Polecane posty

bystra    27

Tak z czystej ciekawości ;)

 

http://www.ticketpro...r-orlando-.html

 

 

Wybiera się ktoś może do Moniek w piątek ? (bo trochę ludzi z Podlasia tu jest z tego co czytałam) ;)

A co jest w Mońkach ciekawego w piątek ? Bo ja mieszkam niedaleko i przyznaję się że nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
techn    0

@gofiaczek jeśli to co piszesz to prawda to jesteś kobietą idealną (teraz)

Po ślubie wszystko się zmienia. No, my też się zmieniamy pod waszym wpływem (na lepsze oczywiście). A gdy się juz zmienimy na super-faceta jakiego potrzebujecie to ... po co wam pantoflarz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marcin974    30

@gofiaczek jeśli to co piszesz to prawda to jesteś kobietą idealną (teraz)

Po ślubie wszystko się zmienia. No, my też się zmieniamy pod waszym wpływem (na lepsze oczywiście). A gdy się juz zmienimy na super-faceta jakiego potrzebujecie to ... po co wam pantoflarz ?

Taa ozen się i czekaj aż się zmieni, sorki ze z innym frontem wieje tu, ale twierdze ze jakie narzeczeństwo takie małżeństwo... ;)


Czujniki (nowe zamienniki) do kombajnu buraczanego stoll sprzedam
Kontakt 661995047

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miranda    0

Idealna…a ja myślałam,że jedyną idealną kobietą na świecie była Maryja ;) ja osobiście nie wyobrażam sobie życia bez ślubu, co to w ogóle ma być, jakaś otwarta furtka, jeśli będzie nam ze sobą źle to się rozstajemy i do widzenia, nic nas już nie łączy. Jeśli ktoś nie chcę ślubu to znaczy,że nie jest w 100% zaangażowany, ma chyba wątpliwości czy ta osoba jest na całe życie Co do plusów małżeństwa, to GPS na palcu, żeby żadna nie miała wątpliwości,że mój mąż jest wolny :P Poza tym to co z dziećmi, chcę żeby mieli normalną, zdrową rodzinę, mama z tatą to mąż z żoną. Szczerze nie widzę minusów, tylko same plusy, możecie mnie uświadomić w czym lepsze jest życie na kocią łapę od małżeństwa?Zakładam,że nigdy się nie rozwiodę nawet jeśli będzie bardzo źle i będę musiała dużo poświęcić. Póki co to tylko założenia, a życie zweryfikuję -znamy się na tyle na ile się sprawdziliśmy

 

@bystra, jest podany link z dokładnymi danymi o imprezie,może coś Ci nie chodzi na kompie

Edytowano przez miranda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Xawier    222

możecie mnie uświadomić w czym lepsze jest życie na kocią łapę od małżeństwa?

 

A możesz mi powiedzieć koleżanko czym małżeństwo jest lepsze od życia na kocią łapę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miranda    0

Jak dla mnie to w wielu rzeczach o których pisałam powyżej, a najważniejsza (dodam że jestem wierząca) w ślubie kościelnym to sakrament małżeństwa, wiem,że dla ateistów to nonsens, ale dla mnie ma to ogromne znaczenie, to zrewanżuj się i napisz co według ciebie jest lepszego w życiu na kocią łapę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WodnyElf    3

ja osobiście nie wyobrażam sobie życia bez ślubu, co to w ogóle ma być, jakaś otwarta furtka, jeśli będzie nam ze sobą źle to się rozstajemy i do widzenia, nic nas już nie łączy. Jeśli ktoś nie chcę ślubu to znaczy,że nie jest w 100% zaangażowany, ma chyba wątpliwości czy ta osoba jest na całe życie

Psychologowie już dawno to stwierdzili, że tak jest :) Po przeprowadznych badanich się okazało, że osoby deklarujące, że "papierek nie jest im potrzebny" by żyć z danym partnerem po zmianie partnera już nie mówiło tak, wręcz przeciwnie - tylko ślub chcieli brać (cywilny, kościelny - gdzie komu było bliżej)... także coś w tym jest :)

Edytowano przez WodnyElf

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
matingus    107

 

A możesz mi powiedzieć koleżanko czym małżeństwo jest lepsze od życia na kocią łapę?

małżeństwo-dwoje ludzi co są ze sobą

kocią łapę-dwoje ludzi próbują być ze sobą.


Kliknij zieloną strzałkę jeśli pomogłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gofiaczek    83

To, że ludzie są małżeństwem nie oznacza, że są ze sobą. Każdy może się zadeklarować, ale co potem z tego wyniknie... Wtedy nie było by rozwodów.

Ja nie mówię, że to czy inne rozwiązanie jest inne, po prostu mogłabym się dostosować.

Na kocią łapę czy małżeństwo, wszystko zależy od ludzi.


 

"Nie porzucaj nadzieje,

Jakoć sie kolwiek dzieje:

Bo nie już słońce ostatnie zachodzi,

A po złej chwili piękny dzień przychodzi." J.K.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Xawier    222

Jak dla mnie to to samo tylko inaczej się nazywa. Najważniejsze aby się kochali i potrafili żyć ze sobą na dobre i na złe. Ja jestem ateista aczkolwiek nie jest dla mnie nonsensem przekonanie osób wierzących iż sakrament małżeństwa jest dla tych osób czymś ważnym- jedni wierzą inni nie to ich indywidualna sprawa z którą nie należy dyskutować. Jak dla mnie małżeństwo a życie na kocią łapę tylko w sensie formalnym jest 'lepsze' tj np jakby coś się stało to w szpitalu udzielą nam informacji i w innych urzędach. Tak jak pisałem wcześniej jeśli ludzie się kochają, mają zaufanie do siebie, są pewni swoich uczuć i uczyć tej drugiej osoby to w sercu nie widzą różnicy czy mają ten 'papierek' czy nie. Bardziej to kwestia co powiedzą ludzie, rodzina znajomi itp. A powiedzcie mi dziewczyny czy z racji moich ateistycznych przekonań (zaznaczam że nie nabijam się z ludzi innych wyznań przekonań, szanuję wszystkich takimi jakimi oni są) jestem od razy spalony dla dziewczyn katoliczek? Mimo że jestem miły szczery uczciwy kochający czuły itd itp czy to w jakiś sposób determinowało by patrzenie na mnie? Czy od razu by mnie to skreślało i nie rozmawiałybyście ze mną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WodnyElf    3

Bez przesady z tym nieodzywaniem się bo jesteś niewierzący. Dla mnie nie ma to znaczenia. Ba! dla tych super premium katoliczek może być chwała jak cię nawrócą :ph34r:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Xawier    222

Oj no właśnie o to chodzi że się nie 'nawrócę', nie od dziś mam takie przekonania. Nie należę również do osób które nie chodzą do kościoła ale święta obchodzą i ślub kościelny to chcą wziąć (nie byłem bierzmowany bo nie chciałem) jak również dzieci też chrzczą. Jak dla mnie to taki 'katolik' co niedziele leci do kościoła i udaje świętszego aniżeli papież jest a jak nikt nie widzi to kradnie kłamie bije itp (a znam kilka taki osóB) to jest zaprzeczeniem katolika. Przykładem mogę podać że nie tak dawno pijany ksiądz spowodował śmiertelny wypadek na krajowej 22 a kuria nawet nie poczuwa się do odpowiedzialności choć to już nie był pierwszy jego taki przypadek a już 5 lub więcej. Ale już nikogo więcej się zabije bo sam też zginął w tym wypadku. Może to są skrajne przypadki ale takie też występują. A najważniejsze jest aby być uczciwym wobec siebie. Być dobrym człowiekiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to to samo tylko inaczej się nazywa. Najważniejsze aby się kochali i potrafili żyć ze sobą na dobre i na złe. Ja jestem ateista aczkolwiek nie jest dla mnie nonsensem przekonanie osób wierzących iż sakrament małżeństwa jest dla tych osób czymś ważnym- jedni wierzą inni nie to ich indywidualna sprawa z którą nie należy dyskutować. Jak dla mnie małżeństwo a życie na kocią łapę tylko w sensie formalnym jest 'lepsze' tj np jakby coś się stało to w szpitalu udzielą nam informacji i w innych urzędach. Tak jak pisałem wcześniej jeśli ludzie się kochają, mają zaufanie do siebie, są pewni swoich uczuć i uczyć tej drugiej osoby to w sercu nie widzą różnicy czy mają ten 'papierek' czy nie. Bardziej to kwestia co powiedzą ludzie, rodzina znajomi itp. A powiedzcie mi dziewczyny czy z racji moich ateistycznych przekonań (zaznaczam że nie nabijam się z ludzi innych wyznań przekonań, szanuję wszystkich takimi jakimi oni są) jestem od razy spalony dla dziewczyn katoliczek? Mimo że jestem miły szczery uczciwy kochający czuły itd itp czy to w jakiś sposób determinowało by patrzenie na mnie? Czy od razu by mnie to skreślało i nie rozmawiałybyście ze mną?

 

Nie popadajmy w skrajność. Nie tyle, że nie rozmawianie, ale nie traktowanie poważnie. Wiara jest dla mnie bardzo ważna i nie wyobrazam sobie mieszkać z facetem bez ślubu. Spotykałam sie z różnymi chłopakami: agnostyk, nie praktykujacy itd ale nic z tego nie wyszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Xawier    222

Czyli mimo wszystko jest coś na rzeczy...? Czy może bardziej charakterami się nie zgraliście? A może jedno łączy się z drugim? A ślub kościelny obowiązkowy czy może cywilny jest dla was tak samo 'ważny'?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nkem    0

Do Migotki

 

Wybacz kochana ale zmień avatar!

Nie zła kompilacja stroju i koloru. A pozycja nóg! Top model to ty nie będziesz.

Dobra rada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wdaniel    52

A powiedzcie mi dziewczyny czy z racji moich ateistycznych przekonań (zaznaczam że nie nabijam się z ludzi innych wyznań przekonań, szanuję wszystkich takimi jakimi oni są) jestem od razy spalony dla dziewczyn katoliczek?

Dziewczyną nie jestem, lecz jestem człowiekiem. Jestem też katolikiem. Katolik - osoba wierząca, która stara się kroczyć drogą przykazań. Ci, co uważają, że są wierzący - nie praktykujący, to sami siebie oszukują, bo "czymże jest wiara bez uczynków?". Co do przykazań - pierwsze trzy są skierowane na Boga. Kolejne 7 - to czysta etyka, którą powinien przestrzegać każdy człowiek nawet nie wierzący. Dobry człowiek nawet bez wiedzy religijnej: szanuje rodziców, nie zabija, nie cudzołoży, nie kradnie, nie mówi fałszywego świadectwa, nie pożąda czyjejś żony ani rzeczy... Jak widać - przykazania, które Bóg dał Mojżeszowi na górze Synaj, prócz tych trzech pierwszych - nie dotyczą tylko katolików. Ja ciebie nie przekreślam. Powiem więcej - lepiej jak siedzisz w domu, jak wszyscy idą do kościoła, niż pokazujesz drogę do kościoła, a następnie chowasz się za kościołem, idziesz z kolegami na parking i oszukujesz siebie i znajomych, że byłeś w kościele. Albo stoisz przed kościołem, zamiast słuchać, to rozmawiasz z kolegami i rozpraszasz tych, co chcą się modlić przy tym nazywając się katolikiem i zaklinając się, że byłeś na mszy...

Jestem katolikiem, znam wiele osób, którzy twierdzą, że są ateistami, a właśnie ci ateiści są lepszymi ludźmi od niejednego katolika - przykre, ale prawdziwe. Co do ślubu - jak ktoś jest przekonania, że mu nie jest potrzebny, to pomyślcie o dzieciach. Odpowiedzcie sobie, czy chcieli byście ( jako dzieci) mieć normalną rodzinę, czy woleli byście mieć ojca i matkę, którzy nie są małżeństwem, każdy kroczy swoimi dróżkami i tylko czekacie kiedy tata przyjdzie z nową mamą, bo przecież są w "wolnym związku"... Nie mówię tu o patologii małżeństwa, ale czy taka rodzina bez związku małżeńskiego to nie patologia?

Dodam tylko, że sam ślub kościelny nie czyni prawnie nikogo małżeństwem. Prawnie liczy się tylko cywilny. Teraz jednak jest to udogodnienie, że ksiądz może być reprezentantem urzędnika i wtedy w kościele bierze się ślub tzw. konkordatowy. Podpisujemy wszystkie papiery, a ksiądz udzielający ślubu te papiery dostarcza w terminie nie przekraczającym 7 dni od dnia ślubu do USC. Jeżeli się spóźni, to ślub prawnie jest nieważny...

EDIT:

Taa ozen się i czekaj aż się zmieni, sorki ze z innym frontem wieje tu, ale twierdze ze jakie narzeczeństwo takie małżeństwo... ;)

To źle twierdzisz, bo jak w narzeczeństwie jest coś nie tak, to po ślubie będzie zmiana, ale tylko na gorsze, bo zaczną się wspólne problemy, a jak już będzie dziecko, to znowu brak czasu (a raczej ograniczony czas) tylko dla siebie, problem kto ma być przy dziecku i wyrzuty, że za mało poświęcasz mu czasu, wszystko, co planujesz, to musisz w te plany wpisać również dziecko itd. Nie piszę tego jako odradzenie mienia dzieci, bo sam mam dziecko (na razie jedno) i szczerze powiem, że jak na noc zostało u babci, to do domu wróciło się i czegoś brakowało... Edytowano przez wdaniel

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czyli mimo wszystko jest coś na rzeczy...? Czy może bardziej charakterami się nie zgraliście? A może jedno łączy się z drugim? A ślub kościelny obowiązkowy czy może cywilny jest dla was tak samo 'ważny'?

 

Nie wyszło po prostu, widocznie tak miało być. Nie zastanawialam sie nawet co by byo gdyby wyszło z tego cos powaznego. A ślub chcialabym wziąść kościelny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
techn    0

@miranda

Masz ok poglądy na te sprawy ale....

1 zapewne jesteś w fazie łowienia.

2 Jak juz zlowisz to Ci nie zalezy (bo masz złowione)

 

Uwierz mi na slowo.

w narzeczeństwie ktore trwalo w mom przypadku 7 lat było za***iscie - duzoa seksu :-) wzajemna walka o uczucia partnera

potem emocje opadają seks coraz rzadziej, a żonie się wydaje że jest ok

 

 

potem rozmowa 1 , 2, 3 po ktorych miesiąc -dwa jest jak w narzeczeństwie a potem po staremu.

 

 

Dziwicie sie że faceci szukają innych ?

 

zapewne stwierdzisz, bo uczucie ytrzeba pielęgnować itd itd. pięknie zgadzam się ale do tanga trzeba dwojga.

 

Co dosamego ślubu bardziej mi się wydaje że ludzie biorą (ja wziąłem) bo już czas, bo co ludzie powiedzą, bo rodzinka namawia

 

gdzie jest własna wola ? wola przychodzi pod naporem innych też przyszłej żony. kochanie keidy się ze mną ozenisz.

 

 

Mówię wam chłopaki nie róbcie tego , ni może w wieku 50 lat na starość i 30 lat młodszą :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Migotka    183

Do Migotki

 

Wybacz kochana ale zmień avatar!

Nie zła kompilacja stroju i koloru. A pozycja nóg! Top model to ty nie będziesz.

Dobra rada

 

Dziękuję za radę , całe szczęście nie byłam i nie będę żadną top model ( takiego pstra w głowie nie mam bo jestem rolnikiem :) ) a fotografem nie jestem, nigdy na wygląd nie patrzyłam..

Hmm zycie polega na tym by wybierać z niego najwartościowsze rzeczy i na nich się skupiać, a takie rady nie uważam za interesujące mnie, komus sie nie podoba to trudno - ja zyje swoim życiem , Ty swoim Ty także możesz równiez możesz ustawić sobie zdjęcie na awatar (jakie chcesz) nikt nie broni :) a co do komentarzy, to jeśli masz jakąś sprawę do mnie (choć Cię nie znam) to napisz wiadomość prywatną ,

pozdrawiam Migotka z krzywymi,aczkolwiek swoimi nogami i garbatym nosem ;) (Ps. umiem być krytyczna wobec siebie nawet bardzo, za to nawet jeśli za kims nie przepadam, a widzę w nim cos godnego uwagi lub pochwały to robię, dlatego nie jestem zła i mam nadzieję ze to forum nie wybuchnie ze złości na mnie...) :)

Edytowano przez Migotka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WodnyElf    3

Techn może właśnie seksu było za dużo? na seksie nic nie zbudujesz.... dobrze gdy jest i pożądanie i seks i namiętność ale gdy skupienie jest tylko na tym jednym aspekcie to tak się własnie dzieje potem....

Edytowano przez WodnyElf

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
techn    0

Seksu nigdy nie za dużo :-)

 

Dlaczego cytujesz ostatni post?

Edytowano przez MAT912

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ChiquitaB    754

najlepiej to przed ślubem sobie razem pomieszkać, wtedy wychodzi szydło z worka jak coś jest nie tak. Ja z moją żoną byłem 3 lata w narzeczeństwie i 3 lata przed. Ślub wyprawiliśmy sobie sami bo nie chcieliśmy aby ktoś za niego płacił bo nie lubię. Po ślubie jesteśmy już ponad rok i w grudniu/styczniu przyjdzie potomek na świat. Co do seksu to moją żona jest ostatnimi czasy bardzo wstydliwa no i też czasami lekarz zabroni, ale były czasy jak się robiło to w różnych miejscach i to zawsze wspominamy najbardziej nawet jak ktoś przyłapał heh. Niektórzy z otoczenia nam zazdroszczą że mamy życie poukładane i zaplanowane a tak naprawdę ciężką pracą obojga jest zaplanować sobie wszystko aby było tak jak chcemy i nie zawsze wychodzi, na razie nam wszystko wychodzi.

Wracając do seksu to jak bym miał kupować gumki to bym chyba zbankrutował ale trzeba się pilnować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

  • Podobna zawartość

    • Przez Leasing-rolniczy
      Być może moderatorzy dokleją ten temat do już jakiegoś istniejącego a może dostrzegając jego potencjał zostawią w takiej formie:)
       
      Jako że mamy już temat jak poderwać Kobietę swojego życia, czyli jak zrobić ten pierwszy krok żeby: zauważyła nas, uznała za wartościowego, itd.
       
      Czas na kolejne porady szczęśliwców: sprawdzone sposoby aby zatrzymać swój Skarb przy sobie na wsi.
       
      Szczególnie zależy mi na opiniach tych szczęśliwców, którzy w opinii tych mniej szczęśliwych dokonali czegoś niemożliwego: (uwaga dla bardzo wrażliwych- w tym momencie specjalnie przejaskrawiam, żeby unaocznić o co mniej więcej mi chodzi) zatrzymali piękną i mądrą dziewczynę na zapadłej wsi w sytuacji gdy większość jej koleżanek już dawno wyjechała ku dalekiemu światu:)
       
      Pokażcie chłopaki że się da, tym niedowiarkom na pohybel, marzącym dla otuchy:)
    • Przez Amorim
      Witam
       
      Rok temu skończyłem studia na kierunku ochrona środowiska wydawał mi się to dobry kierunek po liceum i biol-chemie nie był zbyt trudny a ja byłem średnim uczniem. Tata prowadził gospodarstwo około 15 hektarów plus 10-14 krów. Jednak ja nigdy go nie słuchałem często sie z nim kłóciłem i nie chciałem iść do technikum na rolniczy kierunek tak jak mi radził... Poszedłem do liceum gdzie bardzo się męczyłem ale jakoś je skończyłem i dość dobrze zdałem maturę nie wystarczyło na weterynarie czy biotechnologie nie mówiąc o medycynie wiec wybrałem popularną ochronę środowiska. Studia przeszedłem bez większych problemów a ojciec który ma już 66 lat nie mógł sobie poradzić i gospodarstwo pod*padło. Teraz ja nie mam pracy i perspektyw (ponieważ ludzi po ochronie środowiska jest w brut) ani nie mogę przejąć gospodarstwa i starać się o premie młody rolnik... macie jakieś rady co w tej sytuacji robić ? spotkaliście się z takimi przypadkami gdzie ludzie po studiach wracali na wieś nie z wyboru a z przymusu ?
    • Przez mataysen1994
      Witam. !
       
      Na wstępie z góry przepraszam jeśli pomyliłem działy ( aczkolwiek ten wydał mi sie najodpowiedniejszy )
       
      Ale do rzeczy...
       
      Z racji iż moi rodzice pochodzą ze wsi, jestem szczęśliwym posiadaczem ok. 5h ziemi ( co prawda ostatnio była ona uprawiana za czasów komuny. i dawno na niej nic nie rosło oprócz samoistnie zasianych z pobliskiego lasu sosen itp, no ale ZIEMIA TO ZIEMIA ) Dlatego też ostatnio wpadłem na pomysł, iż może spróbuje swojego szczęścia i wezmę sie za "GOSPODARKĘ" no i tutaj właśnie rodzi sie moje pytanie, 
       
      CZY WARTO ??
       
      Musialbym, zaczynać kompletnie od podstaw, czyli zakup ciagnika ( myślałem nad poczciwym URSUSIE C-360 ) pług, kultywator, siewnik no i oczywiscie przyczepę, zdaje sobie sprawę że na początku musiałbym w cały ten interes "wtopić" sporo kasy, a moją jedyną szansą za jakikolwiek zarobek w tym fachu, byłaby sprzedaż tego zboża co zebrałem, ( bo raczej na żadne unijne dodatki nie miałbym co liczyć )
       
      Z góry dziękuje za odpowiedzi.
       
      Pozdrawiam.
    • Przez jestem_z_miasta
      Cześć, 
      mam nadzieję, że trafiłem w dobre miejsce. Odziedziczyłem 6 hektarów ziemi (2 łąki, 4 ziemi) łąki w 3 działkach, pola w 2 + budynki gospodarcze i maszyny. 
      I nie wiem co z tym zrobić. 
       
      Mieszkam w mieście 70km od wsi w której znajduje się ziemia. I raczej nie zostawię mojej pracy, bo po prostu ją lubię, a codziennie dojazdy nie wchodzą w grę. 
       
      Mielibyście jakieś porady, co mógłbym zrobić, aby zarabiać na tej ziemi i jednocześnie nie musieć tam pracować non - stop? Szukam czegoś, co pozwoli wyciągnąć z tego więcej niż na dzierżawie. 
       
      Mam nadzieję, że ktoś podrzuci jakieś fajne pomysły  
       
      dzięki!
    • Przez rafals3001
      Witam czy znajdą się jeszcze fajne ustabilizowane dziewczyny lubiące życie na wsi ciszę spokój gospodarstwo które chciały by zamieszkać na wsi założyć rodzinę? Jeżeli takowe się znajdą zapraszam do pisania w temacie.
×
×
  • Utwórz nowe...
Agrofoto.pl Google Play App

Zainstaluj aplikację
Agrofoto
na telefonie

Zainstaluj