Polecane posty

biala513    68

Na spontana najlepiej zawsze się wychodzi. A co do wesela to nikt nie mówi o poście a z tego co wiem to adwent nie jest już okresem pokuty i myślę, że czym większa by była co łaska to tym większe byłoby poparcie u księdza....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
artur125    1327

fakt adwent czas oczekiwania nie post, następny fakt im większa co łaska tym lepsze spojrzenie na to szanownego proboszcza A moje spojrzenie na to wszystko wygląda nieco innaczej biorę ślub kiedy chce (UMIG) ewentualnie klasztor który jest przyjazny ludzią i naprawde bierze "co łaska".Propo klasztoru byłem chrestnym no i wypadało iśc do spowiedzi pięc minut przed wszystkim i przyznam najlepsza spowiedż do jakiej kiedykolwiek przystąpiłem ble ble ble no nie chodze a spowiednik na to dlaczego jest tak pięknie zapraszamy orkiestry zespoły można pośpiewac w niedziele rano jest msza dla dzieci gdzie same dzieci mogą przez mikrofon rozważyc kazanie na dodatek wszystkie dostają cukierki lizaki itp Chyba jedyna świątynia (przynajmniej w mojej okolicy) gdzie można się pomodlic za darmo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość

artur gdzie tak jest a może bym swoją ekipę przywiózł jak tak u was jest fajnie, lubicie muzykę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8piotrek6    111

Piotrek myśle ,że dziewczyny na harem nie pójdą :lol:

No wiesz nie o harem chodzi :D

ale "Rolnik szuka żony" najpierw z wielu wybrać kilka potem z kilku jedną :P

raczej nie pora na wesele "listopad"

No tak nie do końca ja idę na wesele 8 listopada więc pora jest :D

 

No a dziewczyny fakt nie wykruszajcie się bo jeszcze mam do orania :P

 

Co do darmowej modlitwy to zapraszam do mnie, ksiądz nie ma cenników nie wymaga płacenia nie krzyczy o pieniądze jak poprzednik i inni w sąsiednich parafiach, ale za to modli się, działa dużo, organizuje wyjazdy, spotkania, jest i msza dla dzieci, każdy się tu odnajdzie, a że ludzie to doceniają co robi to i są hojni sami z siebie. No ale który ksiądz sam obcina gałęzie z podnośnika wysokościowego, czyści rynny na Kościele albo zamiata i zagrabia cmentarz, a zimą odśnieża dojście do Kościoła, jak mniema nie wielu takich jest. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
artur125    1327

artur gdzie tak jest a może bym swoją ekipę przywiózł jak tak u was jest fajnie, lubicie muzykę :D

Klasztor oo.Franciszkanów w Pilicy 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chuck00    207

No fakt taki ksiądz, który dużo sam robi to raczej rzadkość. U nas sam palcem nic nie popchnie, święty na pewno nie jest ale ogólnie jest wporządku i raczej jest lubiany wśród swoich owieczek :)


Pieniądz podzielił nas, a i tak wszystko zabierze czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Apista    6

Powiedział bym też, ciesz się z księdza swego bo możesz mieć gorszego ;p

Miałem proboszcza który miał kobietę niby po kryjomu a kwiaty do niej woził, potem i nawet dziecko. A pił niesamowicie, złomiarz się cieszył jak przyniósł dwa worki puszek po piwie. Niestety i plebania i parafia finansowo na tym mocno ucierpiała ale szczęście to że nie był za długo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profil usunięty   
Gość Profil usunięty

i teraz pytanie co ma temat księdza do dziewczyny na gospodarstwo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Apista    6

hehe Nie bądźmy tacy przepisowi, jakby była tu rozmowa wyłącznie o dziewczynie na gospodarkę to raczej było by nudno, więc trzeba to trochę urozmaicić i chyba dzięki temu jest w temacie ruch ;) A że temat o księżach był to skorzystałem :P

W końcu to Hyde Park :rolleyes:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ania1868    0

Witam wszystkich. Na to forum i temat trafiłam przy okazji programu "rolnik szuka żony" bo sobie chciałam obejżeć wczorajszy odcinek w internecie.

Przyznaję, że przebrnęłam zaledwie przez kilka stron, bo jest tu ich dzikie mnóstwo ale to już dało pewien obraz. Może nie koniecznie do tematu pasuje moja wypowiedź ale otóż chciałam zwrócić uwagę głównie młodych dziewcząt ( jak będziecie takie stare jak ja już będziecie same mądrzejsze :)   ) na to z kim się wiążą. Z rolnikiem czy z człowiekiem, który pracuje jako rolnik. A to jest różnica. Bo ten pierwszy potrzebuje pracownika, a dopiero drugi człowieka, partnera, żony.

W swoim czasie zamierzałam się wydać za mąż na wieś. Do gospodarza. Innymi słowy spotykałam się z chłopakiem, który po rodzicach miał objąć gospodarstwo i poprowadzić je razem z siostrą i szwagrem. Na początku było bardzo dobrze. Ja przywykłam do pracy na wsi i zakochana początkowo miałam zamknięte oczy na wady i przywary chłopaka. Nie przeszkadzało mi to, że pierwsze co widziałam po wejściu do niego to obora, krowy i inna robota, nie zaproponował najpierw herbaty czy chwili rozmowy, szybko się przebrać i do roboty. Mi to właściwie nie przeszkadzało, sama widziałam, że pracy tam nie brak. Ale im dalej w las tym było gorzej, bo o ile praca mnie nie przerażała to przerażało mnie podejście narzeczonego. Chciał jak najszybciej wziąć ślub i abym mieszkała już u niego. W małym pokoiku, ze wspólną kuchnią, łazienką z rodzicami i siostrą z mężem. A ja zaczynając nowe dorosłe życie chciałam żyć po swojemu, a co mogłabym zrobić po swojemu u dwu zasiedziałych gospodyń? Jemu to nie przeszkadzało. Robił wyrzuty, że się ociągam, a on poszkodowany. . Nie wyrażał zainteresowania mną jako człowiekiem, nie obchodziło go czego ja chcę, widział we mnie tylko dziewczynę nadającą się i umiejącą pracować w gospodarstwie. 

po przeczytaniu zaledwie kilku poczatkowych stron niestety wnioskuję, że mimo zmiany pokolenia charakter wielu pozostaje ten sam. Tak więc dziewczęta pamiętajcie o sobie i zwracajcie uwagę na to jaka moż być wasza przyszłość. Praca na wsi jest dobra ale wyłącznie z dobrym człowiekiem u boku. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daremw    128

Witam wszystkich. Na to forum i temat trafiłam przy okazji programu "rolnik szuka żony" bo sobie chciałam obejżeć wczorajszy odcinek w internecie.

Przyznaję, że przebrnęłam zaledwie przez kilka stron, bo jest tu ich dzikie mnóstwo ale to już dało pewien obraz. Może nie koniecznie do tematu pasuje moja wypowiedź ale otóż chciałam zwrócić uwagę głównie młodych dziewcząt ( jak będziecie takie stare jak ja już będziecie same mądrzejsze :)   ) na to z kim się wiążą. Z rolnikiem czy z człowiekiem, który pracuje jako rolnik. A to jest różnica. Bo ten pierwszy potrzebuje pracownika, a dopiero drugi człowieka, partnera, żony.

W swoim czasie zamierzałam się wydać za mąż na wieś. Do gospodarza. Innymi słowy spotykałam się z chłopakiem, który po rodzicach miał objąć gospodarstwo i poprowadzić je razem z siostrą i szwagrem. Na początku było bardzo dobrze. Ja przywykłam do pracy na wsi i zakochana początkowo miałam zamknięte oczy na wady i przywary chłopaka. Nie przeszkadzało mi to, że pierwsze co widziałam po wejściu do niego to obora, krowy i inna robota, nie zaproponował najpierw herbaty czy chwili rozmowy, szybko się przebrać i do roboty. Mi to właściwie nie przeszkadzało, sama widziałam, że pracy tam nie brak. Ale im dalej w las tym było gorzej, bo o ile praca mnie nie przerażała to przerażało mnie podejście narzeczonego. Chciał jak najszybciej wziąć ślub i abym mieszkała już u niego. W małym pokoiku, ze wspólną kuchnią, łazienką z rodzicami i siostrą z mężem. A ja zaczynając nowe dorosłe życie chciałam żyć po swojemu, a co mogłabym zrobić po swojemu u dwu zasiedziałych gospodyń? Jemu to nie przeszkadzało. Robił wyrzuty, że się ociągam, a on poszkodowany. . Nie wyrażał zainteresowania mną jako człowiekiem, nie obchodziło go czego ja chcę, widział we mnie tylko dziewczynę nadającą się i umiejącą pracować w gospodarstwie. 

po przeczytaniu zaledwie kilku poczatkowych stron niestety wnioskuję, że mimo zmiany pokolenia charakter wielu pozostaje ten sam. Tak więc dziewczęta pamiętajcie o sobie i zwracajcie uwagę na to jaka moż być wasza przyszłość. Praca na wsi jest dobra ale wyłącznie z dobrym człowiekiem u boku. 

tutaj też kij ma dwa końce, jeśli w gospodarstwie pracuje tyle osób to znaczy że wszyscy mają coś do powiedzenia w gospodarstwie a nie tylko jedna jaśniepani- tak ja to widzę.jak idzie się do męża i oczekuje się pałacu i luksusów (zwłaszcza przy większej rodzinie pracującej w gospodarstwie) to zazwyczaj kończy się to rozczarowaniem, przeczytaj to co napisałaś i tak objektywnie na to popatrz

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daremw    128

heh jeszcze nalewka nie wypita do końca :) ale którymś razem podlecę i wezmę kierowcę tym razem he he pewnie następnym razem będę jechał o takiej porze że w pracy nie będę przeszkadzał ;)

Edytowano przez daremw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pajej    231

Aniu, ale czy to ruznica czy rolnik czy pracownik? wazne zeby był dobrym człowiekiem, nie zaleznie co w zyciu robi, a Ty przypinasz łatke rolnikom


Rolnik z powołania :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daremw    128

tutaj to już chyba większość zajętych się wypowiada :) sam popełniam ten błąd he he

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

  • Podobna zawartość

    • Przez Leasing-rolniczy
      Być może moderatorzy dokleją ten temat do już jakiegoś istniejącego a może dostrzegając jego potencjał zostawią w takiej formie:)
       
      Jako że mamy już temat jak poderwać Kobietę swojego życia, czyli jak zrobić ten pierwszy krok żeby: zauważyła nas, uznała za wartościowego, itd.
       
      Czas na kolejne porady szczęśliwców: sprawdzone sposoby aby zatrzymać swój Skarb przy sobie na wsi.
       
      Szczególnie zależy mi na opiniach tych szczęśliwców, którzy w opinii tych mniej szczęśliwych dokonali czegoś niemożliwego: (uwaga dla bardzo wrażliwych- w tym momencie specjalnie przejaskrawiam, żeby unaocznić o co mniej więcej mi chodzi) zatrzymali piękną i mądrą dziewczynę na zapadłej wsi w sytuacji gdy większość jej koleżanek już dawno wyjechała ku dalekiemu światu:)
       
      Pokażcie chłopaki że się da, tym niedowiarkom na pohybel, marzącym dla otuchy:)
    • Przez Amorim
      Witam
       
      Rok temu skończyłem studia na kierunku ochrona środowiska wydawał mi się to dobry kierunek po liceum i biol-chemie nie był zbyt trudny a ja byłem średnim uczniem. Tata prowadził gospodarstwo około 15 hektarów plus 10-14 krów. Jednak ja nigdy go nie słuchałem często sie z nim kłóciłem i nie chciałem iść do technikum na rolniczy kierunek tak jak mi radził... Poszedłem do liceum gdzie bardzo się męczyłem ale jakoś je skończyłem i dość dobrze zdałem maturę nie wystarczyło na weterynarie czy biotechnologie nie mówiąc o medycynie wiec wybrałem popularną ochronę środowiska. Studia przeszedłem bez większych problemów a ojciec który ma już 66 lat nie mógł sobie poradzić i gospodarstwo pod*padło. Teraz ja nie mam pracy i perspektyw (ponieważ ludzi po ochronie środowiska jest w brut) ani nie mogę przejąć gospodarstwa i starać się o premie młody rolnik... macie jakieś rady co w tej sytuacji robić ? spotkaliście się z takimi przypadkami gdzie ludzie po studiach wracali na wieś nie z wyboru a z przymusu ?
    • Przez mataysen1994
      Witam. !
       
      Na wstępie z góry przepraszam jeśli pomyliłem działy ( aczkolwiek ten wydał mi sie najodpowiedniejszy )
       
      Ale do rzeczy...
       
      Z racji iż moi rodzice pochodzą ze wsi, jestem szczęśliwym posiadaczem ok. 5h ziemi ( co prawda ostatnio była ona uprawiana za czasów komuny. i dawno na niej nic nie rosło oprócz samoistnie zasianych z pobliskiego lasu sosen itp, no ale ZIEMIA TO ZIEMIA ) Dlatego też ostatnio wpadłem na pomysł, iż może spróbuje swojego szczęścia i wezmę sie za "GOSPODARKĘ" no i tutaj właśnie rodzi sie moje pytanie, 
       
      CZY WARTO ??
       
      Musialbym, zaczynać kompletnie od podstaw, czyli zakup ciagnika ( myślałem nad poczciwym URSUSIE C-360 ) pług, kultywator, siewnik no i oczywiscie przyczepę, zdaje sobie sprawę że na początku musiałbym w cały ten interes "wtopić" sporo kasy, a moją jedyną szansą za jakikolwiek zarobek w tym fachu, byłaby sprzedaż tego zboża co zebrałem, ( bo raczej na żadne unijne dodatki nie miałbym co liczyć )
       
      Z góry dziękuje za odpowiedzi.
       
      Pozdrawiam.
    • Przez jestem_z_miasta
      Cześć, 
      mam nadzieję, że trafiłem w dobre miejsce. Odziedziczyłem 6 hektarów ziemi (2 łąki, 4 ziemi) łąki w 3 działkach, pola w 2 + budynki gospodarcze i maszyny. 
      I nie wiem co z tym zrobić. 
       
      Mieszkam w mieście 70km od wsi w której znajduje się ziemia. I raczej nie zostawię mojej pracy, bo po prostu ją lubię, a codziennie dojazdy nie wchodzą w grę. 
       
      Mielibyście jakieś porady, co mógłbym zrobić, aby zarabiać na tej ziemi i jednocześnie nie musieć tam pracować non - stop? Szukam czegoś, co pozwoli wyciągnąć z tego więcej niż na dzierżawie. 
       
      Mam nadzieję, że ktoś podrzuci jakieś fajne pomysły  
       
      dzięki!
    • Przez rafals3001
      Witam czy znajdą się jeszcze fajne ustabilizowane dziewczyny lubiące życie na wsi ciszę spokój gospodarstwo które chciały by zamieszkać na wsi założyć rodzinę? Jeżeli takowe się znajdą zapraszam do pisania w temacie.
×
×
  • Utwórz nowe...
Agrofoto.pl Google Play App

Zainstaluj aplikację
Agrofoto
na telefonie

Zainstaluj