Polecane posty

Filipoo    14

Tak właśnie było i to trochę przeze mnie, bo nie potrzebnie wdałem się w dyskusję z kimś kto nie nadaje się w ogóle do dyskusji.Chyba będzie lepiej jak w tym temacie nie będę się już więcej wypowiadał. ;)

.

 

trza spojrzeć na to z dwóch stron (1, próbować to przetłumaczyć 2. ( po paru wymienionych postach) a niech sobie koleś myśli ja nie nauczyciel by tłumaczyć dlaczego " ż "a nie " ź " ):lol:zapewne teraz byś wybrał nr,2 :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profil usunięty   
Gość Profil usunięty

praca jak to przed świętami w większych sklepach, a temat wątpię aby coś Ci mówił ale mogę zacytować: Współdziałanie poliamin i tlenku azotu w przełamywaniu spoczynku i kiełkowaniu nasion jabłoni.

a co do garażu to porządki uwielbiam :P

Edytowano przez Profil usunięty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
andrzej2110    535

Lubisz robić porządki?? Ja nie bardzo :D

A temat pracy faktycznie nic mi nie mówi :o


Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym.
ani każdym innym następującym po tym terminie.Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny :D

bullet_black.png

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profil usunięty   
Gość Profil usunięty

@Slonce czyżby w temacie Twojej pracy chodziło o proces stratyfikacj nasion?

Nie ponieważ ja zajmuję się teraz chemicznymi metodami przełamywania spoczynku, który może również ustąpić po stratyfikacji chłodnej lub na ciepło ale to jest zwyczajowo inna metoda którą też robiłam ale na licencjacie prócz kilku innych technik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość

Tak sobie czytam i czytam i utwierdzam się w przekonaniu, że wy faceci jesteście tylko w gębie mocni a jak przychodzi do konkretów to każdy ogon podwija i ucieka...

 

Zdradzisz które posty potwierdzają Twoje poglądy? Ja jednak myślę że to się nie ma facetem czy babą. Wpływa na to osobowość.

 

@andrzej2110 Namawiasz na powrót do tematu, a sam nie świecisz przykładem... Czemu?

 

P.S. Kto ma problemy z czytaniem niech ćwiczy to na książkach w bibliotece a nie na dyrdymałach z forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość

Nie wyładowuję na nikim swojej agresji. Po prostu nie lubię milczeć gdy ktoś mnie zaczepia. Niech Andrzej, pisze o czym tylko zechce, tylko niech mi nie wytyka błędów które sam popełnia.

Nie konwencjonalny sposób? Czy jeśli koleżanka jest nową koleżanką na forum, mam skłamać że mam inne poglądy niż ona, tylko po to by było sympatycznie i bardziej konwencjonalnie? Nie skłamałem, że nie popieram jej poglądów, zrobiłem jej rzekomą przykrość więc nie jestem normalny, bo jestem szczery?

 

Edit: a co do Twojej dziewczyny, wcale nie mówię że tak nie mogła powiedzieć. Nie mówię że ktoś inny może mieć inne zdanie niż ja. Każdy się może mylić, za równo jak i Ty. Ale gdy ma się swoje zdanie warto jest poprzeć je argumentami. Ty to zrobiłeś. Powiedziałeś że uważa tak Twoja dziewczyna i koleżanka z forum. Swoje przekonanie o prawdziwości zdania opierasz na autorytetach (już dwóch). Tak, to jest dobry argument by mnie przekonać.

P.S. Za tym stwierdzeniem jest dużo na tak oraz i nie. A u mnie jest więcej na ,,nie,,. Lecz ten problem jest mało ważny by był mus go rozwiązać, więc proponuję zakończyć rozmowę na temat podwijania ogona przez facetów.

 

Edit 2: wyżej powinno być : ...mylić, za równo ja jak i Ty.

Edytowano przez Gość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pajej    231

Tak odbija, że coraz więcej rozwodów. Ślub to po prostu umowa, kontrakt między obojgiem ludzi tylko że na papierze. On daje coś jej, w zamian ona daje mu coś. Jeśli jedna ze stron nie zadowolona z tego dochodzi do rozwiązania umowy czyli rozwodu. Czyż to nie tak wygląda?

Właśnie trafiłeś w sedno brakuje towaru na wymianę i rozpada się małżeństwo, a cierpią dzieci

Tak się dzieje jak nie ma miłości, bo miłość "nie szuka swego" Miłość to nic innego jak chęć uszczęśliwienia drugiej osoby nie chcąc nic w zamian. W tym momencie może rozgraniczymy miłość i zakochanie.

Zakochanie: zakochałem się w niej bo: jest mądra,ładna...

Miłość: Kocham ją bo jest

to małżeństwo potrzeba miłości, a jeśli ty masz poglądy ze małżeństwo to umowa handlowa to lepiej się nie zen bo szkoda dzieciaków.

 

Innym powodem rozpadu małżeństw jest to ze nie potrafimy radzić sobie z problemami. Popsuł mi się telefon zmieniam na inny. "popsuła mi się kobieta zmieniam na inna" ludzie biorą przykład z seriali tam nikt nie walczy o małżeństwa,a o związek trzeba walczyć poświęcając czasem wiele


Rolnik z powołania :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tomaszpa1    0

Pajej, z tym sie zgodze. umowa to moze byc na sprawienie sobie przyjemnosci czyli np spotkania tylko na seks. slub to ,,niezwykła'' umowa i jej wartosc jest ,,bezcenna''

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
StasiekS    73

Nawet duchowni nie mają skrępowania nazywać małżeństwa umową czy kontraktem. Bo tak to wygląda. On przyrzeka coś jej a ona jemu. Nie jest to coś niezwykłego. A czy gdy dwoje zakochanych ludzi wyznaje sobie miłość i obiecują sobie coś tam nawzajem na plaży to jest to tak samo ważne przed Bogiem i bezcenne czy już nie? Czy tylko instytucja małżeństwa upoważnia do wyznawania sobie miłości i bycia razem do końca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pajej    231

Nawet duchowni nie mają skrępowania nazywać małżeństwa umową czy kontraktem. Bo tak to wygląda. On przyrzeka coś jej a ona jemu. Nie jest to coś niezwykłego. A czy gdy dwoje zakochanych ludzi wyznaje sobie miłość i obiecują sobie coś tam nawzajem na plaży to jest to tak samo ważne przed Bogiem i bezcenne czy już nie? Czy tylko instytucja małżeństwa upoważnia do wyznawania sobie miłości i bycia razem do końca?

Jestem ciekawy co to za księża, prawdopodobnie brakuje im odpowiedniego słowa i źle dobierają synonimy. A małżeństwo może być zawarte na plaży tylko to ma być sakrament, bo małżeństwo to związek trzech osób kobiety, mężczyzny i Boga, w sakramencie małżeństwa Bóg jest niejako zapraszany do związku


Rolnik z powołania :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
FINN    1478

@srasieks, no pewnie że dla kościoła to nie jest nic ważne, a wręcz nie dopuszczalne.... takie wyznawanie sobie miłości... a dlaczego??? bo księża nie maja z tego korzyści(czytaj, wszelakiego rodzaju opłaty ślubne, ale to nic. bo na rozwodzie kościelnym to dopiero zarabiają...) więc kościół nakazuje się żenić/wychodzić za mąż, bo to jest po Bożemu... ;)


"Wielu internautów jest kundlowatych.Jedyne, co mogą, to anonimowo szczekać, podgryzać najwyżej kostki, bo wyżej nie sięgają. Jakby ich odwiązać z łańcuchów i kazać coś zrobić, to by nie dali rady." K. Jackowski
Skargi, wnioski i zażalenia, proszę kierować na PW i GG :)
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kokoman0    305

Finn gdybyś chodził na kurs przedmałżeński wiedziałbyś, że w Kościele nie ma rozwodów, za to istnieje możliwość unieważnienia ślubu. To nic, że e praktyce to to samo ale według Kościoła różnica jest ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
FINN    1478

@kokoman0, a powiem tobie , że chodziłem na kurs przedmałżeński, ale mogłem trochę zapomnieć, bo to było jeszcze w technikum... jakieś 5 lat temu..;)


"Wielu internautów jest kundlowatych.Jedyne, co mogą, to anonimowo szczekać, podgryzać najwyżej kostki, bo wyżej nie sięgają. Jakby ich odwiązać z łańcuchów i kazać coś zrobić, to by nie dali rady." K. Jackowski
Skargi, wnioski i zażalenia, proszę kierować na PW i GG :)
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
StasiekS    73
Jestem ciekawy co to za księża, prawdopodobnie brakuje im odpowiedniego słowa i źle dobierają synonimy.

Z określenia małżeństwa podanego w KPK wynika, że małżeństwo (in fieri) jest zdarzeniem-aktem prawnym, nazywanym umową małżeńską, przymierzem małżeńskim, a powszechnie ślubem (łac. nuptiae). Umowa ta powoduje powstanie między uzdolnionymi prawnie mężczyzną i kobietą, głębokiej wspólnoty życia. W tej umowie istotną rolę odgrywa zgoda nowożeńców, będąca przyczyną sprawczą małżeństwa; od niej nie może dyspensować żadna ludzka władza (zob. kan. 1057 § 1).

 

 

A małżeństwo może być zawarte na plaży tylko to ma być sakrament, bo małżeństwo to związek trzech osób kobiety, mężczyzny i Boga, w sakramencie małżeństwa Bóg jest niejako zapraszany do związku

Ale Bóg jest wszędzie. Czy to w kościele czy na plaży czy mieszkaniu. Wyznanie miłości i przyrzeczenie czegoś tam sobie na plaży jest tak samo sakramentem dla tych obojga ludzi. Czy jeśli wyznam swojej dziewczynie miłość i chęć bycia z nią do końca życia na plaży albo restauracji będę w gorzej traktowany przez Boga od tego kto zrobił to w kościele? Czy przypadkiem w ten sposób nie tworzymy koncesji na miłość, że tylko ksiądz w imieniu Boga będzie decydował czyj związek jest prawdziwy a kogo potępiamy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tomaszpa1    0

widze ze zostały poruszone wątki koscioła . trzeba pamietac jedną zasadnicza rzecz ze nikt nas nie zmusza chodzic do kosciola to po pierwsze po drugie mozemy wziac slub w kazdym kosciele . u nas np ksiadz bierze 400 zł za slub. moim zdaniem to nie jest duzo tym bardziej ze słyszalem w mojej okolicy o przypadkach 1100 zł.hmm ludzie czesto nastawieni sa wrogo do ksiezy bo niby ,,zarabiaja '' na wiernych , jezeli nie dasz na tace w kosciele ksiadz cie nie wyrzuci. to człowiek jak kazdy inny. wiara katolików nie jest rygorystyczna. sadze ze gorzej jest chociaz by w przypadków jechowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesmag    54

przyznam że zrobiło się ciekawie.

co za różnica jaki ślub:kościelny,państwowy(w urzędzie),"plażowy"-wszędzie ślubujesz,i to przed bogiem-niezależnie od wyznania-ślubujesz przed tym bogiem w którego wierzysz-jeśli zaś skłonność jest do złamania ślubów,to co za różnica-ślub zawarty w kościele ma przed tym uchronić?

 

słyszałem bardzo dobre określenie małżeństwa:"związek kompromisów"-coś w tym jest ;) -bo zakochanie,zauroczenie,jak wszystko przechodzi w rutynę,a miłość małżeńska różni się od miłości zakochanych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość

@Tomaszpa1, Na oderwanie się od rzeczywistości proponuję bungee ;). To by się dopiero ucieszyła... Za ślub 400zł? Bardzo tanio. U nas to minimum 800 + organista + kościelny. To pewnie z 1200 wychodzi. A co do zarabiania, to ktoś z moich bliskich był świadkiem zajścia takiego. Pogrzeb, muszą jechać do księdza opłacić. Biorą kierowcę (jest to rodzina z innej części polski która przyjechałą na pogrzeb). Pod plebanią ksiądz zainteresowanych zaprasza do środka, a sam zostaje na dworze z nieznanym mu kierowcą i pyta czy ludzie którzy weszli do plebani są bogaci.

Jechowi to faktycznie są rygorystyczni i pewni przez to tak wpływowi. O czym świadczy przykład z mojej okolicy. Gość około 45 lat, kawaler, nałogowy pijak. Jechowi przekonują go do swoich poglądów. Po czym on zaprzestaje z nałogiem na około 3 lata. Następnie nie wytrzymuje presji rygoru i powraca do poprzedniego stanu rzeczy. I kto by pomyślał że nałogowy pijak przestaje pić na 3 lata od jakiejś tam pogaduszki z kimś. Może nie jednej ale tylko pogaduszki.

Edytowano przez Gość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesmag    54

@tomaszpa1-najwyższy czas na kupno sex bielizny :lol:

żarty żartami(chociaż z żartami można do tego nie dopuścić)-chyba w większości związków tak bywa.

dobrze że mam chłopców rozrabiaków-nie ma czasu na rutynę-oboje nie mamy :lol: podejrzewam HDAD

 

@damianzbr-ja jechowych za niektóre rzeczy szanuję-trochę biblię liznąłem-pewnych rzeczy w kościele się nie usłyszy-a co do biblii,a ilu sumiennych katolików ma biblię,czy chociażby czytało?

co nie znaczy że mi jest z jechowymi po drodze-wręcz przeciwnie,nie lubię narzuconych reguł,i jestem leniwy,i miałbym chodzić po wsi i nauczać-zabawne.

Edytowano przez wiesmag

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maniaa    0

wiesmag, moja kobieta ostatnio stwierdzila ze w naszym zwiazku od pewnego czasu jest rutyna;/...

 

podobno rutyna wkrada się do związku po 7 latach ; D

Edytowano przez Maniaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
StasiekS    73
co nie znaczy że mi jest z jechowymi po drodze-wręcz przeciwnie,nie lubię narzuconych reguł,i jestem leniwy,i miałbym chodzić po wsi i nauczać-zabawne.

Może stałbyś się Mesjaszem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesmag    54

@StasiekS-raczej nie,za bardzo oklepane :lol: :lol: :lol:

nie wyobrażam sobie modlitwy do wiesmaga :lol:

mnie rozbawiłeś-ale to było dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

  • Podobna zawartość

    • Przez Leasing-rolniczy
      Być może moderatorzy dokleją ten temat do już jakiegoś istniejącego a może dostrzegając jego potencjał zostawią w takiej formie:)
       
      Jako że mamy już temat jak poderwać Kobietę swojego życia, czyli jak zrobić ten pierwszy krok żeby: zauważyła nas, uznała za wartościowego, itd.
       
      Czas na kolejne porady szczęśliwców: sprawdzone sposoby aby zatrzymać swój Skarb przy sobie na wsi.
       
      Szczególnie zależy mi na opiniach tych szczęśliwców, którzy w opinii tych mniej szczęśliwych dokonali czegoś niemożliwego: (uwaga dla bardzo wrażliwych- w tym momencie specjalnie przejaskrawiam, żeby unaocznić o co mniej więcej mi chodzi) zatrzymali piękną i mądrą dziewczynę na zapadłej wsi w sytuacji gdy większość jej koleżanek już dawno wyjechała ku dalekiemu światu:)
       
      Pokażcie chłopaki że się da, tym niedowiarkom na pohybel, marzącym dla otuchy:)
    • Przez Amorim
      Witam
       
      Rok temu skończyłem studia na kierunku ochrona środowiska wydawał mi się to dobry kierunek po liceum i biol-chemie nie był zbyt trudny a ja byłem średnim uczniem. Tata prowadził gospodarstwo około 15 hektarów plus 10-14 krów. Jednak ja nigdy go nie słuchałem często sie z nim kłóciłem i nie chciałem iść do technikum na rolniczy kierunek tak jak mi radził... Poszedłem do liceum gdzie bardzo się męczyłem ale jakoś je skończyłem i dość dobrze zdałem maturę nie wystarczyło na weterynarie czy biotechnologie nie mówiąc o medycynie wiec wybrałem popularną ochronę środowiska. Studia przeszedłem bez większych problemów a ojciec który ma już 66 lat nie mógł sobie poradzić i gospodarstwo pod*padło. Teraz ja nie mam pracy i perspektyw (ponieważ ludzi po ochronie środowiska jest w brut) ani nie mogę przejąć gospodarstwa i starać się o premie młody rolnik... macie jakieś rady co w tej sytuacji robić ? spotkaliście się z takimi przypadkami gdzie ludzie po studiach wracali na wieś nie z wyboru a z przymusu ?
    • Przez mataysen1994
      Witam. !
       
      Na wstępie z góry przepraszam jeśli pomyliłem działy ( aczkolwiek ten wydał mi sie najodpowiedniejszy )
       
      Ale do rzeczy...
       
      Z racji iż moi rodzice pochodzą ze wsi, jestem szczęśliwym posiadaczem ok. 5h ziemi ( co prawda ostatnio była ona uprawiana za czasów komuny. i dawno na niej nic nie rosło oprócz samoistnie zasianych z pobliskiego lasu sosen itp, no ale ZIEMIA TO ZIEMIA ) Dlatego też ostatnio wpadłem na pomysł, iż może spróbuje swojego szczęścia i wezmę sie za "GOSPODARKĘ" no i tutaj właśnie rodzi sie moje pytanie, 
       
      CZY WARTO ??
       
      Musialbym, zaczynać kompletnie od podstaw, czyli zakup ciagnika ( myślałem nad poczciwym URSUSIE C-360 ) pług, kultywator, siewnik no i oczywiscie przyczepę, zdaje sobie sprawę że na początku musiałbym w cały ten interes "wtopić" sporo kasy, a moją jedyną szansą za jakikolwiek zarobek w tym fachu, byłaby sprzedaż tego zboża co zebrałem, ( bo raczej na żadne unijne dodatki nie miałbym co liczyć )
       
      Z góry dziękuje za odpowiedzi.
       
      Pozdrawiam.
    • Przez jestem_z_miasta
      Cześć, 
      mam nadzieję, że trafiłem w dobre miejsce. Odziedziczyłem 6 hektarów ziemi (2 łąki, 4 ziemi) łąki w 3 działkach, pola w 2 + budynki gospodarcze i maszyny. 
      I nie wiem co z tym zrobić. 
       
      Mieszkam w mieście 70km od wsi w której znajduje się ziemia. I raczej nie zostawię mojej pracy, bo po prostu ją lubię, a codziennie dojazdy nie wchodzą w grę. 
       
      Mielibyście jakieś porady, co mógłbym zrobić, aby zarabiać na tej ziemi i jednocześnie nie musieć tam pracować non - stop? Szukam czegoś, co pozwoli wyciągnąć z tego więcej niż na dzierżawie. 
       
      Mam nadzieję, że ktoś podrzuci jakieś fajne pomysły  
       
      dzięki!
    • Przez rafals3001
      Witam czy znajdą się jeszcze fajne ustabilizowane dziewczyny lubiące życie na wsi ciszę spokój gospodarstwo które chciały by zamieszkać na wsi założyć rodzinę? Jeżeli takowe się znajdą zapraszam do pisania w temacie.
×
×
  • Utwórz nowe...
Agrofoto.pl Google Play App

Zainstaluj aplikację
Agrofoto
na telefonie

Zainstaluj