną i uczciwie porozmawiać o naszej przyszłości. Mamy już trochę lat, każde z nas potrafi też określić czego od życia oczekuje, jakie ma cele i gdzie się widzi za 5, 10 czy 15 lat (trochę, jak na rozmowie kwalifikacyjnej). I albo w tę stronę, albo w tamtą. Dzięki za wszystkie opinie/rady. Sympatycznie na tym Waszym forum :)


r u really sure that a floor couldn't also be a celing?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
falconeyes    11

@jaro: weź mnie nie strasz z tym BHP, chyba sama mojemu chłopu zrobie szkolenie z przestrzegania zasad bezpieczeństwa w robocie wszelakiej :P

 

@cinek i Slonce, święta racja, decyzję o powołaniu na świat powinna być glęboko przemyślana. I oby dwoje rodzicow muszą być gotwi na wyzwania i wirzeczenia, jakie niesie ze sobą rodzicelstwo. Mam sporo znajomych, którzy zdecydowali się na dzieci, bo praca jest, dom jest, pieniądze są. A teraz mają opiekunkę, która na stałe z nimi mieszka, bo oni nie mają czasu na dziecko. Tak, to ja nie chcę.

 

@Farmer21: myślę, że jeszcze dużo wody w kranie upłynie zanim będę mogła powiedzieć, że coś kategorycznie i ostatecznie zdecydowałam. Ale już dziś mogę powiedzieć, Ci jedno i to z absolutną pewnością - nie rzucę pracy, kariery, podróży, znajomych i życia, jakie znam, żeby zostać żoną mojego mężczyzny. Niestety Matką Teresą nie jestem. I albo znajdziemy kompromis, żeby każde z nas było zadowolone w kwestiach zawodowych, albo niestety będziemy musieli się pożegnać. Szanuję jego pracę, ale oczekuję, że on też będzie szanował moją. Ja nie mówię, że on ma to wszystko rzucić, sprzedać i przeprowadzić się do mnie, więc i on nie może oczekiwać, że wszystko rzucę i będę z nim gospodarzyć. Jakkolwiek to wszystko bedzie, mam nadzieję, że i ja i on będziemy szczęśliwi :)

 

@Slonce: nie chcę wyjść na leniwą pannicę, ale mam Panią, która raz w tygodniu przychodzi gruntownie ogarnąć mi mieszkanie, więc myślę, że tak samo byłoby w naszym malżeńskim domu. Bieżącym codziennym sprzątaniem radzę sobie po robocie. Co do codziennych spraw, to chyba największym problemem byłby obiad, bo ja jem w pracy, a mąż... cóż wyjścia są przynajmniej dwa:

1/ mogę mu coś ugotować, tylko sobie odgrzeje, jak będzie głodny

2/ w związku z tym, że mieszkalibyśmy osobno, a jego gospodarski dobytek znajduje się przy domu rodziców, to mógłby jeść u mamy.

Na śniadanie ja jadam kawę, ale gdyby była taka konieczność, to mogłabym się tym zająć, myślę, że z kolacją też byśmy sobie jakoś poradzili :) I podstawa, jak to moja mama mówi, to nauczyć chłopa, że naczynia same nie lewitują ze stołu do zmywarki, tylko trzeba je tam włożyć :P

 

Mieszkać osobno po ślubie? to tak jakby w separacji <_<


„Zwierzęta w ogrodzie patrzyły to na świnię, to na człowieka, potem znów na świnię i na człowieka, ale nikt już nie mógł się połapać, kto jest kim.”
George Orwell

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Famer21    6

To daliśmy dziewczynie do myślenia, jeszcze przez nas faceta zostawi... ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jaro30    11
Napisano (edytowany)

Właśnie jest lepiej podjąć pewne decyzje wcześnie niż za póżno .Lepiej niech go zostawi teraz niż potem .

Edytowano przez jaro30

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
falconeyes    11

jeśli łączy ich coś prawdziwego to na pewno dogadają się, ale to zostawmy im samym,a co do opinii @jaro30 zgadzam się z nim w pełni


„Zwierzęta w ogrodzie patrzyły to na świnię, to na człowieka, potem znów na świnię i na człowieka, ale nikt już nie mógł się połapać, kto jest kim.”
George Orwell

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profil usunięty   
Gość Profil usunięty

Problemy same się nie rozwiążą i rozmowa Wam bardzo się przyda ;). Pozdrawiam i dobranoc :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
werka    0

Dobrej nocy :)


r u really sure that a floor couldn't also be a celing?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesmag    54

@werka-odniosę się do tych obiadów,a zwłaszcza do drugiej opcji-twój mężczyzna i obiadki u mamusi-największa głupota na jakąś byś przystała.

 

po ile wy macie lat?-zejdźcie na ziemię-takie związki to tylko w telenowelach,lub na półtora roku-nawet z największymi chęciami tak nie da się żyć.

 

@werka-przykro,ale ja tego różowo nie widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Famer21    6

@wercia - tylko się zastanów ;p :D Może akurat dacie radę, ja tak poprostu robiłem, bo.. hmm.. w żadnej z byłych nie byłem zakochany, zakochany tak jak w obecnej, kochałem je, ale no chwila, moment, decyzja o zerwaniu, nie przychodziła mi aż tak ciężko. Dopiero teraz od ponad roku wiem co znaczy prawdziwa miłość, to nie to, że zrywalem z każdą, bo wybredny jestem i się znudziły, jak to słyszałem opinie znajomych "stary dziewczyna jak marzenie śliczna, obdarzona, zakochana w Tobie, a Ty co zerwałeś? po......?" .. Zastanów się dobrze :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
werka    0

@wiesmag: ja mam pawie 30-stkę a on wkracza w wiek chrystusowy, więc aż tacy młodzi, to my znowu nie jsteśmy, chociaż ja twierdzę, że wszystko, co najlepsze jeszcze przed nami :)

 

@Farmer21: oczywiście, przemyślę to wszystko, wyrywna jestem z natury, ale nie aż tak bardzo :P I na spokojnie przedstawie ojemu chłopu, co mnie niepokoi i o czym chciałabym porozmawiać. Nie wiem do jakich wniosków nas taka rozmowa doprowadzi, ale cóż kto nie ryzkuje, ten nie wygrywa, udanego życia w tym przypadku - stawka jest duża.

 

@jaro: właśnie się zastanawiam, czy on się czasmi dla tych nóg nie poświęca :P bo już raz się rozstaliśmy ze względu na niekompatybilność czasowo-przestrzenną, a jednak znowu jesteśmy razem, więc może coś jest na rzeczy :)


r u really sure that a floor couldn't also be a celing?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
beja    1

Pozwólcie, że opowiem swoją historie, bardzo pasująca to tematu.

Na początku znajomości z moją żoną rozstaliśmy się, powód - kazała mi wybierać albo Ona albo gospodarstwo.

Wybór był wtedy łatwy, kobiete zawsze można zmienić, ale miłóść do ziemi pozostaje.

To typowa miastowa dziewczyna pracująca 20 km ode mnie.

Bała się tego że będzie w chuście doić krowy i nosa nie wystawiać poza gospodarstwo.

Później wróciliśmy do siebie ale dała mi jeden warunek : żadnych zwierząt.

Przystałem na to i powoli skracam pogłowie bydła choć teraz już jej to nie przeszkadza.

Pracuje dalej w mieście codziennie odjeżdzając, bo gospodarka za mała żeby godnie żyć.

Pieniądze mamy wspólne i wspólnie inwestujemy w ziemie, bo też uważa że to najlepsza inwestycja na stare lata.

I chociaż miastowa to w żniwa jak trzeba było to zboże szuflą z przyczepy zwalała.

Wieś zmienia ludzi i zaczynają dostrzegać to co w niej najpiękniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Grzechol    1
Napisano (edytowany)

Pozwólcie, że przyłącze się do tematu bo poczytuje go już jakiś czas.

Coraz częściej płci pięknej nie po drodze z rolnictwem i przez to chyba większość młodych farmerów boryka się z problemem –żona albo gospodarstwo… coś o tym już słyszałem, a dyskusja na ten temat chyba nigdy się nie skończy bo młode, wykształcone dziewczyny boją się tej wspomnianej już chustki na głowie...

Facetowi na wsi jednak nawet dla wielkiej miłości trudno zrezygnować z ojcowizny… i nie znaczy to, że jak nie zrezygnował to nie kocha…

Ale ja wydumałem sobie tak: skoro mamy 21 wiek, niech kobieta spełnia się w swojej pracy a facet w swojej i będą razem szczęśliwi. Do kina, teatru czy na wakacje zawsze można się wyrwać mieszkając nawet w najgorszej dziurze… a chyba lepiej żyć z jasno myślącym człowiekiem nawet jeśli jest rolnikiem, niż z jakimś snobem tylko dlatego, że rolnikiem nie jest?

Pozostaje jeszcze do rozwiązania dojazd kobiety do tej ewentualnej pracy i tego argumentu nie umiem przełamać… chętnie wysłucham waszych pomysłów (wykluczam teleportacje;) )

A co do delegacji o których wspomniała Werka, to ja jakoś tego nie widzę bo wydaje mi się, że rodzina na wsi czy w mieście nie znosi rozłąki… tyle teorii, a w praktyce moja kobieta jedzie na Erasmusa :(

Ps. To chyba najciekawszy temat na AF, w końcu każdy wcześniej czy później do niego będzie musiał zajrzeć:)

Edytowano przez Grzechol

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
StasiekS    73

A gdzie na tego Erasmusa(albo Orgasmusa)? Bo jeśli gdzieś do ciepłych krajów Europejskich to zacznij szukać sobie nowej "kobiety".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Grzechol    1

No tak się składa, że do Portugalii... Mam nadzieję, że się mylisz kolego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jaro30    11
Napisano (edytowany)

Werka -dobrze napisałaś że tacy młodzi to już wy nie jesteście więc i rozstanie terz nie będzie łatwe z tego względu że jest miłość ale jest i przyzwyczajenie.Podejrzewam że też jesteście długo ze sobą i ciężko było by się wam rozstać.Pisząc poprzedni post myślałem że macie po dwadzieści lat a w tym wieku wszystko można zmienić a teraz to nie jest takie proste .Jeżeli jemu pasuje ten układ i tobie to czemu nie przecierz nie trzeba się odrazu żenić ale też nie można tego przęciągać w nieskończonośc jesli to jemu czy tobie nie pasuje.Niektórzy w jego wieku czy twoim to mają córkie czy syna w wieku13lat więc i wam dużo czasu na dzieci nie zostało (mniej tobie) no chiba że nie chcecie mieć dzieci.Albo się rozstac już albo być ze sobą bo wy juz czasu nie macie (PRĘDZEJ TWÓJ CHŁOPAK)bo w tym wieku to gdzie on teraz dziewczyne znajdzie na zabawę pojedzie po co jak tam średnia wieku 17 lat no chiba że do bufetu.Zwodząc go wyżadzasz mu ogromną krzywdę .Moja rada porozmawjajcie szczerze jeszcze raz na spokojnie i albo w prawo albo w lewo."DZIWNY JEST TEN ŚWIAT "jak śpiewał Czesław Niemen.PS. ja patrze na ten wasz zwiozęk z perspektywy swojego wieku a nie jestem już taki młody i przystojny jak kiedyś. - "Miłość nie polega na wzajemnym wpatrywaniu się w siebie ale na wspólnym patrzeniu w tym samym kierunku" - Antoine de Saint

Edytowano przez jaro30

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lukasZ2008    18
Napisano (edytowany)

Panowie nigdy ale to nigdy nie pozwólcie na to żeby żona(czy też,dziewczyna,narzeczona) kazała wam wybierać:Albo ona albo gospodarstwo,a jak nie to odchodze!To "ona" może robić to co chce,lubić to co robi,pracowć w swoim wymarzonym zawodzie?A ty masz zostawić swoje gospodarstwo w którym pracujesz od małego,poza którym świata nie widzisz,bo jej sie tak podoba,bo ona nie chce na gospodarstwie być?No to w takim razie jak dziewczyna może robić to co chce,to czemu Ty nie możesz robić tego samego?

Ja też mam dziewczyne i gospodarstwo,i jakby mi kazała wybierać albo ona albo hektary to wybiore chektary.Bo one były są i bede.A dziewczyna dziś jest a jutro już może nie być:)

Edytowano przez lukasZ2008

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesmag    54

@jaro-byłeś przystojny i młody-podobnie jak ja-teraz jesteśmy tylko przystojni :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

  • Podobna zawartość

    • Przez Leasing-rolniczy
      Być może moderatorzy dokleją ten temat do już jakiegoś istniejącego a może dostrzegając jego potencjał zostawią w takiej formie:)
       
      Jako że mamy już temat jak poderwać Kobietę swojego życia, czyli jak zrobić ten pierwszy krok żeby: zauważyła nas, uznała za wartościowego, itd.
       
      Czas na kolejne porady szczęśliwców: sprawdzone sposoby aby zatrzymać swój Skarb przy sobie na wsi.
       
      Szczególnie zależy mi na opiniach tych szczęśliwców, którzy w opinii tych mniej szczęśliwych dokonali czegoś niemożliwego: (uwaga dla bardzo wrażliwych- w tym momencie specjalnie przejaskrawiam, żeby unaocznić o co mniej więcej mi chodzi) zatrzymali piękną i mądrą dziewczynę na zapadłej wsi w sytuacji gdy większość jej koleżanek już dawno wyjechała ku dalekiemu światu:)
       
      Pokażcie chłopaki że się da, tym niedowiarkom na pohybel, marzącym dla otuchy:)
    • Przez Amorim
      Witam
       
      Rok temu skończyłem studia na kierunku ochrona środowiska wydawał mi się to dobry kierunek po liceum i biol-chemie nie był zbyt trudny a ja byłem średnim uczniem. Tata prowadził gospodarstwo około 15 hektarów plus 10-14 krów. Jednak ja nigdy go nie słuchałem często sie z nim kłóciłem i nie chciałem iść do technikum na rolniczy kierunek tak jak mi radził... Poszedłem do liceum gdzie bardzo się męczyłem ale jakoś je skończyłem i dość dobrze zdałem maturę nie wystarczyło na weterynarie czy biotechnologie nie mówiąc o medycynie wiec wybrałem popularną ochronę środowiska. Studia przeszedłem bez większych problemów a ojciec który ma już 66 lat nie mógł sobie poradzić i gospodarstwo pod*padło. Teraz ja nie mam pracy i perspektyw (ponieważ ludzi po ochronie środowiska jest w brut) ani nie mogę przejąć gospodarstwa i starać się o premie młody rolnik... macie jakieś rady co w tej sytuacji robić ? spotkaliście się z takimi przypadkami gdzie ludzie po studiach wracali na wieś nie z wyboru a z przymusu ?
    • Przez mataysen1994
      Witam. !
       
      Na wstępie z góry przepraszam jeśli pomyliłem działy ( aczkolwiek ten wydał mi sie najodpowiedniejszy )
       
      Ale do rzeczy...
       
      Z racji iż moi rodzice pochodzą ze wsi, jestem szczęśliwym posiadaczem ok. 5h ziemi ( co prawda ostatnio była ona uprawiana za czasów komuny. i dawno na niej nic nie rosło oprócz samoistnie zasianych z pobliskiego lasu sosen itp, no ale ZIEMIA TO ZIEMIA ) Dlatego też ostatnio wpadłem na pomysł, iż może spróbuje swojego szczęścia i wezmę sie za "GOSPODARKĘ" no i tutaj właśnie rodzi sie moje pytanie, 
       
      CZY WARTO ??
       
      Musialbym, zaczynać kompletnie od podstaw, czyli zakup ciagnika ( myślałem nad poczciwym URSUSIE C-360 ) pług, kultywator, siewnik no i oczywiscie przyczepę, zdaje sobie sprawę że na początku musiałbym w cały ten interes "wtopić" sporo kasy, a moją jedyną szansą za jakikolwiek zarobek w tym fachu, byłaby sprzedaż tego zboża co zebrałem, ( bo raczej na żadne unijne dodatki nie miałbym co liczyć )
       
      Z góry dziękuje za odpowiedzi.
       
      Pozdrawiam.
    • Przez jestem_z_miasta
      Cześć, 
      mam nadzieję, że trafiłem w dobre miejsce. Odziedziczyłem 6 hektarów ziemi (2 łąki, 4 ziemi) łąki w 3 działkach, pola w 2 + budynki gospodarcze i maszyny. 
      I nie wiem co z tym zrobić. 
       
      Mieszkam w mieście 70km od wsi w której znajduje się ziemia. I raczej nie zostawię mojej pracy, bo po prostu ją lubię, a codziennie dojazdy nie wchodzą w grę. 
       
      Mielibyście jakieś porady, co mógłbym zrobić, aby zarabiać na tej ziemi i jednocześnie nie musieć tam pracować non - stop? Szukam czegoś, co pozwoli wyciągnąć z tego więcej niż na dzierżawie. 
       
      Mam nadzieję, że ktoś podrzuci jakieś fajne pomysły  
       
      dzięki!
    • Przez rafals3001
      Witam czy znajdą się jeszcze fajne ustabilizowane dziewczyny lubiące życie na wsi ciszę spokój gospodarstwo które chciały by zamieszkać na wsi założyć rodzinę? Jeżeli takowe się znajdą zapraszam do pisania w temacie.
×
×
  • Utwórz nowe...
Agrofoto.pl Google Play App

Zainstaluj aplikację
Agrofoto
na telefonie

Zainstaluj