Polecane posty

pig    18

a ja myśle że jeżeli jest się od dzieciństwa na gospodarstwie to już sie ma tego "bakcyla" zaszczepionego widzi sie to wszystko wraz z wiekiem wszystkiego uczy , obcowanie ze zwierzetami itd. Oczywiscie od reguły istnieja wyjatki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emilia91    2

No wiadomo wyjątki są wszędzie :D dlatego pisze nie każdy się na daje :) i zgadzam się że jak od małego się widzi i pracuje to później już praca idzie :D i najważniejsze że chce się pracować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Xawier    222

Albo ma się bakcyla albo wręcz przeciwnie, strasznie to nas odtrąca. Nie ma reguły. Ja to pokochałem, moje siostry wręcz przeciwnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Baartekk    4

Mężczyźni chcieliby, żebyśmy pomagały w gospodarstwie, gotowały obiadki, sprzątały, zajmowały się ogrodem i dziećmi,a do tego były zadbane i wypoczęte... A żeby coś pomóc w pracach domowych to broń Boże - bo to zajęcie dla bab. :mellow:

 

Nic dodać nic ująć :) Każdej kobiecie oprawić to w ramkę :lol: :lol:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profil usunięty   
Gość Profil usunięty

i zgadzam się że jak od małego się widzi i pracuje to później już praca idzie :D i najważniejsze że chce się pracować

A jak się nie widzi od małego :P to już praca nie idzie? hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profil usunięty   
Gość Profil usunięty

No popatrz Emilka, to zupełnie inne "prace" mamy na myśli. :P :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profil usunięty   
Gość Profil usunięty

Też w głowę zachodzę, :P oj MAT starzejesz się, no tego się po tobie nie spodziewałem. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profil usunięty   
Gość Profil usunięty

Jakie tam inne, one są wpisane w życie, tak jak praca.

Jakie powiadomienia widziałeś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profil usunięty   
Gość Profil usunięty

A tory, to wszystko zależy w jakiej pozycji jest semafor. :P :lol:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profil usunięty   
Gość Profil usunięty

Tylko masz wybór jeszcze między wąskotorówką i szerokimi torami. łatwo można się wykoleić :D

O semafor się nie martw. Jak jest pociąg to czasem biją w dzwonki :lol:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profil usunięty   
Gość Profil usunięty

No Wiesz, to wszystko zależy od maszynisty :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Profil usunięty   
Gość Profil usunięty

To wtedy jest katastrofa, albo wpadka. :P

Mam wyłączone powiadomienia, zaglądam tu intuicyjnie, jak coś ciekawego się dzieje, lub trzeba rozruszać temat. :P :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wdaniel    52

Macie przyklad @wdaniel mydli oczy Wam jak to On zapiernicza od rana do nocy, a jak bys Mu powiedzala myj gary to tak z szacunkiem by Was potraktowal ze gary byly by za oknem wyladowaly albo rozbite na podlodze.

 

Chlopcze Ja bym Cie szybko wyregulowala, i bys z szacunkiem podchodzil do pracy jakie kobiety wykonuja.

 

Jak dla mnie to moglbys je rozbijac co dzien, tylko ciekawe w czym bys jadl? gdy ostatni talerz bys rozbil, chyba w chlywku razem ze swiniami. :D

 

No chyba ze swoja malzonke sprowadziles do poziomu kury, :unsure: i chodzi jak zegarek

nie mydle oczu - też w domu pomagam, ale jak takim tonem do mnie podejdziesz, to masz przechlapane i na pewno nic nie zrobię, a raczej wrócę do swoich obowiązków. Czy ja mam kasę? - NIE, bo "my mamy kasę. W związku nie ma czegoś takiego, jak "moje - twoje", jest "nasze". Owszem, ja zarabiam i to moją pracę i jej efekty widać. Kobieta zajmująca się domem nie ma lekko, a tym bardziej, jak są dzieci, bo może chodzić cały dzień z mopem i pracy jej dalej nie będzie widać. Czy ma za to płacone? Formalnie nie, ale ciągle jest "daj na paliwo, daj na fryzjera, daj na sukienkę, na nowe buty, kupimy to..., zrobimy to...". Ja nikomu nie wypominam, bo nie na tym polega rzecz, ale ty nie sądź, bo sama będziesz sądzona.

I jeszcze jedno - nie gadaj głupot, że ciągle gadałaś facetowi "myj gary!" by ci kupił zmywarkę, bo żaden facet nie jest tak inteligentny, by się domyślił o co ci chodziło - chyba, że jest transwestytą. Coś mi się wydaje, że dużo gadasz, a mało czynisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
baziula    6

Ja tez jestem za jakimś sensownym podziałem obowiązków. Trudno wymagać, żeby mąż non stop gotował. Ale też jakoś nie mam dobrego zdania o tych, którzy nawet kilku kanapek na śniadanie nie potrafią sobie zrobić. Albo jak jestem chora to nie ugotują zupy. Generalnie wkurza mnie typ człowieka "któremu trzeba wszystko podstawić, nawet kubek z herbatą" bo on jest król. Większość obowiązków domowych mogę przejąć ja ( taki psi los kobiety) ale oczekuję także pewnej pomocy.

 

Co do rozdzielności majątkowej to w sumie nie powinno jej być. Ale w moim przypadku jest tak, że narzeczony trochę nie ma swojego zdania w pewnych sprawach. Dostęp do jego konta ma rodzina. No i jak ja miałabym mieć wspólne z nim konto? Żeby mi zaglądali ile i na co wydałam? Chyba nikt nie czułby się komfortowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wdaniel    52

ja gotować de facto nie potrafię, chyba, że jajecznicę, makaron na gęsto, ziemniaki z maślanką... Śniadanie robię sobie sam, bo jak wychodzę, to żona śpi. Rodziców, a raczej moją mamę, która sprawdzała żonę, wystawiłem za drzwi i za nią zamknąłem, tak że jak teraz przyjdzie, to siądzie, gdzie jej się powie i nie szwenda się po domu sprawdzając co jest w garnku, jakie są kurze, jaki bałagan w sypialni... A co do twojego narzeczonego, który nie ma swojego zdania, to albo się z tym pogódź, albo masz drugie wyjście - dać mu wybór, puki jeszcze nie jest za późno, bo jak jest przed ślubem, tak po ślubie będzie tylko gorzej a po co masz w młodym wieku mieć w papierach "rozwódka"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
baziula    6

Mężczyzna musi umieć wstawić się za żoną, brać jej stronę ---- i musi robić to sam z siebie, a nie wtedy jak mu się powie. Jak tego nie ma jest tragedia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emilia91    2

Wiem nie mam jeszcze takich problemow jak wy i ciezko sie wypowiadac ale szczerze dziwie sie jak kozna byc z takim facetem.. Ok milosc jest nie ma sprawy ale jezeli nie umie sie sprzeciwic matce to to nie jest facet.. Tak samo jak sa rodziny gdzie maz bije zone - juz mo jedna osoba powiedziala ze co ja moge mowic nie mam takiej sytuacji.. Ale wiem znajac moj charakter zabrala bym manatki i zostawila takiego co z tego ze moa byc dzieci ale nie pozwole zadnej osobie soba pomiaac i bic... @baziula wiem ze jest cezko z takim zwiazkiem ale ponysl nad tym i niech twoj narzeczony wybierze Ty czy matka.. Wiadomo latwo mowic ciezko zrobic ale musisz pomyslec bo tylko sie meczysz..

 

Nie chce za nikogo podejnowac decyzji bo kazdy to zycie musi przezyc po swojemu i na swoich bledach..

 

Sama nie jestem idealem i popelnian bledy ale zawsze cos po nich zostaje i na przyszlosc daja do myslenia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

  • Podobna zawartość

    • Przez Leasing-rolniczy
      Być może moderatorzy dokleją ten temat do już jakiegoś istniejącego a może dostrzegając jego potencjał zostawią w takiej formie:)
       
      Jako że mamy już temat jak poderwać Kobietę swojego życia, czyli jak zrobić ten pierwszy krok żeby: zauważyła nas, uznała za wartościowego, itd.
       
      Czas na kolejne porady szczęśliwców: sprawdzone sposoby aby zatrzymać swój Skarb przy sobie na wsi.
       
      Szczególnie zależy mi na opiniach tych szczęśliwców, którzy w opinii tych mniej szczęśliwych dokonali czegoś niemożliwego: (uwaga dla bardzo wrażliwych- w tym momencie specjalnie przejaskrawiam, żeby unaocznić o co mniej więcej mi chodzi) zatrzymali piękną i mądrą dziewczynę na zapadłej wsi w sytuacji gdy większość jej koleżanek już dawno wyjechała ku dalekiemu światu:)
       
      Pokażcie chłopaki że się da, tym niedowiarkom na pohybel, marzącym dla otuchy:)
    • Przez Amorim
      Witam
       
      Rok temu skończyłem studia na kierunku ochrona środowiska wydawał mi się to dobry kierunek po liceum i biol-chemie nie był zbyt trudny a ja byłem średnim uczniem. Tata prowadził gospodarstwo około 15 hektarów plus 10-14 krów. Jednak ja nigdy go nie słuchałem często sie z nim kłóciłem i nie chciałem iść do technikum na rolniczy kierunek tak jak mi radził... Poszedłem do liceum gdzie bardzo się męczyłem ale jakoś je skończyłem i dość dobrze zdałem maturę nie wystarczyło na weterynarie czy biotechnologie nie mówiąc o medycynie wiec wybrałem popularną ochronę środowiska. Studia przeszedłem bez większych problemów a ojciec który ma już 66 lat nie mógł sobie poradzić i gospodarstwo pod*padło. Teraz ja nie mam pracy i perspektyw (ponieważ ludzi po ochronie środowiska jest w brut) ani nie mogę przejąć gospodarstwa i starać się o premie młody rolnik... macie jakieś rady co w tej sytuacji robić ? spotkaliście się z takimi przypadkami gdzie ludzie po studiach wracali na wieś nie z wyboru a z przymusu ?
    • Przez mataysen1994
      Witam. !
       
      Na wstępie z góry przepraszam jeśli pomyliłem działy ( aczkolwiek ten wydał mi sie najodpowiedniejszy )
       
      Ale do rzeczy...
       
      Z racji iż moi rodzice pochodzą ze wsi, jestem szczęśliwym posiadaczem ok. 5h ziemi ( co prawda ostatnio była ona uprawiana za czasów komuny. i dawno na niej nic nie rosło oprócz samoistnie zasianych z pobliskiego lasu sosen itp, no ale ZIEMIA TO ZIEMIA ) Dlatego też ostatnio wpadłem na pomysł, iż może spróbuje swojego szczęścia i wezmę sie za "GOSPODARKĘ" no i tutaj właśnie rodzi sie moje pytanie, 
       
      CZY WARTO ??
       
      Musialbym, zaczynać kompletnie od podstaw, czyli zakup ciagnika ( myślałem nad poczciwym URSUSIE C-360 ) pług, kultywator, siewnik no i oczywiscie przyczepę, zdaje sobie sprawę że na początku musiałbym w cały ten interes "wtopić" sporo kasy, a moją jedyną szansą za jakikolwiek zarobek w tym fachu, byłaby sprzedaż tego zboża co zebrałem, ( bo raczej na żadne unijne dodatki nie miałbym co liczyć )
       
      Z góry dziękuje za odpowiedzi.
       
      Pozdrawiam.
    • Przez jestem_z_miasta
      Cześć, 
      mam nadzieję, że trafiłem w dobre miejsce. Odziedziczyłem 6 hektarów ziemi (2 łąki, 4 ziemi) łąki w 3 działkach, pola w 2 + budynki gospodarcze i maszyny. 
      I nie wiem co z tym zrobić. 
       
      Mieszkam w mieście 70km od wsi w której znajduje się ziemia. I raczej nie zostawię mojej pracy, bo po prostu ją lubię, a codziennie dojazdy nie wchodzą w grę. 
       
      Mielibyście jakieś porady, co mógłbym zrobić, aby zarabiać na tej ziemi i jednocześnie nie musieć tam pracować non - stop? Szukam czegoś, co pozwoli wyciągnąć z tego więcej niż na dzierżawie. 
       
      Mam nadzieję, że ktoś podrzuci jakieś fajne pomysły  
       
      dzięki!
    • Przez rafals3001
      Witam czy znajdą się jeszcze fajne ustabilizowane dziewczyny lubiące życie na wsi ciszę spokój gospodarstwo które chciały by zamieszkać na wsi założyć rodzinę? Jeżeli takowe się znajdą zapraszam do pisania w temacie.
×
×
  • Utwórz nowe...
Agrofoto.pl Google Play App

Zainstaluj aplikację
Agrofoto
na telefonie

Zainstaluj