Polecane posty

Gość   
Gość

Z tym etatem to w dość dużym błędzie Meg jesteś . Da się tak . Żona nie musi dogłębnie interesować gospodarstwem . Wystarczy wiedza powierzchowna i pomoc w wolnych chwilach . Uważasz że w małżeństwie obie strony powinny pracować w tym samym zawodzie ? Skąd taki pomysł ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość

Tak ,to powiedz mi jak zachorujesz to kto Cię zastąpi ? Na etacie bierzesz zwolnienie lekarskie i tyle  . I co wtedy z powierzchownej wiedzy żony ? Pisałam ,rolnictwo wymaga dobrego zmienika i często jest nim żona .

Z życia .  On prowadził sam z pracownikami spore gospodarstwo mleczne ,ona swoją działalność gospodarczą ,czyli w sumie każdy miał swoje życia zawodowe . On odebrał sobie życie .  Jakby pracował na etacie ,nie byłoby problemu ,dzieci dostały by jakąś rentę itp. Jest gospodarstwo pełne bydła i ona teraz sama,'' zielona '',mająca swoją pracę do której musi iść i co dalej ? Nie sprzeda ,bo są dzieci czyli spadkobiercy . Nadal uważasz ,że dobry to jest układ ? 

Edytowano przez Meg5

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość

No daj spokój . Przez to że mogę kiedyś tak zachorować , że nie dam rady coś robić , mam zabronić żonie pójść do pracy na etacie ? No to mnie zaskoczyłaś takim podejściem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość

Zaraz tam czegoś bronić ,pójdziesz sobie na zwolnienie lekarskie .B|  Ale ,choćby na'' czterech'' pójdziesz  do pracy . 

Edytowano przez Meg5

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość

Fajnie że dzielisz pasję z mężem , ale z całym szacunkiem - nie sądzę żebyś potrafiła Go zastąpić w 100% w nawale jakichś prac polowych . Też byś musiała nieźle główkować by wszystko ogarnąć .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość

To nie sądź ,ale byś się pewnie zdziwił . Niemniej przez  jakiś czas dałabym radę  . Już sobie nie myśl, że wiem tylko jak ciągnik wygląda i nic poza tym . Nie jestem głupia ,by  żyć w słodkiej niewiedzy  ,a potem   obudzić się z ręką w nocniku . Lubię wiedzieć ,umieć ,nie muszę tego robić ,ale mieć pojęcie chce we wszystkim co dotyczy mojego życia .  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość

A mnie gospodarstwo po prostu nieustannie ciekawi. Co dziennie jest inaczej. Jestem niepoprawną optymistką.

Szowinistyczny tekst między mężczyznami, mojego ojca: "Nie pokazuj jej za dużo, bo nie będziemy jej potrzebni".

U mnie wygląda tak, iż rodzice sugerują mi, abym sprzedała gospodarstwo, bo szkoda zdrowia i nerwów.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość

No to się chwali Meg . No i przykładowo potrafiła byś podczepić maszyny i pojechać - wykosić , podsuszyć , sprasować  , przywieźć i zrobić sianokiszonkę ?

Edytowano przez zetorki12

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość
2 minuty temu, zetorki12 napisał:

No i przykładowo potrafiła byś podczepić maszyny i pojechać - wykosić , podsuszyć , sprasować  , przywieźć i zrobić sianokiszonkę ?

Wszystko co wymieniłeś  i jeszcze więcej .   Nie ma pracy w gosp . przy którym bym nie była , by mieć pojęcie ,by w razie czego  wiedzieć jak się za to zabrać .  Spokojnie to działa w obie strony ,Mąż nie umrze z głodu  jak mnie nie ma ,wypierze i sprzątnie jako tako .  :10_wink:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość

Ło panie . Normalnie zaraz zacznę zazdrościć Twojemu mężowi . Wiem że kobiety "potrafią" , ale wiem też , że nie wszystkie , a tu proszę .:20_kissing_smiling_eyes:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZosiaSamosia   
Gość ZosiaSamosia
Meg....Mogę Ci mnożyć przyklady gdzie najpierw dziewczyny a potem żony rolników pracują na etatach jako: nauczycielki, pielęgniarki, urzędniczki czy ksiegowe. Fajnie wspierają mężow w ich profesjii, naprawdę. To w niczym nie koliduje. Rzeczywiście gdyby mąż zachorowal czy zmarl to byłby pewien problem aby gospodarstwo funkcjonowało dalej. Zresztą ja sama miałabym problem gdybym została sama, chociaż pracuje w gospodarstwie. Nie wolno kogoś skreślać jeżeli ma gospodarstwo, bo czasy się zmieniły. Dam Ci taki przykład: mój mąż miał dziewczynę w swoim wieku (są odemnie deko starsi) dziewczyna po skonczeniu szkoły średniej miała wizję że skończy studia (fajnie) wtedy zbudziła się w niej księżniczka bo skoro ona studiuje to przecież nie będzie żoną rolnika! No i co? Dziewczę wróciło ze studiów, a że w głowie pusto to etat ma na kasie w markecie. Męża miała (księcia z bajki) już go nie ma, odszedł do innej. Więc może te księżniczki zaczęłyby poprostu myśleć inaczej niż szkapy z klapkami na oczach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość

Też sądzę że Meg przesadza z tą współpracą . Każdy żyje w innych realiach . Meg , a co jeżeli w jednym czasie obydwojgu przydarzy się choroba? Wszystkiego i tak nie przewidzisz i się nie zabezpieczysz na przeciwności losu . Planować i wybiegać w przyszłość trzeba , no ale bez skrajności .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość

Wszyscy tu piszący mają pewne swoje racje, jednak nie oszukujmy się, jeżeli zostanie się tylko jedno z małżonków, to jest to zazwyczaj początek końca gospodarstwa, jeszcze facet może trochę pociągnie sam, ale kobieta sama sobie nie poradzi, to tylko takie pitolenie że ja sobie bym poradziła    :)   owszem jest taka możliwość jak są w gospodarstwie pracownicy, to może jeszcze, ale jak nie ma to tylko takie pier**l*nie kotka za pomocą młotka. To coś tak jak kobiety uważają się za kto  wie jakich kierowców, do czasu aż nie trzeba zmienić koła albo coś naprawić.         :P                            

Edytowano przez Sean

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZosiaSamosia   
Gość ZosiaSamosia
I dokładnie tutaj kończy się ta zakichana nasza niezależność!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość

Zosiu, Szacunek Wielki dla Ciebie że przynajmniej znasz realia i umiesz się do tego przyznać.     :)     

Maleńka Jesteś Wielka.     :P     

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość
2 godziny temu, ZosiaSamosia napisał:

Meg....Mogę Ci mnożyć przyklady gdzie najpierw dziewczyny a potem żony rolników pracują na etatach jako: nauczycielki, pielęgniarki, urzędniczki czy ksiegowe. Fajnie wspierają mężow w ich profesjii, naprawdę. To w niczym nie koliduje. Rzeczywiście gdyby mąż zachorowal czy zmarl to byłby pewien problem aby gospodarstwo funkcjonowało dalej. Zresztą ja sama miałabym problem gdybym została sama, chociaż pracuje w gospodarstwie. Nie wolno kogoś skreślać jeżeli ma gospodarstwo, bo czasy się zmieniły. Dam Ci taki przykład: mój mąż miał dziewczynę w swoim wieku (są odemnie deko starsi) dziewczyna po skonczeniu szkoły średniej miała wizję że skończy studia (fajnie) wtedy zbudziła się w niej księżniczka bo skoro ona studiuje to przecież nie będzie żoną rolnika! No i co? Dziewczę wróciło ze studiów, a że w głowie pusto to etat ma na kasie w markecie. Męża miała (księcia z bajki) już go nie ma, odszedł do innej. Więc może te księżniczki zaczęłyby poprostu myśleć inaczej niż szkapy z klapkami na oczach.

A ja mogę Ci podać kilka przykładów ,gdzie właśnie w takich układach jest w mniemaniu męża ,pani żona ,bo on ma pretensje ,że musi wszystko sam . 

Co do tego skreślania ? Zosiu , a czemu nie wolno komuś nie chcieć kogoś z gosp ? I co z tego że mężczyzna na medal jak kobiecie ziemia śmierdzi ?   Takie myślenie to tak wygląda . ''Jak nie chcesz mnie bo mam gospodarstwo ,to jesteś leniwa i durna ,do tego damulka itp''.   Co to kurde jakiś odgórny nakaz ,zapytam  się raz jeszcze ?

Koło w samochodzie to jako  panna już umiałam zmienić ,jakoś sytuacja mnie zmusiła . Żadna filozofia .9_9 Odkręcić 4 szpilki , podnieść auto ,odkręcić całkowicie szpilki ,zdjąć koło ,  założyć drugie , wkręcić szpilki ,opuścić samochód ,dokręcić mocno szpilki ....i jechać dalej przed siebie .  B|

Edytowano przez Meg5

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość
2 godziny temu, zetorki12 napisał:

Też sądzę że Meg przesadza z tą współpracą . Każdy żyje w innych realiach . Meg , a co jeżeli w jednym czasie obydwojgu przydarzy się choroba? Wszystkiego i tak nie przewidzisz i się nie zabezpieczysz na przeciwności losu . Planować i wybiegać w przyszłość trzeba , no ale bez skrajności .

Wiadomo ,że nie da się przewiedzieć wszystkiego ,ale powiedz lepiej wiedzieć /umieć ,czy nie ?  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość

Umieć - tak

Wiedzieć - nie zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bezbarwny    1268

A co jeśli "szpilek " jest pięć?

Koło zmienić to jedno, ale terminologię znać, to już zupełnie co innego9_9

Szpilek się nie wykręca. Co najwyżej, nakrętki odkręcić z nich można, ewentualnie śruby, ale wtedy szpilek nie ma:P

Czy Kobietom, wszystko z  wysokim obcasem kojarzyć się musi?;):P


You Shook Me All Night Long

M&M

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZosiaSamosia   
Gość ZosiaSamosia

Każdy żyje jak chce i podejmuje decyzje jakie chce. Tylko postaw sie w stytuacji gdzie będziesz skreslona przez kogoś tylko powtarzam tylko dlatego że masz gospodarstwo. Możesz zmieniać koła w samochodzie (ja też umiem) zadna filozofia. Ale wielu rzeczy bez faceta nie zrobię. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość

By umieć ,najpierw  trzeba się dowiedzieć .

Edytowano przez Meg5

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość

Sądzę że raczej nauczyć . B|Napisałem - nie zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość

 

9 minut temu, bezbarwny napisał:

A co jeśli "szpilek " jest pięć?

Koło zmienić to jedno, ale terminologię znać, to już zupełnie co innego9_9

Szpilek się nie wykręca. Co najwyżej, nakrętki odkręcić z nich można, ewentualnie śruby, ale wtedy szpilek nie ma:P

Czy Kobietom, wszystko z  wysokim obcasem kojarzyć się musi?;):P

Bezbarwny piątą wyrwę ,ale w samochodach przeważnie są 4 :D

Ja mówię na to szpilki ,fakt to są  śruby, a dokładnej nakrętki . :10_wink:

Edytowano przez Meg5

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość
4 minuty temu, ZosiaSamosia napisał:

Każdy żyje jak chce i podejmuje decyzje jakie chce. Tylko postaw sie w stytuacji gdzie będziesz skreslona przez kogoś tylko powtarzam tylko dlatego że masz gospodarstwo. Możesz zmieniać koła w samochodzie (ja też umiem) zadna filozofia. Ale wielu rzeczy bez faceta nie zrobię. 

No właśnie - na ten przykład - dziecko . No weź i sama zrób . Nie da rady bez faceta .:ph34r:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

  • Podobna zawartość

    • Przez Leasing-rolniczy
      Być może moderatorzy dokleją ten temat do już jakiegoś istniejącego a może dostrzegając jego potencjał zostawią w takiej formie:)
       
      Jako że mamy już temat jak poderwać Kobietę swojego życia, czyli jak zrobić ten pierwszy krok żeby: zauważyła nas, uznała za wartościowego, itd.
       
      Czas na kolejne porady szczęśliwców: sprawdzone sposoby aby zatrzymać swój Skarb przy sobie na wsi.
       
      Szczególnie zależy mi na opiniach tych szczęśliwców, którzy w opinii tych mniej szczęśliwych dokonali czegoś niemożliwego: (uwaga dla bardzo wrażliwych- w tym momencie specjalnie przejaskrawiam, żeby unaocznić o co mniej więcej mi chodzi) zatrzymali piękną i mądrą dziewczynę na zapadłej wsi w sytuacji gdy większość jej koleżanek już dawno wyjechała ku dalekiemu światu:)
       
      Pokażcie chłopaki że się da, tym niedowiarkom na pohybel, marzącym dla otuchy:)
    • Przez Amorim
      Witam
       
      Rok temu skończyłem studia na kierunku ochrona środowiska wydawał mi się to dobry kierunek po liceum i biol-chemie nie był zbyt trudny a ja byłem średnim uczniem. Tata prowadził gospodarstwo około 15 hektarów plus 10-14 krów. Jednak ja nigdy go nie słuchałem często sie z nim kłóciłem i nie chciałem iść do technikum na rolniczy kierunek tak jak mi radził... Poszedłem do liceum gdzie bardzo się męczyłem ale jakoś je skończyłem i dość dobrze zdałem maturę nie wystarczyło na weterynarie czy biotechnologie nie mówiąc o medycynie wiec wybrałem popularną ochronę środowiska. Studia przeszedłem bez większych problemów a ojciec który ma już 66 lat nie mógł sobie poradzić i gospodarstwo pod*padło. Teraz ja nie mam pracy i perspektyw (ponieważ ludzi po ochronie środowiska jest w brut) ani nie mogę przejąć gospodarstwa i starać się o premie młody rolnik... macie jakieś rady co w tej sytuacji robić ? spotkaliście się z takimi przypadkami gdzie ludzie po studiach wracali na wieś nie z wyboru a z przymusu ?
    • Przez mataysen1994
      Witam. !
       
      Na wstępie z góry przepraszam jeśli pomyliłem działy ( aczkolwiek ten wydał mi sie najodpowiedniejszy )
       
      Ale do rzeczy...
       
      Z racji iż moi rodzice pochodzą ze wsi, jestem szczęśliwym posiadaczem ok. 5h ziemi ( co prawda ostatnio była ona uprawiana za czasów komuny. i dawno na niej nic nie rosło oprócz samoistnie zasianych z pobliskiego lasu sosen itp, no ale ZIEMIA TO ZIEMIA ) Dlatego też ostatnio wpadłem na pomysł, iż może spróbuje swojego szczęścia i wezmę sie za "GOSPODARKĘ" no i tutaj właśnie rodzi sie moje pytanie, 
       
      CZY WARTO ??
       
      Musialbym, zaczynać kompletnie od podstaw, czyli zakup ciagnika ( myślałem nad poczciwym URSUSIE C-360 ) pług, kultywator, siewnik no i oczywiscie przyczepę, zdaje sobie sprawę że na początku musiałbym w cały ten interes "wtopić" sporo kasy, a moją jedyną szansą za jakikolwiek zarobek w tym fachu, byłaby sprzedaż tego zboża co zebrałem, ( bo raczej na żadne unijne dodatki nie miałbym co liczyć )
       
      Z góry dziękuje za odpowiedzi.
       
      Pozdrawiam.
    • Przez jestem_z_miasta
      Cześć, 
      mam nadzieję, że trafiłem w dobre miejsce. Odziedziczyłem 6 hektarów ziemi (2 łąki, 4 ziemi) łąki w 3 działkach, pola w 2 + budynki gospodarcze i maszyny. 
      I nie wiem co z tym zrobić. 
       
      Mieszkam w mieście 70km od wsi w której znajduje się ziemia. I raczej nie zostawię mojej pracy, bo po prostu ją lubię, a codziennie dojazdy nie wchodzą w grę. 
       
      Mielibyście jakieś porady, co mógłbym zrobić, aby zarabiać na tej ziemi i jednocześnie nie musieć tam pracować non - stop? Szukam czegoś, co pozwoli wyciągnąć z tego więcej niż na dzierżawie. 
       
      Mam nadzieję, że ktoś podrzuci jakieś fajne pomysły  
       
      dzięki!
    • Przez rafals3001
      Witam czy znajdą się jeszcze fajne ustabilizowane dziewczyny lubiące życie na wsi ciszę spokój gospodarstwo które chciały by zamieszkać na wsi założyć rodzinę? Jeżeli takowe się znajdą zapraszam do pisania w temacie.
×
×
  • Utwórz nowe...
Agrofoto.pl Google Play App

Zainstaluj aplikację
Agrofoto
na telefonie

Zainstaluj