Polecane posty

Gość   
Gość

jeśli osoby będą sobie ufać to nie wydaje mi się aby związek nie mógł przetrwać, nawet każdą odległość, z innej beczki będzie ktoś na dniach otwartych Volmary w Gabartowej Woli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eSeczka    11

Czy koledze chodzi o miejscowość Gawartowa Wola?


Na FB             Yulia Evmenchikova

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość

pardą literówkę walnąłem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madzia20    16

Hmm ,a to jakaś reguła u Ciebie ,że jak jest brat to jego gospodarstwo ? Ja mam dwóch braci ,a ja przejęłam po rodzicach gosp. I wiele jest u mnie takich przypadków ,gdzie córki dziedziczą .

 

W sumie nie reguła ale u nas od zawsze wiadomo, że on - i nie mam mu tego za złe ;)

Ale to też dlatego, że bardzo lubi to robić, chce itd..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość

Pewnie ,rozumiem ...Twoi rodzice się cieszą ,że ich praca nie poszła na marne ,bo dzieci chcą to kontynuować . Ale ile jest przypadków ,gdzie nie ma chętnego przejąć i to bardzo często pięknego gospodarstwa . Mam taki przypadek w rodzinie ,6 dzieci ,gosp 35 ha w pełni zmechanizowane ,z pięknymi zabudowaniami i nie ma następcy . Wujostwu jest smutno,że tyrali by było to co jest ,a dziś to pójdzie pod młotek ,bo oczywiście pieniążki wszyscy chcą i takie ich prawo .

Edytowano przez Meg5

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikolas29    449

a ja mam gospodarstwo zapisane a rodzice teraz chca dzielic bo sie przypomnialo ze jednemu dali wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wdaniel    52

ale tu cisza :) czemu

Ja o tej godzinie drewno ciąłem na wiatę, a o 23 jechałem jeszcze pastuchy powyłączać. Teraz postaram się straty nadrobić i wtrącić się trochę do tematów, a więc zaczynamy:

Z tym przyzwyczajaniem to bym nie przesadzał.Bo znam przypadki gdzie rodzice za wszelką cenę chcieli aby ich dzieci wsiadały do ciągników kierowały,itd. aby ich kiedyś zastąpiły i tak się stało ,nie było innych na okolicę takich dzieci jak te. Umiały w wieku 10 lat operować ciągnikiem ,znały maszyny i wsio związane z rolnictwem.,I wszystko by było ok tylko że , po ukończeniu gimnazjum niespodzianka, bo dziecko gada że nie chce być na roli i wybiera naukę kierunek nie związany w ogóle z rolnictwem. potem studia i praca za biurkiem,.

też skończyłem liceum, później studia, podyplomówkę, a teraz pracuję za biurkiem. Ale mi to nic nie przeszkadza w pracy na roli - wręcz przeciwnie, bo praca fizyczna mnie odpręża
Moje zdanie tak jak to w poprzednich postach to pisałem jest takie że dzieci nie powinno się wcale brać w pole a nawet do ciągnika i innych maszyn ponieważ tam występuje duże zagrożenie zdrowia oraz życia.dajmy na to wpadnie do nieuszczelnionej kabiny osa lub szerszeń co wtedy?

W domu też dziecko jest narażone na pszczoły, osy, szerszenie itp., bo też mogą wpaść przez uchylone okno :P Jak dziecko wypuścisz na podwórko i znajdzie gniazdo, to wtedy będziesz miał problem... Po drugie - w domu mnie już nie raz użądliła osa, na podwórku... nawet nie mogę policzyć - tyle razy, natomiast na polu ani razu.

Krisek - chcesz trzymać dzieci w domu, to sobie trzymaj, ale nie używaj glupich argumentów, które niby mają pokazywać niby nieodpowiedzialność rodzica zabierającego dziecko na pole. Przeanalizuj każdy przypadek pod kątem zdarzenia w domu i w polu. Podpowiem ci, co jest nieodpowiedzialne: stawianie dziecka na maszynę, siadanie dziecka na przyczepie, pozwolenie dziecku bawić się przy włączonym ciągniku, kombajnie, innym sprzęcie, zostawianie kluczyków w stacyjce, a już napewno, jak zostawisz sprzęt na biegu i z zaciągniętym gazem, pozostawianie dziecka bez opieki. Ty możesz myśleć, że je pilnujesz, a się nawet nie spostrzeżesz, kiedy wskoczy ci na wom, pod motowidła, pod kółka. Jak weźmiesz dziecko do kabiny i je przypniesz, to będzie zadowolone, że jest z tatusiem, że jedzie i nic mu się nie stanie... Teraz mówisz, że dziecka nie weźmiesz, a jak będziesz miał swoje, to zobaczysz co będzie. Wrócisz na obiad do domu, dziecko rzuci ci się na szyję z krzykiem "tata tata", zjesz obiad i pojedziesz z powrotem, a tu będzie płacz, bo się z dzieckiem nie pobawiłeś. Oby nie wyskoczyło za tobą i nie podeszło ci pod kółka - a wierz mi, że już taki maluch 15-16 miesięcy potrafi sięgnąć do klamki i nie sprawia mu trudności otworzenie drzwi.

I w wakacje i w święta ,tak ta praco rolnika niewdzięczna .

Ja w święta nie pracuję i jakoś ze wszystkim zdążę na czas...

Ja też jak mi zależało to stawałam na głowie żeby się spotkać..... a dziś myślę.... warto było tak szaleć "kto ma ostać się ostanie"

też stawałem na głowie i się spotykałem o 22-23 przed furtką, by zamienić chociaż parę zdań. Później zabierałem na ciągnik, jak jechałem w pole :D Edytowano przez wdaniel

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość
Ja w święta nie pracuję i jakoś ze wszystkim zdążę na czas...

Mam Ci zazdrościć ,czy co ? Nie masz produkcji zwierzęcej ,to sobie możesz w niedziele nie pracować ...

Chyba że u Ciebie zwierzaki w święta mają post ...

Zresztą Ty na etacie pracujesz ...Tylko mnie zastanawia co to za praca -stróż ,portier ?

Edytowano przez Meg5

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
baziula    6

Nuda zawitała tu, czy wszyscy się wystraszyli? :huh:

Oho zaczyna być ciekawie właśnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eSeczka    11

pardą literówkę walnąłem

Tak też myślałam, składa się że znam tą miejscowość dlatego zapytałam.


Na FB             Yulia Evmenchikova

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wdaniel    52

Mam Ci zazdrościć ,czy co ? Nie masz produkcji zwierzęcej ,to sobie możesz w niedziele nie pracować ...

Chyba że u Ciebie zwierzaki w święta mają post ...

Zresztą Ty na etacie pracujesz ...Tylko mnie zastanawia co to za praca -stróż ,portier ?

Co do produkcji - mam tylko trzodę, a wilce mi to praca, by wlać do koryt i wrzucić 3 snopki słomy. Miałem na myśli pracę w polu, że ciągnikiem ani kombajnem nie wyjeżdżam. Co do pracy etatowej - jestem specjalistą ds bhp i ochrony przeciwpożarowej ;) Nie po to kończyłęm szkoły, by być stróżem, a jak bym miał pensję portiera, to żona by w domu nie siedziała :P

DRESER, a co? nie widziałeś nigdy dziewczyny na traktorze?

Edytowano przez wdaniel

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eSeczka    11

Nie jestem sama, ponieważ niektóre moje koleżanki także potrafią jechać traktorem, a nawet wykonują drobne prace gdy je mąż, lub rodzina o to poprosi. Inna znów to od 14 roku życia ma smykałkę do jazdy ciągnikiem, gdy już była w starszym wieku podczas sianokosów potrafiła wykonywać każde zadanie, koszenie, grabienie, prasowanie, zwożenie, owijanie.


Na FB             Yulia Evmenchikova

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Robson123    0

jasne sa i takie kobiety nie przecze ale np w mojej okolicy takie kobiety wygineły a reszta to tylko kase ciagnie i do spa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wdaniel    52

Moja żona sama się złapała za prasowanie słomy... Krótki instruktaż stanowiskowy i w pole...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Robson123    0

wiesz kobiety podobno maja wieksza podzielność uwagi i szybko łapia o co biego np kieruje autem jednocześnie rozmawia przez telefon maluje się i zabawia dziecko kobietki są bystre tylko trzeba taka sobie znałeźć pozdrowienia dla pań

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wdaniel    52

co do tego, że mają podzielność uwagi, jak nie potrafią myśleć logicznie, a w tym przypadku bardziej logika się przydaje, bo podzielność uwagi? Nad czym? Wrzucasz jeden bieg i całe pole na tym biegu operując tylko gazem, wjedziesz w jelito to też nie ma gdzie dzielić uwagi... hyba, że chcesz na traktorze po polu z szybkością 7-10km/h skacząc po dziurach robić sobie jeszcze mejkap i oglądać, jak się serenki paszą i zające ganiają, a przy okazji obliczać ile sąsiad zboża sypie prosto z kombajna na przyczepę...

Jedynie co, to są bardziej rozważne i analizują każdą czynność

Edytowano przez wdaniel

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bboyUrsus    10

W mojej okolicy, to tylko jedna kobieta i to już ok. 40 roku życia jeździ traktorem w polu. Z młodszych to nie znam i nie widziałem żadnej by była chętna do jazdy ciągnikiem. Choć oczywiście są takie które coś tam pomogą przy zwierzętach w gospodarstwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wdaniel    52

u mnie jest trochę... W końcu jak kulig zimą potrafią zrobić, to z przyczepą pod kombajn też podjadą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
baziula    6

U nas też, w co drugim domu kobieta potrafi prowadzić traktor czy traktor z przyczepą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
iwusia61    0

Ja juz od kilku lat podjeżdzam z przyczepą, talerzuję, pracuję z agregatem ścierniskowym. bronami itp. Nie mam brata i jestem najstarsza wiec wypadło na mnie. Ale lubię tę pracę i nie czuję sie zmuszana do tego. Pamiętam jak w wakacje przed 6 klasą podstawówki czyli dokładnie 9 lat temu woziłam 3P przyczepy z kostkami słomy do stodoły to ludzie dzieci z drogi zabierali:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wdaniel    52

jak tylko dzieci, to nie ma tak źle... Do przodu z przyczepą, to nie problem, ale do tyłu, jak ma jeszcze otwarte burty... Pamiętam, jak będąc jeszcze kawalerem u obecnej żony, a wtedy jeszcze dziewczyny, przyszli: teść z szwagrem przyjechali z pola i szwagier cofał do stodoły. Teść po nim się wydzierał, że nie potrafi cofać, w końcu teść wsiadł wsiadł i też próbuje, z tą zmianką, że szwagier po nim dał się, że nie potrafi, a zamiast coraz bliżej, to dalej stodoły był (mają wąski podwórek i pole manewru ograniczał z jednej strony chlew, a z drugiej dom. W dodatku w bramie nie było wcale luzu, bo słoma się opierała o ościeżnice, tylko burty miały po 10cm luzu z każdej strony. Teść chciał przepiąć przyczepę, ale nie zdążył, bo ja mu wjechałem - wszystkim kopara opadła, a żona się śmiała, że tacy z nich operatorzy... Ale co mi to tam, jak w wieku 10 lat z przyczepami do stodoły cofałem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość   
Gość

Napisany Dzisiaj, 12:

co do tego, że mają podzielność uwagi, jak nie potrafią myśleć logicznie, a w tym przypadku bardziej logika się przydaje, bo podzielność uwagi? Nad czym? Wrzucasz jeden bieg i całe pole na tym biegu operując tylko gazem, wjedziesz w jelito to też nie ma gdzie dzielić uwagi... hyba, że chcesz na traktorze po polu z szybkością 7-10km/h skacząc po dziurach robić sobie jeszcze mejkap i oglądać, jak się serenki paszą i zające ganiają, a przy okazji obliczać ile sąsiad zboża sypie prosto z kombajna na przyczepę..

 

 

Kobiety nie potrafią myśleć logicznie ... :unsure: to jest stwierdzenie na miano męskiego szowinisty ,bez urazy ,ale tak .. To że akurat Twoja żona dopiero debiutowała w ciągniku z prasą , to nie znaczy ,że jaj brak logiki ,a raczej umiejętności jeszcze .Czy w aucie też tylko jej ''wrzucasz ''bieg i zasuwa na jedynce ,tylko gazem operuje by ''jakoś ''jechać ,bo z powodu braku logicznego myślenia nie przeszkadza jej ,że samochód szarpie ,a silnik chce wyskoczyć ? .Ty nie zarzucasz kobietom brak logicznego myślenia ,a tępotę umysłową ...

 

 

Teść chciał przepiąć przyczepę, ale nie zdążył, bo ja mu wjechałem - wszystkim kopara opadła, a żona się śmiała, że tacy z nich operatorzy... Ale co mi to tam, jak w wieku 10 lat z przyczepami do stodoły cofałem...

Supermen... :rolleyes:

Edytowano przez Meg5

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wdaniel    52

nie twierdzę, że zmienianie biegów to coś, czego nikt nie potrafi. Nie twierdzę tównież, że trzeba nie wiadomo czego, by potrafić obsługiwać maszyny. Postawiłem tylko kontekst między logiką, a podzielnością uwagi. Zarówno jedno jak i drugie nie jest potrzebne w obsługiwaniu maszyn. A co do logiki, że kobiety nie potrafią myśleć logicznie, to nie do mnie z pretensjami, tylko do psychologów i logików :P

Ty się obraziłaś na stwierdzenie, że kobieta nie myśli logicznie, a ja mogę się obrazić w stosunku do podzielności uwagi :D Jako przykłąd mogę podać, że pilnując dziecko, bawiąc się z nim potrafiłem jeszcze zrobić dokumentację powypadkową wypadku jednego z pracowników mojego zakładu, rozwiesić firanki, nakarmić dziecko i parę jeszcze drobniejszych spraw przy czym 80% wszystkich czynności spędziłem przy telefonie , bo ciągle ktoś dzwonił po porady prawne związane z bhp, ale co to ma do rzeczy? Kto potrafi, ten potrafi, a psychologowie mają swoje badania wykonane na szczurach i poszczególnych osobnikach ludzkich, które wskazują na podział damsko męski, jako uzupełnianie się wzajemnie :)

EDIT:

Przepraszam, jeżeli jest to napisane co dla niektórych trudnym językiem, ale prościej się nie dało, by nie popełniać błędu "idem per idem". Zawsze mogłem napisać trudniejszym językiem, lecz nie na tym polega sprawa, by tego nikt nie zrozumiał...

 

Do supermena mi daleko, ale "czego się za młodu nauczysz, to na starość jak znalazł..."

Edytowano przez wdaniel

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Robson123    0

Ja juz od kilku lat podjeżdzam z przyczepą, talerzuję, pracuję z agregatem ścierniskowym. bronami itp. Nie mam brata i jestem najstarsza wiec wypadło na mnie. Ale lubię tę pracę i nie czuję sie zmuszana do tego. Pamiętam jak w wakacje przed 6 klasą podstawówki czyli dokładnie 9 lat temu woziłam 3P przyczepy z kostkami słomy do stodoły to ludzie dzieci z drogi zabierali:)

 

 

normalnie musze cie poznać :):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

  • Podobna zawartość

    • Przez Leasing-rolniczy
      Być może moderatorzy dokleją ten temat do już jakiegoś istniejącego a może dostrzegając jego potencjał zostawią w takiej formie:)
       
      Jako że mamy już temat jak poderwać Kobietę swojego życia, czyli jak zrobić ten pierwszy krok żeby: zauważyła nas, uznała za wartościowego, itd.
       
      Czas na kolejne porady szczęśliwców: sprawdzone sposoby aby zatrzymać swój Skarb przy sobie na wsi.
       
      Szczególnie zależy mi na opiniach tych szczęśliwców, którzy w opinii tych mniej szczęśliwych dokonali czegoś niemożliwego: (uwaga dla bardzo wrażliwych- w tym momencie specjalnie przejaskrawiam, żeby unaocznić o co mniej więcej mi chodzi) zatrzymali piękną i mądrą dziewczynę na zapadłej wsi w sytuacji gdy większość jej koleżanek już dawno wyjechała ku dalekiemu światu:)
       
      Pokażcie chłopaki że się da, tym niedowiarkom na pohybel, marzącym dla otuchy:)
    • Przez Amorim
      Witam
       
      Rok temu skończyłem studia na kierunku ochrona środowiska wydawał mi się to dobry kierunek po liceum i biol-chemie nie był zbyt trudny a ja byłem średnim uczniem. Tata prowadził gospodarstwo około 15 hektarów plus 10-14 krów. Jednak ja nigdy go nie słuchałem często sie z nim kłóciłem i nie chciałem iść do technikum na rolniczy kierunek tak jak mi radził... Poszedłem do liceum gdzie bardzo się męczyłem ale jakoś je skończyłem i dość dobrze zdałem maturę nie wystarczyło na weterynarie czy biotechnologie nie mówiąc o medycynie wiec wybrałem popularną ochronę środowiska. Studia przeszedłem bez większych problemów a ojciec który ma już 66 lat nie mógł sobie poradzić i gospodarstwo pod*padło. Teraz ja nie mam pracy i perspektyw (ponieważ ludzi po ochronie środowiska jest w brut) ani nie mogę przejąć gospodarstwa i starać się o premie młody rolnik... macie jakieś rady co w tej sytuacji robić ? spotkaliście się z takimi przypadkami gdzie ludzie po studiach wracali na wieś nie z wyboru a z przymusu ?
    • Przez mataysen1994
      Witam. !
       
      Na wstępie z góry przepraszam jeśli pomyliłem działy ( aczkolwiek ten wydał mi sie najodpowiedniejszy )
       
      Ale do rzeczy...
       
      Z racji iż moi rodzice pochodzą ze wsi, jestem szczęśliwym posiadaczem ok. 5h ziemi ( co prawda ostatnio była ona uprawiana za czasów komuny. i dawno na niej nic nie rosło oprócz samoistnie zasianych z pobliskiego lasu sosen itp, no ale ZIEMIA TO ZIEMIA ) Dlatego też ostatnio wpadłem na pomysł, iż może spróbuje swojego szczęścia i wezmę sie za "GOSPODARKĘ" no i tutaj właśnie rodzi sie moje pytanie, 
       
      CZY WARTO ??
       
      Musialbym, zaczynać kompletnie od podstaw, czyli zakup ciagnika ( myślałem nad poczciwym URSUSIE C-360 ) pług, kultywator, siewnik no i oczywiscie przyczepę, zdaje sobie sprawę że na początku musiałbym w cały ten interes "wtopić" sporo kasy, a moją jedyną szansą za jakikolwiek zarobek w tym fachu, byłaby sprzedaż tego zboża co zebrałem, ( bo raczej na żadne unijne dodatki nie miałbym co liczyć )
       
      Z góry dziękuje za odpowiedzi.
       
      Pozdrawiam.
    • Przez jestem_z_miasta
      Cześć, 
      mam nadzieję, że trafiłem w dobre miejsce. Odziedziczyłem 6 hektarów ziemi (2 łąki, 4 ziemi) łąki w 3 działkach, pola w 2 + budynki gospodarcze i maszyny. 
      I nie wiem co z tym zrobić. 
       
      Mieszkam w mieście 70km od wsi w której znajduje się ziemia. I raczej nie zostawię mojej pracy, bo po prostu ją lubię, a codziennie dojazdy nie wchodzą w grę. 
       
      Mielibyście jakieś porady, co mógłbym zrobić, aby zarabiać na tej ziemi i jednocześnie nie musieć tam pracować non - stop? Szukam czegoś, co pozwoli wyciągnąć z tego więcej niż na dzierżawie. 
       
      Mam nadzieję, że ktoś podrzuci jakieś fajne pomysły  
       
      dzięki!
    • Przez rafals3001
      Witam czy znajdą się jeszcze fajne ustabilizowane dziewczyny lubiące życie na wsi ciszę spokój gospodarstwo które chciały by zamieszkać na wsi założyć rodzinę? Jeżeli takowe się znajdą zapraszam do pisania w temacie.
×
×
  • Utwórz nowe...
Agrofoto.pl Google Play App

Zainstaluj aplikację
Agrofoto
na telefonie

Zainstaluj